—>J.M.
Niestety wypisuje Pan takie piramidalne bzdury, że nawet nie ma jak prostować. Problem polega na tym, że Pan się nie posługuje językiem, którym to można wytłumaczyć, albo nie chce się Pani nim posługiwać. Notka jest typowym wkładem do blogowej debaty: wyrzucić z siebie słowa i stwierdzić, że wszystko jest proste jak drut. A co ma w tym kontekście ustawa lustracyjna, to już zupełnie nie wiem. Trochę to wygląda tak jak drwiny babki zielarki z doktora Wilczura.
Dobry obyczaj nakazuje uzasadnienie swojej oceny szczególnie, gdy jest ona tak druzgocąca. Trudno jednak poważnie odnieść się do krytyki kogoś, kto nie odróżnia uchwały od ustawy. Jest to zasadnicza różnica, gdyż trybunał teoretycznie został powołany do badania zgodności ustaw z konstytucją. Jeśli Pan nie rozumie na czym polega kuriozalność uznania się przez trybunał, za władny rozstrzygać o zgodności uchwały z konstytucją, to rzeczywiście nic nie jest proste. Pozostaje mi tylko współczuć.
Gdyby jednak dostrzegł Pan tę subtelną różnicę pomiędzy uchwałą i ustawą, a następnie zechciał podzielić się swoimi pozostałymi wątpliwościami, to chętnie Pana oświecę. :)
Panie Referencie Bulzacki!
—>J.M.
Niestety wypisuje Pan takie piramidalne bzdury, że nawet nie ma jak prostować. Problem polega na tym, że Pan się nie posługuje językiem, którym to można wytłumaczyć, albo nie chce się Pani nim posługiwać. Notka jest typowym wkładem do blogowej debaty: wyrzucić z siebie słowa i stwierdzić, że wszystko jest proste jak drut. A co ma w tym kontekście ustawa lustracyjna, to już zupełnie nie wiem. Trochę to wygląda tak jak drwiny babki zielarki z doktora Wilczura.
Dobry obyczaj nakazuje uzasadnienie swojej oceny szczególnie, gdy jest ona tak druzgocąca. Trudno jednak poważnie odnieść się do krytyki kogoś, kto nie odróżnia uchwały od ustawy. Jest to zasadnicza różnica, gdyż trybunał teoretycznie został powołany do badania zgodności ustaw z konstytucją. Jeśli Pan nie rozumie na czym polega kuriozalność uznania się przez trybunał, za władny rozstrzygać o zgodności uchwały z konstytucją, to rzeczywiście nic nie jest proste. Pozostaje mi tylko współczuć.
Gdyby jednak dostrzegł Pan tę subtelną różnicę pomiędzy uchwałą i ustawą, a następnie zechciał podzielić się swoimi pozostałymi wątpliwościami, to chętnie Pana oświecę. :)
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 10.08.2009 - 19:28