Grzesiu

Grzesiu

To mamy trochę podobnie :-)

A jak się na kimś rozczarujesz, to zostaje rysa -> jasne.
Choć nie zawsze.
Ale to już nie jest wypadkową początkowych oczekiwań.
Bo początkowy brak oczekiwań nie wyklucza późniejszego zaangażowania.

Jak dla mnie to już zależy od stopnia zaufania, które wobec danej osoby mam, czy miałem.
A na początku nie mam go właściwie w ogóle. Pisałem już tu wcześniej, że z podstawy nieufny jestem i zakładam, że każde świństwo i nie tylko jest możliwe…
I jak trzeba, to to, co dana persona mówi weryfikuję, zastanawiam się nad tym, do czego ona zmierza i jakie ma intencje.
No i zdarza się potem już z kimś choć trochę spoufalić ;-)
No i potem jak ten ktoś, to zaufanie ode moje nadweręży i wykorzysta, to rzeczywiście może zaboleć...
Ale to też czasami tak jest, że przykrość bardziej w głowie u mnie powstaje niż intencją drugiej osoby jest.
Tylko to już trochę inna kwestia i nie będę się rozwodził ;-)

pozdrawiam


Ja/Nie Ja By: tecumseh (25 komentarzy) 10 maj, 2009 - 23:25