Sytuacja jest nie tylko smutna, ale jest też przerażająca.
Zablokowanie Mada to coś niepojętego, coś wynikającego z kompletnego niezrozumienia i widzenia rzeczy, których nie ma.
Słowa, które padają pod jego adresem są bolesne. Dla mnie są.
To było unikalne miejsce w sieci. Było.
Teraz, o ile przetrwa, stanie się miejscem jakich wiele. Teraz dopiero będzie się działo.
Ileś osób sobie poszło. Ileś stoi z boku i patrzy, w tym Gretchen.
Dla mnie miejsca już tu właściwie nie ma, do takich wniosków dochodzę kiedy rozglądam się wokół. Kiedy rozmiawiam z Igłą też.
Nie lubię jak się mnie traktuje jak dodatek do jakiegoś tajemniczego planu. Nie lubię kiedy odbiera mi się prawo głosu. Nie lubię kiedy z jednej strony mówi się o regulaminie, który co prawda się zmienił, ale na łagodniejszy i wobec tego łagodniejszego regulaminu wypycha się ludzi za drzwi.
Bardziej restrykcyjny nikogo nie wyrzucił, a ten mniej, siecze. Bo w gruncie rzeczy nie jest ważne jakie masz narzędzie, ważne jak go używasz.
Blogowisko bez blogerów nie istnieje. Blogowisko, którego Administracja nie szanuje swoich blogerów, nie ma wielkich szans.
Czuję się potraktowana… A tam, mniejsza z tym.
Mogę sobie wyobrazić jak się czuje Mad. Chwilę temu polazł do Pino, żeby namawiać ją na powrót do txt. Jeszcze chwilę wcześniej mówił, że tu jest jego dom. Dzisiaj jest wrogiem, który wozi się na plecach Igły.
Więc życie to jedna wielka zmiana.
Niektóre z nich bolą, ale coż z tego.
Pozdrawiam Cię bliźniaku.
Z pewnością się będziemy spotykać.
Jeszcze nie wiem gdzie, choć mam taką zakurzoną chatkę z pajęczynami w kątach…
Grzesiu
Sytuacja jest nie tylko smutna, ale jest też przerażająca.
Zablokowanie Mada to coś niepojętego, coś wynikającego z kompletnego niezrozumienia i widzenia rzeczy, których nie ma.
Słowa, które padają pod jego adresem są bolesne. Dla mnie są.
To było unikalne miejsce w sieci. Było.
Teraz, o ile przetrwa, stanie się miejscem jakich wiele. Teraz dopiero będzie się działo.
Ileś osób sobie poszło. Ileś stoi z boku i patrzy, w tym Gretchen.
Dla mnie miejsca już tu właściwie nie ma, do takich wniosków dochodzę kiedy rozglądam się wokół. Kiedy rozmiawiam z Igłą też.
Nie lubię jak się mnie traktuje jak dodatek do jakiegoś tajemniczego planu. Nie lubię kiedy odbiera mi się prawo głosu. Nie lubię kiedy z jednej strony mówi się o regulaminie, który co prawda się zmienił, ale na łagodniejszy i wobec tego łagodniejszego regulaminu wypycha się ludzi za drzwi.
Bardziej restrykcyjny nikogo nie wyrzucił, a ten mniej, siecze. Bo w gruncie rzeczy nie jest ważne jakie masz narzędzie, ważne jak go używasz.
Blogowisko bez blogerów nie istnieje. Blogowisko, którego Administracja nie szanuje swoich blogerów, nie ma wielkich szans.
Czuję się potraktowana… A tam, mniejsza z tym.
Mogę sobie wyobrazić jak się czuje Mad. Chwilę temu polazł do Pino, żeby namawiać ją na powrót do txt. Jeszcze chwilę wcześniej mówił, że tu jest jego dom. Dzisiaj jest wrogiem, który wozi się na plecach Igły.
Więc życie to jedna wielka zmiana.
Niektóre z nich bolą, ale coż z tego.
Pozdrawiam Cię bliźniaku.
Z pewnością się będziemy spotykać.
Jeszcze nie wiem gdzie, choć mam taką zakurzoną chatkę z pajęczynami w kątach…
Czekaj wkleję Ci jakąś tubkę.
Gretchen -- 20.03.2009 - 22:59