Ech, no to ja, jako osadzony w cywilizacji białego człowieka, wyrosłej na religii chrześcijańskiej, rzymskim prawie, greckiej filozofii i słowiańskim szaleństwie, zdecydowanie opowiadam się za życiem pełnym: pożadania, miłosci, upodobań, przekonań, pragnień i całej tej reszty. Taka jest moja droga. A że dla kogoś nie osiagnę wobec tego wolności? Trudno – przecież to nie mój problem.
Ja nie deprecjonuję roli Drogi, tylko uważam jej wagę za równoważną z Celem. I choć istnieje między nimi korelacja, to jednak Drogi się zmienia bez zmiany Celów, zmienia się Cele idąc tą samą Drogą... Może jednak nalezy traktować je osobno?
Gretchen
Ech, no to ja, jako osadzony w cywilizacji białego człowieka, wyrosłej na religii chrześcijańskiej, rzymskim prawie, greckiej filozofii i słowiańskim szaleństwie, zdecydowanie opowiadam się za życiem pełnym: pożadania, miłosci, upodobań, przekonań, pragnień i całej tej reszty. Taka jest moja droga. A że dla kogoś nie osiagnę wobec tego wolności? Trudno – przecież to nie mój problem.
Ja nie deprecjonuję roli Drogi, tylko uważam jej wagę za równoważną z Celem. I choć istnieje między nimi korelacja, to jednak Drogi się zmienia bez zmiany Celów, zmienia się Cele idąc tą samą Drogą... Może jednak nalezy traktować je osobno?
Griszeq -- 20.03.2009 - 09:11