Oczekiwanie na Jezusa -> ponad 2007 lat temu i dziś... . Rys historyczno egzystencjalny.

Dziś “jak jeden mąż” cała cywilizacja Europejska świętuje Boże Narodzenie. Jedni czekają na ten okres aby podwoić zyski – mam tu na myśli koncerny handlowe które już po odtrąbieniu Wszystkich Świętych przeszły do ofensywy aby wyeksploatować handlowo następną okazję... – już od tygodni trąbią Boże Narodzenie…. .

Inni pewnie świętują w innych wymiarach, jako święto rodzinne, obdarowywania się prezentami, świętem wspólnoty gdzie rodzinne spory zostają odłożone jako mniej ważne, itd. a siadamy przy stole i składamy sobie życzenia… .

NIe mniej na pewno w każdym powyższym przypadku daje się zauważyć oczekiwanie na te święta: handlowcy na handel, wierzący przypominają sobie oczekiwanie na przyjście MIłosiernego Pana, niewierzący, agnostycy, ateiści świętują po swojemu.. .

A my rzućmy okiem jak to oczekiwanie wyglądało u ŻYdów -> tych do których był adresowany Jezus. Więc teleportujmy się do schyłku nie-naszej ery.

Sytuacja polityczna Izraela u schyłku Starego Testamentu.

Naród Izraelski po przebłysku wolności i politycznej niezawisłości w Państwie Machabeuszów(142-63 prz.Chr.) utracił własne Państwo jak i niepodległość. Ten polityczny upadek spowodował odrodzenie religijne które wiązało się skłonieniem ku religii Prawa, i namiętnie rozpalił gorączkowe oczekiwania obiecanego Mesjasza – Mesjasza Wybawiciela i jego Królestwo które postrzegano jako złoty, wieczny okres idealnego Państwa… i Królestwa.

Cechą tego okresu przed-Jezusowego była głęboka wiara w wybranie tego narodu i w bliskie nadejście Mesjasza… . MOim zdaniem naturalne zjawisko które obrazuje przysłowie: “Jak trwoga to do Boga…” ale w tym przypadku “przed Trwogą” zapowiedziany był Mesjasz.. .

Ten okres był przesycony niepokojącym oczekiwaniem a zarazem radosnym, że nastąpi ważne a może najważniejsze wydarzenie dla Izraela.

Pokuta jako przygotowanie do ery Mesjasza.

W tym zawirowaniu historii, Izraelitów krzepi myśl, że niepowodzenia są próbą wierności wobec Jahwe, są okazją do skruchy i pokuty aby być oczyszczonym i przygotowanym na rychłe przyjście dnia Jahwe. Uważano, że tylko przez surową pokutę można utorować drogę nadejściu Nowego Królestwa Dawida.

W nauczaniu tamtego okresiu w przebija się nieustannie: “Gotujcie drogę Pana!Prostymi czyńcie Jego ścieżki!! (Izajasza 40,3), to samo powtarza przecież Jan Chrzciciel gdy już Jezus żyje na ziemi… .

Z tego też powodu: “Gotowania drogi Panu…” cała Jerozolima, kraina Judy przyjmuje chrzest nawrócenia i pokuty w Jordanie -> wyznając przy tym swoje grzechy -> (spowiedzi nie wymyślił Kościół ale już przed Jezusem ona była, jako świadectwo odrzucenia grzesznego życia – “Wyplucia z siebie dzieła szatana” a zwrócenie się całym sercem i umysłem do Boga).

Wykopaliska w Qumran – klasztoru nad morzem Martwym, zburzonego w 68 roku po. Chr. potwierdzają istnienie w owych czasach wielkiego ruchu chrzcielnego -> odkryto w Klasztorze wielkie misy służącego do masowych chrztów.

Myślę że powyższe oddaje nieco klimat napięcia i oczekiwania jaki rysował się w umysłach pobożnych Żydów. W obliczu utraty suwerennej Ojczyzny którą miał oddać im Obiecany dawno temu Mesjasz Mesjasza Władcy.

Obostrzenie i znaczenia Prawa.

Znamieniem tego okresu jest także wielki szacunek dla Prawa w którego znajomości specjalizowali się faryzeusze i uczeni w Piśmie. Wierność literze prawa była także wyrazem wierności i zwrócenia się ku Jahwe. POnieważ w tym czasie nie było już proroków tamtych tekstów trzymano się kurczowo. Wykopaliska w Qumran potwierdzają istnienie stołów do pisania i kałamarzy świadczących o przepisywaniu skrupulatnie Ksiąg aby nie uronić ani jednej joty… .

Nadeszła era Uczonych w Piśmie -> tych którzy pokazywali wiernym co jest napisane…. : Kto przestrzega Prawa, ten “prostuje ścieżki Panu..”.

Spodziewany Obraz Mesjasza

Sytuacja polityczna Izraela powodowała, że oczekiwano Mesjasza władcy – wybawiciela z niewoli. Myśli i oczekiwania biegły za oczekiwaniami Królestwa Mesjańskiego. Szerzyły się oczekiwania eshatologiczne za Królestwem Wiecznym – gdyż Władca miał być wieczny.

Ten Mesjanizm(oczekiwanie na Mesjasza) miał niestety nie pełne akcenty bo nie zwracano uwagi na teksty z Pisma mówiące o tym ile musi Mesjasz wycierpieć -> Pieśń o cierpiącym Słudze Jahwe(Iz 53, 1-12).

Izraelitów krzepiły tylko teksty o Królewskim Mesjaszu – politycznym – który odbuduje Królestwo Dawidowe.

“On przejawia moc ramienia swego, rozprasza pyszniących się zamysłami serc swoich. STrąca władców z tronu a wywyższa pokornych… . Ujął się za swoim sługą Izraelem pomny na swe miłosierdzie – jak obiecał naszym Ojcom – Abrahamowi i jego potomstwu na wieki. (Łk 1.51 i następne).

Żydzi oczekiwali na Mesjasza “po swojemu” -> oczekiwali swojego obrazu Mesjasza…. ????

**********

Ja sobie tak myślę, jakie musiało spotkać Izraelitów rozczarowanie skoro Jezus – Mesjasz urodził się w jakimś zapyziałym Betlejem w jaskini, grocie czy szopie…. ? Urodzony w opuszczonym miejscu w ubogiej rodzinie cieśli z Nazaretu….. .

Przecież nawet Jana Chrzciciela gnębiły wątpliwości. To ON posyłał do Jezusa swoich uczniów z pytaniem: Czy ty jesteś TYM, czy też innego mamy oczekiwać...?”.
Można z drżeniem napisać, że Bóg zawarł w Starym Testamencie przesłanie, które Stary Testament przerasta…. .

To właśnie w namalowanym obrazie – oczekiwania na Mesjasza – tuż przed przyjściem Jezusa – głośno w uszach brzmi: “Myśli Moje nie są myślami moimi a drogi wasze Moimi…”. Gdyż nie takiego spodziewali się Mesjasza jak ten który przyszedł... .

Zaskoczeniem dla wszystkich było: że Mesjasz “przyjąwszy postać sługi uniżył samego siebie i stał się posłusznym aż do śmierci , i to ,śmierci Krzyżowej”.(Flp 2,7n).

Była to pewnie smutna niespodzianka dla całego ruchu narodowego w Izraelu -wszystkie oczekiwania wyzwolenia politycznego wzięły w łeb.. .. Z tym Izrael musiał się uporać.... .

Stąd pytania: “Czy Ty jesteś Mesjaszem, powiedz nam otwarcie”? (J10,24)

Czy to zaskoczenie dla Izraela nie jest także zaskoczeniem i orzechem do zgryzienia dla współczesnego człowieka?

Wszak nam też łatwiej jest pogrążyć się w zapachu sianka i choinki oraz świątecznej atmosferze a trudniej przyjąć Jezusa z całą TREŚCIĄ jaką nam przynosi od Boga Ojca.

***************

No właśnie, mamy a.d. 2007 i ciekaw jestem na jakiego “Mesjasza” oczekujemy My…. .

Każdy czegoś pragnie w środku… – każdy ma w sercu jakieś swoje “Betlejem”...... .

....czy jest “Nim” objęcie władzy w parlamencie, wygrana w totka, kupno mieszkania, auta, lepsza praca, lepsze wczasy, itd, itd….

Izraelici nie dowierzali… .

Czy my dzisiejsi jesteśmy lepsi od wątpiących Izraelitów…. .

**************

Boże narodzenie to po mojemu zaproszenie do “przekraczania siebie…” porzucenia swojej perspektywy postrzegania świata i życia a popatrzenie na nie w perspektywie betlejemskiego żłóbka…. . Po raz kolejny, tak jak kapitan statku patrzy na kompas “po raz kolejny i kolejny” czy we właściwym kierunku płynie… .

Pozdrawiam, przed-świątecznie zadumany.. .

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

piękny tekst

Banałem już się staje, ze miedzy kutia a karpiem gubimy gdzieś istotę Świąt. Śpiewając koledy to właściwie wypluwamy z siebie puste wersy o pasterzach i gwiazdkach, a nie ma refleksji. Siadamy do stołu bo tak wypada, jemy albo się wręcz obżeramy bo taka tradycja.

A my wspólnie wczoraj robiliśmy ciasteczka, starszy pomagał mi gotować żur a przy łupaniu orzechów zeszło nam o godzinę dłużej, bo zrobilismy sobie przerwę na rzucanie orzechów do wiaderka. Ile przy tym radochy. Szkoda, że nie ma śniegu. I patrzę za plecy jak młodszy własnie ku zgorszeniu matki wydarł z kuchenki patelnie i brytfanki i naparza warzechą.

Wspólnej zabawy przy okazji Świat życzę i więcej takich tekstów.


Sajonara

he, fajnie jest znaleźć miejsce na zabawę w tych przygotowaniach… . Moi dziś z mamą lukrowali pierniczki a wcześniej wykrawali ciasto wałkami.

I czekają na jutro… – młodszy ma urodziny więc ma dwie uroczystości: urodziny w południe a wieczorem aniołek wpadnie z “pakunkami”.. .

Dziękuję za życzenia, a z tekstami nie obiecuję – obiecuję się starać, :-)))

Pozdrawiam serdecznie!

p.s.
A co do świąt myślę, że gdzieś tam nam wierzącym grozi świętowanie nie Bożego przyjścia na świat ale świętowanie substytutu tego wydarzenia… – świętowanie świętowania… .

A zresztą jak ktoś przy tej okazji – świąt idzie do spowiedzi to pewnie “wszystko wraca na swoje miejsce”.

:-))


Subskrybuj zawartość