Powiedz kto "jest Twoim pasterzem" a powiem Ci kim jesteś... .

Niedawno ogladałem relację z podroży do Ziemi Świętej o której zahaczyłem w ostatnim wpisie.

Dziś dorzucę jeszcze jeden szczegół który na mnie zrobił mocne wrażenie. A kwestia dotyczy uprawiania pasterstwa na tamtym niewdzięcznym terenie.

Niewdzięcznym gdyż owce jakie się tam pasie nie mają trawy w takim znaczeniu jak u nas “na hali” lub zwykłej łące. Otóż tam trawa wyrasta pomiędzy kamieniami i najczęściej nie jest widoczna na pierwszy rzut oka dla człowieka. Z daleka wygląda to tak jakby owce jadly coś czego nie ma. A tym czymś jest trawa wystająca kłęczkami spod kamieni…. .

Więc przypowieść o dobrym pasterzy który prowadzi na zielone pastwiska jest jak marzenie o oazie wędrowca po niekończącej się pustyni… . Tam nie ma łąk więc przemawiało do wyobraźni sluchaczy gdy mowiono o “zielonych pastwiskach”... . To jakby nam mówić o “OIRO” wiszących zamiast liści na drzewach w ogrodzie. :-)))

No i druga uderzająca rzecz to dobry pasterz. Dowiedziałem się, że “normalny pasterz” w izaelskiej krainie zagubioną owcę albo pozostawiał na pastwę albo ją odnajdywał i zabijał ,gdyż taki błąd z jej strony był niewybaczalny a także demoralizujący dla innych owiec. Wobec tego lepiej było zabić owcę “chodzącą na lewo” gdyż przywrócona spowrotem do stada mogłaby inne owce sprowokować do “chodzenia na lewo”. Dla dobra stada lepiej więc – dla normalnego pasterza – zabić owcę niż pracować nad nią.... .

Natomiast Jezus mówi zupełnie o czym innym. Mowi o pasterzu który nie tylko jest w stanie poprowadzić owce na zieloną halę ale także ręczy, że jeśli owca zbładzi, odnajdzie ją. I nietylko, że jej po odnalezieniu nie “zabije” ale opatrzy ją, wyleczy i przywróci do stada. Ba! Pozostawi wszystkie i będzie do skutku szukał zagubionej by ja przywrócić.

Ja osobiście czuję różnicę! Izraelita słuchający przypowieści pewnie też.

Ale dla nas “tubylców” widzących na codzień zielone łąki pełne traw, a i pasterza który przebacza i przywraca…. ( w sakramencie pojednania) – nie robi na nas to żadnego wrażenia.

Ba, Dobry Pasterz wydaje sie być “nudny” atrakcyjniejszy byłby jakiś terrorysta…. .

Ten cichy Pasterz z Nazaretu jest jak DROGOCENNA PERŁA o którą wszyscy się potykają codziennie nie dostrzegając jej… . Jak ją ktoś rozpozna, nie robi na nim wrażenia żaden medialny pasterz i wirtualne pastwiska.

Powiedz mi kto jest “twoim pasterzem” a powiem Ci kim jesteś.

Średnia ocena
(głosy: 1)

komentarze

Hm,

“Ten cichy Pasterz z Nazaretu jest jak DROGOCENNA PERŁA o którą wszyscy się potykają codziennie nie dostrzegając jej…”

Ano czasem tak jest, znaczy bywa, że się nie zauważa czegos co jest blisko i co jest wartościowe.
W sumie jak się zauważy, to moż ebyć już za póxno czasem.

pzdr


Grześ

..skoro już się zauważyło to nie za późno. Za późno byłoby wtedy gdyby już się wogóle “nie dało dostrzeć”. Tak mi się zdaje.

Pozdr.!

************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .


Subskrybuj zawartość