Legenda o Białym Wężu

Legenda o Białym Wężu

Kto ma uszy, niech słucha.

Był taki czas, gdy baśnie nie były baśniami i dziwy różne prawdziwe były. Był też i Wąż, który zapragnął życia ludzkiego. Przemienił się zatem Wąż ten w Dziewczynę – BaiNiangZi, a wraz z nią jej przyjaciółka Xiaoqing także przybrała postać kobiecą.

I obie przechadzały się brzegiem jeziora Zachodniego na Złamanym Moście, gdy nagle – akurat wtedy przekraczały Złamany Most – zaczął padać deszcz. Tak się złożyło, że mostem wędrował niejaki Xu Xian – młody uczony. Widząc obie dziewczyny podarował Białemu Wężowi swoją parasolkę. Tak to, jak i życiu, zaczęła się ich znajomość, która bardzo szybko przerodziła się w głębsze uczucie.

I byłby to zapewne koniec historii, bo co jest ciekawego w pisaniu o tym, że razem dwójka ta prowadziła aptekę, w której pomagali mieszkańcom okolicznych terenów?

Jednak jak to w legendach bywa i tutaj się historia nie kończy. Oto pojawił się mnich Fahai z pobliskiego Złotego Wzgórza i wyjawił Xu Xian’owi prawdę o jego żonie. Uczony nie uwierzył, ale otrzymał radę: “Zbliża się świeto Smoczych Łodzi – daj żonie wina z pewnym lekarstwem, a przemieni się w węża i wtedy uwierzysz w me słowa”.

Xu Xian wspomniał o słowach mnicha, gdy nadszedł czas Święta, zaś jego żona zapadła na zdrowiu i wznosić świątecznych toastów nie chciała – przekonał ją więc do wypicia odrobiny alkoholu. Biały Wąż – przekonana, że niewielka ilość alkoholu nie może jej zaszkodzić – wypiła.

Jak się okazało, nawet taka ilość alkoholu podziałała na nią – przemieniła się w węża, zaś Xu Xian ze strachu wyzionął ducha.

Było też wiadomo, że w górach KunLun jest lekarstwo, które może przywrócić jej męża do życia. Biały Wąż udała się tam, pokonała strażników i uzyskała rzeczony lek. Jej mąż wrócił do świata żywych, jednak zbyt był przerażony i unikał żony. Mnich Fahai przekonał go, że jedyną nadzieją dla niego jest zamieszkanie w klasztorze – co też Xu Xian czunił. Biały Wąż pragnąc odzyskać męża wyzwała mnicha Fahai’a do walki, jednak poległa i ratowała się ucieczką.

W tym samym czasie, gdy rozgrywała się walka, Xu Xian wymknął się z klasztoru i udał się z powrotem na poszukiwanie żony. Los zdecydował, że spotkali się w tym miejscu nad jeziorem, w którym się zobaczyli po raz pierwszy – na Złamanym Moście. Nim jednak zdołali sobie cokolwiek wyjaśnić pojawił się Fahai i uwięził Białego Węża pod pagodą LeiFeng, rzucając urok że Biały Wąż będzie wolny tylko wtedy, gdy pagoda zostanie zniszczona.

Wiele lat po tym wydarzeniu, gdy umarli już i Xu Xian i Fahai, przyjaciółka Białego Wężą – Xiaoqing, zebrawszy siły i moc udała się do pagody LeiFeng, pokonała jej strażników i uratowała Białego Węża.

——-

Historia ta jest jedną z najbardziej znanych w Chinach legend. Istnieją liczne wersje legendy – w niekórych to syn Xu Xian’a i Białego Węża po długich lat nauk uwalnia swoją matkę. Mimo tych licznych wersji, jest kilka elementów, które są niezmienne – jest to Jezioro Zachodnie, nad którym mają miejsce wydarzenia, pagoda LeiFeng pod która została uwięziona BaiNiangZi – Biały Wąż, Złamany Most.

Do obejrzenia kilku zdjęć, które zrobiłem w trakcie widowiska zapraszam na moją stronę.

Zdjecia nie zawsze nawiązują bezpośrednio do legendy o Białym Wężu – lub też, co bardziej prawdopodobne – ja tych wszystkich niuansów nie wychwyciłem. Tym niemniej mogę to napisać – widowisko robi wrażenie. Świetne nagłośnienie i dobór muzyki, gra świateł na tafli jeziora i aktorzy, których podziwiać można za zgranie i grę.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Przeczytałem,

jakoś zawsze lubiłem baśnie, chyba kiedyś i jakieś chiński zbiór czytalem, ale nie pamiętam dokładnie.
A w ogóle zajrzałem na twoją stronę,normalnie nie wiedziałem, że za gwiazdę telewizyjną robiłeś:)
Ale poważniej, to obejrzałem filmik, ciekawy, można się dowiedzieć ciekawych rzeczy.
Pozdrowienia (dla Heleny też)


Grzesiu

jakby nie było, to najlepiej tak się poznaje inne kultury. Ta legenda należy do jednej z najbardziej znanych w Chinach, więc nosiłem się z zamiarem napisania o niej. A że przy okazji odbywało się to przedstawienie, na którym udało mi się być – tym bardziej miałem motywację – nie ma to w końcu jak kilka zdjęć, czy muzyka dorzucona do wpisu – przyjemniej się czyta.

Za odwiedziny na stronie – dzięki. Za gwiazdę nie robiłem, był po prostu pomysł, żeby coś o Chinach normalnego powiedzieć i pokazać. Na ile się udał ten zamysł – pozostawiam ocenie innych.

Za pozdrowienia (takze dla Heleny) – dziękuję!

Pozdrawiam!


Subskrybuj zawartość