Nową Drogę zacznij stąd...

24 grudnia

Bywa tak, że dostaniesz wiadomość. Ot, krótką wiadomość tekstową.

Bywa, że ta wiadomość jest niezwykła. Niezwykłość jest stopniowalna.

Deszcz jest niezwykły. Śnieg jest niezwykły.

Ludzie są niezwykli.

Bywa tak, że coś w życiu wybierasz. To nawet częściej jest, niż bywa.

Możesz nie być pewny swoich wyborów.

Możesz mieć wątpliwości.

Dobrze, jeżeli je masz. Nie jesteś przecież maszynką do dokonywania wyborów.

Życie to wybór.

Dokonujesz go.

Dokonujesz wyboru.

Czasem wbrew wszystkim.

Jesteś tu, gdzie chcesz być.

Jesteś.

Robisz coś .

Bywa, że dostajesz krótką wiadomość tekstową.

Słowa .

Za nimi jest Ktoś i jego życie.

Krótka wiadomość tekstowa.

Sms…

w tym roku zawdzięczam Tobie wszystko, życie.

Dziękuję!

Z okazji Świąt i Nowego Roku niech Ci się spełni stokrotnie więcej niż zdołasz pragnąć i życzyć innym.

Żebyś była zdrowa i pomogła jeszcze wielu.

I niech szczęście i powodzenie Ciebie nie opuszcza, ani na chwilę.

Wesołych Rodzinnych Świąt!

25 grudnia

Wracasz do domu ze Świątecznego obiadu.

Żarty.

Śmiech.

Śpiewasz kolędy.

Kolędy są piękne.

Smutne, radosne, prymitywne i głębokie.

Różne, jak różne jest życie.

Wracając spotykasz sąsiada z dwoma jamnikami.

On ma dwa jamniki, ale to nie te.

Znajoma przyszła do nas na Święta… Znalazła je na śmietniku, w torbie foliowej…

Jakie duże…

Jeden podnosi jamniczą łapę i bez cienia wątpliwości obsikuje moją ulubioną spódnicę.

Cóż z tego?

Spódnica do prania. To wszystko.

Nic więcej.

Śmieję się w windzie, że to na szczęście. Bo to zapewne na szczęście.

Śmieję się nadal.

Włączam telewizor.

Po co?

Kto to może wiedzieć, po co ludzie telewizor włączają.

Maciej Kuroń nie żyje.

Drugi dzień, w którym myślisz o śmierci.

A to Święta narodzin.

Co to za bałagan?

Czy ktoś obiecywał porządek?

Czy ktoś obiecywał, że w Święto narodzin świat nie będzie się toczył we własnym, niezrozumiałym rytmie?

Jeszcze tu jesteś.

Jeszcze są ludzie, których znasz i kochasz.

To tylko chwila.

Jedno mgnienie.

Tik… Tak..

Tak… Tik…

Jednego chcę.

Nie, to nieprawda. Chcę dwóch rzeczy.

Chcę nasycenia.

Głębokiego nasycenia, własnej tutaj obecności.

Niekiedy krwistości.

Niekiedy łagodności.

Zaznaczenia.

Śladu.

Bycia.

Dla innych.

Bądżcie dla innych…

“Tak po cichu i powoli

Choćby dziś, w tym jednym dniu,

pokój ludziom dobrej woli”

अहिंसा

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Pierwszy

pozdrawiam nocnie, rozmyślając sobie nad tym, że wszystko się przeplata, nawet jak nam się wydaje, że jest tylko jeden odcień czy jedna barwa.

A wiadomość o śmierc Maciejai Kuronia wydała mi się taka nieprawdopodobna w pierwszej chwili.


Grzesiu

Nie istnieje jeden odcień tej samej barwy…

Niestety…

Na szczęście…

Maciej Kuroń już nic nie ugotuje ani dla Swoich, ani dla Ciebie, ani dla mnie.

Trudno mi w to uwierzyć. Miał tylko 48 lat…


hmmm..

nie oglądam telewizora od wielu lat, ale parę dni temu byłem u znajomych i akurat gdy na 1 minutę zerknąłem na włączony teleaparat, Maciek opowiadał, stojąc przy kuchennym stole, jak to on, dobrodusznie, o tym jakie wino pije gdy gotuje itd.

To w sumie moje pokolenie.

Pokój jego duszy [`]


Chciałem o Maćku napisać,

nie napisałem.

Wobec tego piszę u Ciebie:
Odziedziczył po Jacku niepowtarzalny uśmiech dla wszystkich dookoła.
A już całkiem samodzielnie został karczmarzem pełną gębą.

W listopadzie w jego karczmie w budynku YMCA (dziś teatr Buffo), nasi znajomi urządzali 25-lecie ślubu. Byliśmy tam z panią merlotową i czuliśmy się jak w domu, a nie w wynajętej restauracji.

Tyle.


Panie Sergiuszu

Dobrodusznie…

Tak się mówi, bo wiadomo, jak się to czuje.

W moim odbiorze taki Był.

Umieramy…

Każdego dnia, aż przyjdzie dzień kończący.

Niech Jego dusza będzie szczęśliwa, cokolwiek może to oznaczać.

Mówią , że źle się poczuł.

Z wszelką nadzieją, że już jest dobrze…

[’]


A wracając do SMS-a i jamników:

To piękne prezenty. Niby inne, ale jak podobne do siebie.


Panie Merlot

Oby Ktoś ten uśmiech przejął...

Taki dla wszystkich.

Bezinteresowny.

Samodzielny.

Śmierć jest towarzyszką Życia.

Niewdzięczna jej rola przypadała…

Jedna z moich ukochanych scen. W ulubionym filmie…

...................


Panie Merlot

To prawda….

Nic więcej…


Pani Gretchen

myślę, że ten paniny wpis ma głębszy sens, drugie dno – przesłanie:
żyć tak aby nas dobrze wspominano kiedy nagle zgaśnie nasz płomień...

Są i takie sytuacje, że pomimo oczekiwania na jakąkolwiek wiadomość tekstową, ot choćby któtki sms, oczekujący się jej nie doczekali – a czas i życie przemija…
Potem ten ktoś odchodzi. a ten który mógł wysłać choćby sms staje przed lustrem własnych oskarżeń...


Panie Marku

Dla kazdego ten wpis będzie czym innym.

Taką mam nadzieję.

Może miałam ją pisząc, nie wiem. Co mozna wiedzieć z pewnością?

Jeśli Pan widzi w tym drugie dno, to dla mnie jest to wyłącznie wyróżnienie.

Że Ktoś więc Pan zauważył.

Są takie sytuacje, że czekamy na jedną wiadomość wiedząc, że ona nigdy nie nadejdzie. I znamy powody tego nienadejścia. Wiemy.

Wiedza wszystkiego nam nie rozjaśni.

Bo czekamy na coś więcej…

A czas i życie przemija.

Normalka.

Ale, ale! Są chwile, że dostajemy wiadmość niespodziewaną.

Niezasłużoną, a taką piękną.

Niektórych wiadomości nigdy nie dostaniemy, bo ich treść jest tylko w naszych wyobrażeniach ułomnych.

Normalka.

Są rachunki, które wyrównują się inaczej.

Ale jednak się wyrównują.

Zawsze.


Gretchen

Ehhh…
Maciek Kuron.
[*]


Maciej Kuroń

Poznałam go kiedyś na Mazurach. Pływał z rodziną Tangiem 780 – kawał krypy, wygodnej i solidnej.

Jak wskoczył do wody, jako ten wielorybek, to popłynął na środek jeziora i wrócił, bez śladu zmęczenia czy czegoś.

Nie mówiąc o relacji Czajnika, że jak pan Maciej kiedyś leciuteńko pchnął klawisza, to ten leciał, leciał, leciał... zatrzymał się na ścianie i łagodnie się po niej osunął.

Pokój Jego duszy.


Pani Gretchen,

czasem lepiej dostać wiadomość niż nie dostać.

Pisałem kiedyś, jak to dostałem na Wigilię wiadomość, która została napisana 22 lata wcześniej. I była wiadomością pożegnalną.

Myślę o niej każdego dnia. To moja odpowiedź.

Pozdrawiam


Borsuku

Tak.


Pino

Dziękuję za te historie.


Panie Yayco

Kiedy pisałam ten tekst, to ta Pańska Kartka pisaniu towarzyszyła.

Z tymi wiadomościami to różnie bywa. Są takie, na które czekamy i oczywiście takie, których nigdy dostać byśmy nie chcieli.

Banalne. Wiem.

Pozdrawiam Pana.


Subskrybuj zawartość