xipetotec

xipetotec

Niech Pan traktuje nasze boje jako wojnę cywilizacji. Nie mam zamiaru ustępować, gdyż jestem przekonany (to subiektywne, ale poparte długim czasem porównań), o wyższości własnego wyboru. I będę dążył do jawności wszelkich zależności.
Ale to nie jest nic osobistego, choć w niektórych aspektach taką formę przyjmuje.

Co do synów. Byli. Ale mam problemy z wyciągnięciem opisu . Do tej pory nie miałem okazji zobaczyć zdjęć. Jest to konflikt pokoleń. Zwłaszcza ze starszym.
Z docierających do mnie informacji wynika, że zaliczyli wszystko, co planowali. A np. zaczeli od tego, że w autobusie sypialnym po przekroczeniu granicy Iranu Michał (starszy) dostał wysokiej temperatury. Młodszy (też Krzysztof) nie chciał go budzić i dojechali drobne 500 km dalej niż zamierzali.
A młodszy przywiózł sobie strój feddaina wraz z atrapą kbkaK, co wykorzystuje przy różnych okazjach.
Minąłem się z nimi o kilka godzin w Stambule (oni wracali, a ja zaczynałem).

W okresach między odwarkiwaniem wymieniliśmy uwagi z których wynika, że Michał chyba podejmie w tym roku moje kierunki (być może uzupełni pozostałą część Jedwabnego Szlaku – Turkmenia, Uzbekistan). Ale to jeszcze “palcem na wodzie pisane).
Pozdrawiam cywilizacyjnie (może bardziej właściwe :cywilizowanie?);)


Chiny, Tybet i okolice - warunki wyjściowe By: brakszysz (17 komentarzy) 6 kwiecień, 2008 - 15:08