Na razie jednak tylko w Korei Południowej. Jak donosi dzisiejsze internetowe wydanie “Der Spiegel” (http://www.spiegel.de/netzwelt/web/0,1518,600356,00.html) tamtejsze władze wydały nakaz aresztowania blogera zajmujacego się tematyką gospodarczą. Zgodnie z informacjami prasowymi zamieszczonymi w “Financial Times” wspomnianemu blogerowi zarzuca się rozpowszechnianie w internecie fałszywych informacji o polityce gospodarczej rządu Południowej Korei.
Gospodarka południowokoreńska jest bardzo silnie oparta na eksporcie i cierpi bardzo z powodu aktualnego kryzysu gospodarczego na świecie. Jak m.in. pisze “FT”: “wzrasta więc złe samopoczucie, a tym samym i nerwowość tamtejszego rządu”. A dodatkowym powodem owej nerwowości jest także coraz większy wpływ internetowych gaduł na tematy gospodarcze prowadzonych w tamtym regionie. Dodać należy, że liczba dostępów do szerokopasmowego internetu na głowę mieszkańca jest w Korei Południowej największa na świecie.
Aresztowany bloger o pseudonimie “Minerva” często pisywał na swym blogu komentarze gospodarcze, czarno malując perspektywy światowego biznesu. Nie bardzo aktualnie wiadomo, co właściwie zarzuca się wspomnianemu blogerowi – ma o tym dopiero zadecydować sąd (sic!). Najprawdopodobniej czarę rządowej goryczy przelała kropla w postaci tekstu, w którym “Minerva” rozpowszechnia fałszywe jakoby informacje dotyczące ponoć poufnych zaleceń rządowych wobec tamtejszych banków, by nie kupowały więcej amerykańskiego dolara.
Należy dodać, że w Korei Południowej, zgodnie z tamtejszym prawem, zakazane jest rozpowszechnianie w sieci fałszywych lub błędnych (zamierzonych i niezamierzonych) informacji. Według “FT” blogerowi może grozić nawet do siedmiu lat więzienia.
Nic natomiast nie wiadomo, co grozi przedstawicielom rządu za sprzedawaniu obywatelom tzw. kitu. Nie mówiąc już o przedstawicielach opozycji robiących wszystko, by swoimi wypowiedziami obrzydzić aktualne rządy w oczach obywateli. I to nie tylko w kwestiach gospodarczych. Naturalnie – by nie było najmniejszych wątpliwości – mam na myśli tylko i wyłącznie Koreę Południową.
komentarze
Znaczy co?
Najpierw aresztują a potem się zastanowią tak naprawdę dlaczego?
Tylko skąd oni mogą wiedzieć ze grozi mu za to, czego jeszcze nie wiadomo 7 lat…
pzdr
Jacek Ka. -- 09.01.2009 - 14:27End Of Message
Jakby to Panu Powiedzieć, Panie Jacku...
może tak: dziwne – z naszego punktu widzenia – obyczaje panują w tamtejszym kręgu cywilizacyjnym:-)
Pozdrawiam serdecznie
abwarten und Tee trinken
Lorenzo -- 09.01.2009 - 14:35Znaczy panie Lorenzo
On straszył dzieci?
Co i w naszej kulturze się zdarza?
To ja też bym paru blogerów-idiotów aresztował, np tych zafiksowanych na Kaczyńskich.
Igła -- 09.01.2009 - 15:01Wyznającym im miłość albo budzących się z krzykiem w nocy, bo śnią się ( im bracia ) na okrągło.
Panie Lorenzo
W książce Rybakowa “Dzieci Arbatu” jeden z bohaterów trafia na Łubiankę, i nie wie za co. Przesłuchujący go NKWD-zista (kolega któremu Sasza Pankratow skopał kiedyś tylek w krzakach nad rzeka Moskwą) też nie wie. W rezultacie chłopak trafia na Syberię.
Rosjanie, gdyby nie Dymitr Doński i zdecydowana drapieżność Iwana IV, mieliby dziś proste czarne włosy i skośne ślepia na szypułkach. Mentalność już podobna. Podejrzliwość i chowanie pod korzec.
U nas szczęsliwie można gadac i pisać, co się chce. Zwlaszcza wtedy gdy nie można, i jest to zagrozone wyrokiem. Za mateczki PiS gonili co prawda internautów za lżenie rzekome Prezydenta, ale za treści antysemickie, faszystowskie, czy zwykły idiotyzm to nikt się nie bierze.
Prędzej się doczekamy prześladowań za obrazę toruńskiego wyznania niż za jakieś gospodarcze dywagacje.
Co do odpowiedzialości… Już o tym pisałem, że politycy ktorzy swoimi poczynianami narażaja kraj na wielomiliardowe straty chodzą w glorii i lud niekoniecznie jasny ochoczo ich wybiera na następna kadencję. Osobnik który nie zlozy w terminie PIT-u, albo deklaracji ZUS, lub sie nie daj Boże pomyli na swoja korzyść na podobne wyrazy uznania ze strony władzy oczekiwać nie może.
Pozdrowienia!
tarantula
tarantula -- 09.01.2009 - 15:04Z drugiej jednakże strony, Panie Sąsiedzie,
to jest z tym pewien problem. Przy tak rozchwierutanym rynku gieldowym, znerwicowanych akcjonariuszach etc. puszczanie lewych informacji może spowodowac panikę, jako że zwykli gracze giełdowi kierują się wszystkim, tylko nie rozsądkiem.
Wzmaganie zaś paniki powoduje, że mamy do czynienia z efektem kuli śnieżnej. W myśl zasady, że jak cos może pójść źle, to na pewno tak pójdzie. A jak idzie dobrze, to z kolei na pewno o czymś nie wiesz.
Z kolei PR, którym posługują się spekulanci też robi swoje. I bądź tu mądry:-(
Co do polityków, szczególnie naszego, rodzimego chowu, to cieszą sie oni tak zasłużoną reputacją, że jedynie ludzie ślepi i głusi mogą poważnie traktować ich wynurzenia.
Tylko dlaczego mam wrażenie, iż przy kolejnych wyborach liczba tych głuchych, ślepych, naiwnych i mających kłopoty z pamięcią gwałtownie wzrasta?
Pozdrawiam w zadumie
abwarten und Tee trinken
Lorenzo -- 09.01.2009 - 15:36Jakoś tak mi się skojarzyło, Panie Lorenzo:
Przepraszam, pozdrawiając
yayco -- 09.01.2009 - 15:36Ciekawa Pan tezę, Panie Igło,
mianowicie, że w tamtym regionie gospodarką i rządzeniem dzieci się zajmują. Albo ludzie generalnie niedojrzali.
I tu możnaby pewne paralele z naszym odłamem cywilizacji wyciągać. Ale to już pewnie pod pedofilie może podpadać. Przynajmniej intelektualną.
Pozdrawiam zaciekawiony
abwarten und Tee trinken
Lorenzo -- 09.01.2009 - 15:41Panie Lorenzo
WSP etc, etc…
Pan mnie na celownik wzion, czy jak?
Bo nie dość, że od erystyków mnie wyzywasz to teraz jeszcze pedofilię sugerujesz?
To pewnie zemsta za te ciepełko?
Albo mobing, kurde?
Musze się Yayca spytać, on w piśmie uczony.
Igła -- 09.01.2009 - 15:47To zaczyna być już zastanawiające, Panie Yayco,
bo ja u Pana przed chwilą w komentarzu (nie widząc Pańskiego u mnie) takie zdanie zamieściłem:
Czyli generalnie rzecz biorąc, to oni nie dość, że po czesku gadają, to se jeszcze z nas jaja robią.
Pozdrawiam serdecznie
abwarten und Tee trinken
Lorenzo -- 09.01.2009 - 16:00Panie Igło
intelektualna pedofilię (przy pewnych założeniach) albo znęcanie się nad wulkanami intelektu inaczej to ja raczej klasie rządzącej zarzucam. Chyba że się Pan do niej zaliczasz..
Poza tym ja jestem człowiek dobroduszny, w wieku słusznym i w ciepełku przebywac lubię, więc niby czemu miałbym sie mścić?
Miłego popołudnia życzę
abwarten und Tee trinken
Lorenzo -- 09.01.2009 - 16:04Widziałem, a nawet się odciąłem.
Ale też trochę Panu współczuję.
Nie dość że po Pana Szanownego też mogą przyjść, w ramach tego, że Pan straszy, to na dodatek ten ów Igła za Panem węszy.
I to osobiście, a nie żeby normalnie, przez Ciapka.
Poważne są to obieże, moim zdaniem
Trzymając za pana kciuki, pozdrawiam jednakże
yayco -- 09.01.2009 - 16:09Ja swoję wiem
bo widzący jestem.
Spółkie, na moje szkode, zawiązaliście.
A ja se w notesiku, wasze naźwiska zanotowałem.
Igła -- 09.01.2009 - 16:30Ku nauce i pamięci.
I powąchać Ciapkowi też dałem.
Proszę bardzo.
Jaką szkodę, Panie Igło,
jaką szkodę? Jeszcze Pan będziesz profity z tego znaczne czerpał i nas utrzymywał. W luksusie ma się rozumieć.
abwarten und Tee trinken
Lorenzo -- 09.01.2009 - 16:38Panie Yayco
Obieże – niechże pan mówi nie po czesku.
Kobiety to czytają a nawet młodzież.
W tym jak sie ostatnio dowiedziałem, moja żona.
O zgrozo.
No mógłby, to pan, chociaż tak – obieże – napisać?
Igła -- 09.01.2009 - 16:45To by p.Maciejewski wytłumaczył.
Reszcie.
Wymienionej.
Panie Igło,
kiedyś miałem taki pomysł, żeby ogłosić konkurs otwarty na interpretację jednego Pańskiego komentarza.
Ale jakoś wtedy ciche dni mieliśmy, więc zaniechałem,
Ale może jeszcze do tego wrócę.
“Obieże” się Panu nie podobają?
Wciórności! Zawsze tak jest jak mi się staropolszczyzny zachciewa.
Dyć pora juz porzucić krotochwile w domowych pieleszach i w krze iść, albo na nowiny i tam sromocie swojej dać upust.
No
Pozdrawiam
yayco -- 09.01.2009 - 16:58Kiedy własnie
Przeciwpołożnie, podobają.
Jak najbardziej.
I niech pan wreszcie nie na krze idzie ale na wolę.
Yayco Wola, czyż nie brzmi to dumnie?
Igła -- 09.01.2009 - 17:02A nawet tylko brzmi?
Yaycowa Wola?
Yacowisko Szlacheckie,
Zalesie Yaycowe,
Yaycowy Dół,
Yaycow Żleb,
Yayce Kawalerskie,
Dyszoyayca…
Ech….
yayco -- 09.01.2009 - 17:07A co Pan będzie sobie żałował, Panie Yayco,
Yayce Górne
Yayce Dolne
Kraków podle Yaycowisk
Rzeczpospolita Yaycowska
United States of Yayce
Yaycenbundesrepublik
abwarten und Tee trinken
Lorenzo -- 09.01.2009 - 17:15Zwłaszcza ten Kraków mnie zastanowił,
Panie Lorenzo.
Gdzieś już chyba słyszałem tę nazwę...
Pozdrowienia z Yaycowizny Grochowskiej
yayco -- 09.01.2009 - 17:23To, Panie Yayco,
takie trochę podupadłe przemieście Wiednia. Ale z tradycjami.
Ukłony spod Yaycowej Jamy zasyłam
abwarten und Tee trinken
Lorenzo -- 09.01.2009 - 17:38A ten Wiedeń, to takie
to takie miasto przy trasie kolejowej do Wenecji, prawda?
Ładne parki i lunaparki. I jeszcze zoolog niezły mają tam pod miastem. Przy jakimś pałacyku, czy cóś. Tygrys się Dziecku podobał.
A w Krakowie też jest jakiś zwierzyniec? Bo Dziecko jest bardzo za tygrysami, Panie Lorenzo. Bardzo.
Pozdrawiam rozciekawiony?
yayco -- 09.01.2009 - 17:45Pan, panie Yayco
to se zapewne myślisz, że jeden se tu w sieci socjologiczne & jajcarskie badania robisz?
Za darmo.
A nasz jest więcej.
Socjologów badaczy.
& znawców.
Kulturowych.
/Z Ciapkiem wyjszłem to i mnie nie było bez moment za to odkryłem w sklepie piwo marki Żubr, w pintach sprzedawane ale w cenie za pół litry.
Co oszczędność czyni.
Wracając na naszą drabinę.
Weźmy takiego WSP Lorenzo.
Zobacz pan. Niby w węglu robi, jak nieprzymierzając Miś-Bareja.
I na dodatek seksuolog.
???
I teraz weźmy historię jego pisania.
Bynajmniej.
I co widzimy?
Że z jamnikiem żyje.
W ścisłym związku.
I Kamę ma.
A to mi się z malgaryną kojarzy i z Ostatnim tangiem w Paryżu choć tam nie byłem.
Ale np Gretchen była.
I co?
Mam się u niej na leżance położyć?
Do zbadania?
Przez Pino może?
I Nicponia, słuchając referatów Referenta?
I tak dywagując doszliśmy do pana.
Igła -- 09.01.2009 - 17:51Panie Yayco.
Okazuje się, że pan w związku żennym funkcjonujesz, staroświeckim.
Bo nawet ciche dni miewasz.
Co mnie dziwi?
Niepomiernie.
Bo pan jako socjolog, na spolegliwego, łysawego, i chorowitego sie kreujesz.
Wymagającego opieki.
No ale mnie to pan wrednie atakujesz i przy pomocy sojuszników, nawet mających jamnika.
Od których masz pan katar.
I krosty.
Nooo..
Bardzoś Pan to sprytnie wywiódł, Panie Igło
Całkowicie się z Panem zgadzam a nawet w dwójnasób.
A najbardziej się zgadzam z tym fragmentem:
I co?
Mam się u niej na leżance położyć?
Do zbadania?
Przez Pino może?
I Nicponia, słuchając referatów Referenta?
I stanowczo się odcinam od krost. No.
Uszanowanie zdrowotne dla Pana
yayco -- 09.01.2009 - 18:07Huczą góry wokół Szczawnicy
Nadciągają Suv, Jamnik & WSP.
Igła -- 09.01.2009 - 18:48A jak nadciągną, i wlizą na drabinę..., to
leżanka Gr. tylko jęknie.
A socjologowie uruchomią notatki.
Już jestem, Panie Yayco,
bardzo lubię te piątkowe jazdy po Krakowie.
Ma Pan rację, to jest w kierunku na Wenecję (nawet mamy ja po części w Krakowie; nie wiedzieć czemu ta ulica jest obok ulicy Pilsudskiego), ale najpierw jest jeszcze Praga. Czeska.
Więc co do zwierzyńców na przedmieściach Widnia, to mamy taki jeden. Żeby bylo śmieszniej, to na Bielanach. To takie wzgórza wokól mojego przedmieścia. Kawalek za Kopcem niejakiego Kościuszki. I on jest na jednym z tych wzgórz ten zwierzyniec.
I tam są tygrysy. Nawet syberyjski jest jeden. Straaasznie duży i grożny. Nie wiem, jak w zimie, ale sądzę, że jak on jest syberyjski, to też.
I jest tez drugi Zwierzyniec, w ktorym trzymani są ludzie. Ten z kolei rozciąga sie między taką sakramencką ląką, co się Bloniami nazywa od lat kilkuset, a rzeką Wislą. A także między Alejami Trzech Wieszczów (zas konkrektnie niejakiego biskupa Krasińskiego) a klasztorem Norbertanek.
Na temat tego drugiego Zwierzyńca, to Pan Igla może pewnie coś Panu opowiedzieć, bo się zazwyczaj zazdrośnie nań patrzyl zza Wisly, z Dębnik.
No i nie wiem, czy na tym Zwierzyńcu żyją tygrysy. Na pewno mieszka tam kilku Murzynów, a jeden Mulat (bardzo ciemny), to chyba tuż po wojnie tam przywędrowal. Jeśli tam, gdzie mieszkają Murzyni są i tygrysy, to na tym Zwierzyńcu pewnie też. Chociaż nie, w Afryce lwy mieszkają, a nie tygrysy.
Tygrysy są ze Wschodu. Jesli tak, to pewnie są na tym Zwierzyńcu, bo stamtąd to do nas pewien Lenin na dni kilka nawet przywędrowal.
A może jeleń?
Już nie pamiętam, bo to dawno bylo.
Pozdrawiam informująco
abwarten und Tee trinken
Lorenzo -- 09.01.2009 - 19:42Komentarz Igły z wczoraj z 17.51
genialny:)
A swoją drogą w świetle tekstu Lorenzo, nie dziwi, że wszyscy ekonomiczną tematyką i straszeniem się zajmujący jak Magia, Bloxer, Kazik, zamilkli.
grześ -- 10.01.2009 - 13:56Tylko Lorenzo się trzyma na posterunku, ale prosże być czujnym
O, czy to nie piękne?
GW dopiero dzisiaj pisze o tym, co na txt pojawiło się trzy dni temu:-)
abwarten und Tee trinken
Lorenzo -- 12.01.2009 - 17:44Ja tylko informacyjnie, dla cudzoziemców,
co do tej Wenecji na miarę naszych możliwości.
Otóż płynęła nią w XIX wieku rzeka, tą ulicą. I stąd na frontonie jednego budynku przy placyku na rozdrożu jest witraż z lwem św. Marka.
Obok, na wspomnianego Piłsudskiego (dawnej Wolskiej) jest budynek towarzystwa gimnastycznego i strzeleckiego Sokół. Tacy to Habsburgowie byli liberalni, że na brewerie rozmaite pozwalali, co ich zgubiło zresztą.
A po przeciwnej stronie zaczyna się ulica Retoryka, z pięknym po prawej rzędem kamieniczek autorstwa niejakiego Talowskiego Teodora. Nie dożył, biedaczek, zmarł w dziesiątym roku, ale za to – we Lwowie.
I pierwsza z brzegu kamienica nazywa się pod śpiewającą żabą i ma odnośnego płaza na frontonie, który w dodatku gra na mandolinie.
Gra zaś z tej przyczyny, że tam się mieści konserwatorium muzyczne. I jak kiedyś w pobliżu rzeka płynęła wenecka, to uczniom w ćwiczeniach skrzypcowych kumkające żaby przeszkadzały.
A tam u was, na północy – co? Pewna pani na Marsałkoskiej kupowała raz synkę z groskiem, w towazystwie męza, ponurego draba…
pozdrawiam, dyskretnie akcentując wyższość kulturową
Ta rzeka, Pani Pino,
to ona nie tylko Wenecją plynęla, ale także Retoryka, aż do Wisly. Chyba bylo to stare koryto Rudawy. I to jeszcze na początku XX w.
A tak przy okazji: czy wie Pani skąd nazwa ulicy “Retoryka”?. Dla ulatwienia, że z takiego samego powodu, co “Gramatyka” (przecznica z Czarnowiejskiej).
Pozdrawiam serdecznie
abwarten und Tee trinken
Lorenzo -- 12.01.2009 - 19:10Hm,
podejrzewam, że ma to jakiś związek z naszym Uniwersytetem starożytnym. Ale dokładnie nie wiem, to co będę zgadywać? :)
Intryguje mnie też Smoleńsk. A jeszcze bardziej Blich, boczna od Kopernika. Moja matka dziś myślała, że to jakiś drogowskaz do czegoś.
Nierzeczywiste Miasto
Pod mgłą brunatną w zimowe południe
Tu się nie idzie nudzić, zawsze pozostanie tyle tajemnic do odkrycia…
smacznej herbaty życzę i pozdrawiam
Tu jest link, Pani Pino,
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ulica_Blich_w_Krakowie
Dodatkowa informacja nazwa tych ląk wywodzi sie z języka niemieckiego: bleichen – wybielać.
A co do Smoleńska, to też się pewno coś znajdzie:-)
Aha, ulice Retoryka i Gramatyka to nazwy nadane wsiom podarowanym przez króla Ujotowi, a ten z kolei przydzielil je odpowiednim wydzialom, by je utrzymywaly.
Pozdrawiam wieczornie
abwarten und Tee trinken
Lorenzo -- 12.01.2009 - 19:51