Nie znałeś Lema osobiście, ja zresztą też nie. Pamiętaj, Jacku, że LSD to nie była jakaś tam łatwo dostępna marycha. Szczególnie “za żelazną kurtyną”. Środowisko “używających” nie było wielkie, raczej się znało. Przynajmniej pod tym względem.
Podobno Sipowicz pisze książkę o historii “używania”, ze szczególnym uwzględnieniem okresu PRyLa. Osobiście daję mu niewielki kredyt. Przede wszystkim dlatego, że nie będzie opisywał “zażywania w czasach paleolitu” lecz w okresie nam współczesnym. Zatem, jest narażony na procesy o zniesławienie. Zresztą, już po tym wywiadzie jest. Nie przypuszczam więc, by tak łatwo dał się wyłożyć. To nie jest głupi facet, IMO.
Może tak, a może nie.
Nie znałeś Lema osobiście, ja zresztą też nie. Pamiętaj, Jacku, że LSD to nie była jakaś tam łatwo dostępna marycha. Szczególnie “za żelazną kurtyną”. Środowisko “używających” nie było wielkie, raczej się znało. Przynajmniej pod tym względem.
Podobno Sipowicz pisze książkę o historii “używania”, ze szczególnym uwzględnieniem okresu PRyLa. Osobiście daję mu niewielki kredyt. Przede wszystkim dlatego, że nie będzie opisywał “zażywania w czasach paleolitu” lecz w okresie nam współczesnym. Zatem, jest narażony na procesy o zniesławienie. Zresztą, już po tym wywiadzie jest. Nie przypuszczam więc, by tak łatwo dał się wyłożyć. To nie jest głupi facet, IMO.
Magia -- 31.01.2013 - 17:16