Niestety muszę Panią rozczarować. To, że Pani jest oczytana i podchodzi krytycznie do tego co ja piszę nie znaczy, że ma Pani rację.
Zacznę od końca, bo tu jest doskonały przykład błędu w Pani rozumowaniu:
goofina
Również to, że w etiologii psychopatii przeważa komponenta środowiskowa. Jednak, nie da się tych teoretycznych dyrdymałów obronić, jeśli w ciągu ostatniego stulecia nie udało się tym psychologicznym hochsztaplerom wymyślić ŻADNEJ “terapii naprawczej” w tym zakresie.
Nie ma Pani racji! Niezależnie od tego, czy przyczyny są środowiskowe czy biologiczne, o ich charakterze nie rozstrzyga obecność lub brak terapii. A doniesienia o odkryciach „jak funkcjonuje mózg” w odniesieniu do zagadnień psychicznych, są mniej warte niż moja wiedza ze studiów (jednych, za to dobrych).
Tytułem wyjaśnienia o co chodzi z czynnikami genetycznymi i środowiskowymi. Znaleziono gen odpowiadający za schizofrenię. Tyle, że nie wszyscy nosiciele tego genu są chorzy na tę chorobę. Czy może Pani powiedzieć, że schizofrenia ma podłoże genetyczne? Proszę się zastanowić, zanim Pani mnie znów „objedzie”, za nieczytanie tego co Pani czytała.
Ja interesuję się czyjąś argumentacją do pierwszego błędu logicznego lub merytorycznego. Potem już nie muszę, bo jedna dziura w rozumowaniu kładzie całe rozumowanie. Z tego, że socjalista, feministka czy gej może być psychopatą nie znaczy, że musi nim być. Pani wiara w to, że wszystko można wytłumaczyć psychopatią jednostek, jest urocza lecz niestety mało racjonalna. Bardzo porządni i empatyczni ludzie potrafią zgotować innym piekło, gdy są ogarnięci jakąś durną ideą. Zatem ich cechy indywidualne są dla mnie mniej interesujące niż mechanizmy stojące za przekształcaniem świata w „dom wielkiego brata”.
Jeśli znajdzie Pani przekonujące argumenty, że cechy indywidualne tych wszystkich „psychopatów” są ważniejsze niż mechanizmy pchające ich na szczyt, to zacznę interesować się prezentowanymi przez Panią cudzymi poglądami. Niemniej nie będę robił tego, dlatego że Pani jest do czegoś przekonana. To dla mnie trochę za mało. Mimo wszystko bardziej polegam na swoim rozumku niż na cudzym, nawet tak dobrym jak Pani. (To nie ironia. Cenię Panią za wiedzę i erudycję, choć nie we wszystkim się zgadzamy.) Po prostu mój rozumek znam i wiem na co go stać. Jest niesamowity w wynajdywaniu błędów logicznych. :)
Pani Magio!
Niestety muszę Panią rozczarować. To, że Pani jest oczytana i podchodzi krytycznie do tego co ja piszę nie znaczy, że ma Pani rację.
Zacznę od końca, bo tu jest doskonały przykład błędu w Pani rozumowaniu:
Również to, że w etiologii psychopatii przeważa komponenta środowiskowa. Jednak, nie da się tych teoretycznych dyrdymałów obronić, jeśli w ciągu ostatniego stulecia nie udało się tym psychologicznym hochsztaplerom wymyślić ŻADNEJ “terapii naprawczej” w tym zakresie.
Nie ma Pani racji! Niezależnie od tego, czy przyczyny są środowiskowe czy biologiczne, o ich charakterze nie rozstrzyga obecność lub brak terapii. A doniesienia o odkryciach „jak funkcjonuje mózg” w odniesieniu do zagadnień psychicznych, są mniej warte niż moja wiedza ze studiów (jednych, za to dobrych).
Tytułem wyjaśnienia o co chodzi z czynnikami genetycznymi i środowiskowymi. Znaleziono gen odpowiadający za schizofrenię. Tyle, że nie wszyscy nosiciele tego genu są chorzy na tę chorobę. Czy może Pani powiedzieć, że schizofrenia ma podłoże genetyczne? Proszę się zastanowić, zanim Pani mnie znów „objedzie”, za nieczytanie tego co Pani czytała.
Ja interesuję się czyjąś argumentacją do pierwszego błędu logicznego lub merytorycznego. Potem już nie muszę, bo jedna dziura w rozumowaniu kładzie całe rozumowanie. Z tego, że socjalista, feministka czy gej może być psychopatą nie znaczy, że musi nim być. Pani wiara w to, że wszystko można wytłumaczyć psychopatią jednostek, jest urocza lecz niestety mało racjonalna. Bardzo porządni i empatyczni ludzie potrafią zgotować innym piekło, gdy są ogarnięci jakąś durną ideą. Zatem ich cechy indywidualne są dla mnie mniej interesujące niż mechanizmy stojące za przekształcaniem świata w „dom wielkiego brata”.
Jeśli znajdzie Pani przekonujące argumenty, że cechy indywidualne tych wszystkich „psychopatów” są ważniejsze niż mechanizmy pchające ich na szczyt, to zacznę interesować się prezentowanymi przez Panią cudzymi poglądami. Niemniej nie będę robił tego, dlatego że Pani jest do czegoś przekonana. To dla mnie trochę za mało. Mimo wszystko bardziej polegam na swoim rozumku niż na cudzym, nawet tak dobrym jak Pani. (To nie ironia. Cenię Panią za wiedzę i erudycję, choć nie we wszystkim się zgadzamy.) Po prostu mój rozumek znam i wiem na co go stać. Jest niesamowity w wynajdywaniu błędów logicznych. :)
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 11.08.2012 - 22:45