Panie Jerzy

Panie Jerzy

Dokładam “amen”. :)

Toć ja wywnętrzałam się na ten temat już za czasów istnienia Pierwszego TXT, tocząc boje np. o “instrumenty pochodne”, czyli derywaty. To klasyczny przykład pomieszania z poplątaniem, który ma za zadanie ogłupienie ludzi-inwestorów, nie będących “insiderami”.
Jak można do jednego pakietu ładować np. ceny zboża, hipoteki typu “ninja”, produkcję samochodów “umpa-umpa” i prognozy wydobycia diamentów na wyspach Bergamutach?

A kto za tym stoi? Ci sami, którzy od setek lat “produkują pieniądze” z powietrza. Ja ich nazywam Nadzorcami. A ich ekonomiczni “eksperci”, to użyteczni idioci, którym głównym zadaniem jest nagonienie stada naiwnych owiec do strzyżenia.

Pozdrawiam.


Dlaczego ekonomia nie jest nauką? By: jjmaciejowski (18 komentarzy) 31 lipiec, 2012 - 08:49