Najpierw wielkie dzięki za wszystkie wpisy. Co prawda wydawało mi się, że nie należę do tych 86% (wołyńskie korzenie rodzinne, więc coś tam usłyszałem), ale wiele faktów, dzięki Twoim wpisom, poznałem. Jeszcze raz serdeczne podziękowania.
Co do dialogu. Za wcześnie. Dopiero od dwudziestu lat możemy o tym rozmawiać bez ograniczeń, a Ukraińcy znacznie krócej. Najpierw trzeba policzyć i opłakać ofiary, zgromadzić dokumentację i nazwać winnych (choćby od wielu lat nie żyli) po imieniu. Pokolenie, które to przeżyło, a które odchodzi, musi odejść w przeświadczeniu, że ta tragedia nie zostanie zapomniana.
Nie każmy na siłę się jednać ludziom, którzy byli świadkami mordów lub stracili najbliższych. Ich nie interesuje kontekst, wielka polityka, ofiary po drugiej stronie itp.
Z oficjalnym pojednaniem poczekajmy jeszcze kilkanaście, a może kilkadziesiąt lat. Niech dialog buduje się powoli, oddolnie, bez wielkich politycznych gestów. Musi być wola i przekonanie po obu stronach, a nie puste gesty. A może to młode pokolenie zrobi to po swojemu, znacznie lepiej, niż nam się wydaje.
Pozdrawiam z nadzieją, że blog zostanie w tym samym miejscu, pomimo okoliczności
Autorze,
Najpierw wielkie dzięki za wszystkie wpisy. Co prawda wydawało mi się, że nie należę do tych 86% (wołyńskie korzenie rodzinne, więc coś tam usłyszałem), ale wiele faktów, dzięki Twoim wpisom, poznałem. Jeszcze raz serdeczne podziękowania.
Co do dialogu. Za wcześnie. Dopiero od dwudziestu lat możemy o tym rozmawiać bez ograniczeń, a Ukraińcy znacznie krócej. Najpierw trzeba policzyć i opłakać ofiary, zgromadzić dokumentację i nazwać winnych (choćby od wielu lat nie żyli) po imieniu. Pokolenie, które to przeżyło, a które odchodzi, musi odejść w przeświadczeniu, że ta tragedia nie zostanie zapomniana.
Nie każmy na siłę się jednać ludziom, którzy byli świadkami mordów lub stracili najbliższych. Ich nie interesuje kontekst, wielka polityka, ofiary po drugiej stronie itp.
Z oficjalnym pojednaniem poczekajmy jeszcze kilkanaście, a może kilkadziesiąt lat. Niech dialog buduje się powoli, oddolnie, bez wielkich politycznych gestów. Musi być wola i przekonanie po obu stronach, a nie puste gesty. A może to młode pokolenie zrobi to po swojemu, znacznie lepiej, niż nam się wydaje.
Pozdrawiam z nadzieją, że blog zostanie w tym samym miejscu, pomimo okoliczności
oszust1 -- 13.03.2010 - 17:47