może go nawet opiszę jako suplement do mojego cyklu filmowego o kinie niemieckim (suplement, bo “Lektor” niemiecki nie jest acz na podstawie książki Bernarda Schlincka)
A w ogóle dziwny film, znaczy mieszane uczucia co do niego miałem, książkę też czytałem i jakos lepsza acz też nie zachwyca.
Ja widziałem "lektora"
może go nawet opiszę jako suplement do mojego cyklu filmowego o kinie niemieckim (suplement, bo “Lektor” niemiecki nie jest acz na podstawie książki Bernarda Schlincka)
A w ogóle dziwny film, znaczy mieszane uczucia co do niego miałem, książkę też czytałem i jakos lepsza acz też nie zachwyca.
grześ -- 28.12.2009 - 11:57