część niestety na pewno jest prawdziwa. A podejrzewam, że większość, aż tylu mitomanów po świecie nie chodzi.
Oglądałeś Dogville? To jest na inny temat, ale doskonale pokazuje, że czasem jedyną sprawiedliwością jest pastylka ołowiana. Jak mi Bóg miły, nie zawahałabym się – i zabicie takiego człowieka byłoby właśnie dla niego aktem miłosierdzia.
Co do Polańskiego, to sprawa jest zawiła. Po pierwsze, uważam, że popełnił czyn naganny, ale nie ohydny, między nim, a tymi (...) jest jednak przepaść.
Po drugie, to ściganie po latach wygląda na farsę, prawdopodobnie jakiś młody, ambitny prokurator postanowił zyskać sławę. Po trzecie – apele były żenujące, rekord świata pobił Seweryn Blumsztajn: http://wyborcza.pl/1,76842,7093662,O_pokore_wobec_talentu_apeluje.html
Pewnie, że to się rozkłada statystycznie, ale oprócz skłonności jest jeszcze coś takiego, jak moda środowiskowa. No i przysłowiowy pan Henio (przepraszam Henryków!) wpadnie na policyjnej prowokacji, a co zrobisz takim, którzy są właściwie nietykalni… Ale, jak zaznaczyłam, nie znam się na tym, tylko dywaguję.
Zdesperowanych nie oglądałam, ja jestem House fraction…
Grzesiu,
część niestety na pewno jest prawdziwa. A podejrzewam, że większość, aż tylu mitomanów po świecie nie chodzi.
Oglądałeś Dogville? To jest na inny temat, ale doskonale pokazuje, że czasem jedyną sprawiedliwością jest pastylka ołowiana. Jak mi Bóg miły, nie zawahałabym się – i zabicie takiego człowieka byłoby właśnie dla niego aktem miłosierdzia.
Co do Polańskiego, to sprawa jest zawiła. Po pierwsze, uważam, że popełnił czyn naganny, ale nie ohydny, między nim, a tymi (...) jest jednak przepaść.
Po drugie, to ściganie po latach wygląda na farsę, prawdopodobnie jakiś młody, ambitny prokurator postanowił zyskać sławę. Po trzecie – apele były żenujące, rekord świata pobił Seweryn Blumsztajn: http://wyborcza.pl/1,76842,7093662,O_pokore_wobec_talentu_apeluje.html
Pewnie, że to się rozkłada statystycznie, ale oprócz skłonności jest jeszcze coś takiego, jak moda środowiskowa. No i przysłowiowy pan Henio (przepraszam Henryków!) wpadnie na policyjnej prowokacji, a co zrobisz takim, którzy są właściwie nietykalni… Ale, jak zaznaczyłam, nie znam się na tym, tylko dywaguję.
Zdesperowanych nie oglądałam, ja jestem House fraction…
Pozdrawiam