Widzi Pani, tak to właśnie jest. Rzucić uwagę, z intencją kąśliwości i ukrytych znaczeń, że niby jesteśmy tacy przenikliwi i wiedzący. A jak przychodzi do prostego pytania: co Pani twierdzi, a czemu Pani przeczy, to już gorzej. Okazuje się, że to ja mam wyjaśnić, o co Pani pytała, potem na pytanie odpowiedzieć, a jeszcze na koniec pewnie się pokajać, bo jeden z drugim – choć niewiele zrozumieli – obrazili się i nadąsali. I jak to można poważnie traktować, no jak… :)
-->Agawa
Widzi Pani, tak to właśnie jest. Rzucić uwagę, z intencją kąśliwości i ukrytych znaczeń, że niby jesteśmy tacy przenikliwi i wiedzący. A jak przychodzi do prostego pytania: co Pani twierdzi, a czemu Pani przeczy, to już gorzej. Okazuje się, że to ja mam wyjaśnić, o co Pani pytała, potem na pytanie odpowiedzieć, a jeszcze na koniec pewnie się pokajać, bo jeden z drugim – choć niewiele zrozumieli – obrazili się i nadąsali. I jak to można poważnie traktować, no jak… :)
referent Bulzacki -- 18.03.2009 - 09:21