Nie przypominam sobie żebyśmy przechodzili na bardziej poufałą formę niż “Pan-Pani”. Byłabym wdzięczna gdyby Pan nie spoufalał się bez wyraźnego przyzwolenia. Czyżby pielęgnowane przez stulecia konserwatywne formy towarzyskie zamarły w podmuchach szkockiego wiatru?
Po wtóre, przepraszam bardzo, że nic, KOMPLETNIENIC, nie zrozumiał Pan z tego, co u Pana napisałam. A może nie powinnam przepraszać, bo jednak parę osób miało na tyle otwarty umysł by zrozumieć?
Pozdrawiam życząc lekkości w noszeniu własnej skorupy.
Panie Jerzy
Nie przypominam sobie żebyśmy przechodzili na bardziej poufałą formę niż “Pan-Pani”. Byłabym wdzięczna gdyby Pan nie spoufalał się bez wyraźnego przyzwolenia. Czyżby pielęgnowane przez stulecia konserwatywne formy towarzyskie zamarły w podmuchach szkockiego wiatru?
Po wtóre, przepraszam bardzo, że nic, KOMPLETNIE NIC, nie zrozumiał Pan z tego, co u Pana napisałam. A może nie powinnam przepraszać, bo jednak parę osób miało na tyle otwarty umysł by zrozumieć?
Pozdrawiam życząc lekkości w noszeniu własnej skorupy.
Magia -- 09.02.2009 - 21:50