Słyszałam o jednej takiej, co przez pół roku maluje bombki, a drugie pół siedzi w Tybecie :) Grunt to mieć pomysł na życie.
Z tego, co patrzę na Wikipedii, lista zakupów powinna oprócz wungla obejmować: herbatę, ryż, kukurydzę, cukier, ziemniaki, mleko i mięso bawołów domowych.
Ten ostatni punkt trochę ratuje sytuację, bo inaczej ktoś mógłby stwierdzić, że prościej by było wysłać Cię do supersamu.
A co by nie!
Słyszałam o jednej takiej, co przez pół roku maluje bombki, a drugie pół siedzi w Tybecie :) Grunt to mieć pomysł na życie.
Z tego, co patrzę na Wikipedii, lista zakupów powinna oprócz wungla obejmować: herbatę, ryż, kukurydzę, cukier, ziemniaki, mleko i mięso bawołów domowych.
Ten ostatni punkt trochę ratuje sytuację, bo inaczej ktoś mógłby stwierdzić, że prościej by było wysłać Cię do supersamu.
pozdrawiam, zachęcając do podróży