dużo piliśmy. W zasadzie przez cały czas, z przerwą na sen piliśmy. Nawet do rąbania lodu flaszkę zabraliśmy.
Chłodzenie jest podstawą, to prawda. Ale na szczegółach się nie znam. Od dawna nie pijam mocnych alkoholi, no chyba że jakiś single malt się trafi, koniecznie, żeby starszy od Dziecka.
A co do smutniejszej wigilii, to dziewięć lat później, przed świętami umarł mój tata.
Panie Jacku Ka.,
dużo piliśmy. W zasadzie przez cały czas, z przerwą na sen piliśmy. Nawet do rąbania lodu flaszkę zabraliśmy.
Chłodzenie jest podstawą, to prawda. Ale na szczegółach się nie znam. Od dawna nie pijam mocnych alkoholi, no chyba że jakiś single malt się trafi, koniecznie, żeby starszy od Dziecka.
A co do smutniejszej wigilii, to dziewięć lat później, przed świętami umarł mój tata.
Pozdrawiam serdecznie
yayco -- 20.12.2008 - 09:17