Napisałeś tekst, gdzie pod płaszczykiem walki prawego z lewym, czy też na odwrót, zawarłeś szereg niemądrych stwierdzeń na temat kobiecej natury.
które to sa te niemądre i dlaczego niemądre?
Moim zdaniem pod tezę, że Świat to ciągła walka lewacko-prawacka,
bo jest ciagłą walką ludzi nienegujących rzeczywistości i wszelkiej maści poprawiaczy świata, którzy na rzeczywostość sa obrażeni- uważasz, że jest inaczej? Poprosze o rozwinięcie tematu
nieustannie podciągasz różne kwestie społeczne, socjologiczne, kulturowe i korzystając z wygodnego listka figowego (ja przecież piszę o lewakach, nie zrozumiałeś textu, o co ci chodzi) podajesz jako niepodważalne tezy.
oczywiście, że podciagam i oczywiście, że nie uzywam listków figowych. Już bardziej bezpośrednio i po trochu exhibicjonistycznie pisać nie potrafię. I oczywiście, że podaję jako tezy- czy podważalne? No własnie tego jestem ciekaw, czy podwazalne, ale póki co mam do czynienia z dąsami itp. Nie zauważyłem bowiem, by ktokolwiek z oburzających się na mnie spróbował temat ugryźć i np. wykazać mi, jak bardzo się mylę
A to tylko Twoje poglądy (prawdziwe czy udawane), które na kilometr czuć demagogią, nieskrywaną pychą i po prostu IGNORANCJĄ (pardą).
nie ma potrzeby przepraszać, wystarczy moja ignorancje obnażyć. Tylko tyle i aż tyle
Odniosłem się jedynie do Twojego stanowiska w sprawie kobiecej psychiki, mentalności, sposobu działania, których to jesteś rzekomo znawcą.
ależ nie odniosłes sie do niczego takiego. Napisałeś sobie text, w którym bohatersko zmierzyłeś się ze słomiana kukłą przedstawiającą Nicponia, którą pracowicie sam sobie utkaleś. OK, można i tak, ale co to ma wspólnego z tym co ja napisałem? Nie wiem.
Korzystając z “najmądrzejszej Księgi Świata”, opisałem historię relacji pewnej kobiety i pewnego męszczyzny, z której wynikają wnioski zupełnie przeciwne do tych, które Ty wyraziłeś.
ależ oczywiście, co to jednak ma wspólnego z tym co napisałem ja? Mogę ci na poczekaniu napisac kilkadziesiąt tak samo niezwiązanych ze “Zdradzoną kobietą” opowiastek- tylko jaki to miałoby mieć sens, że spytam?
Specjalnie je jeszcze na końcu zwerbalizowałem, żeby nie było wątpliwości.
widziałem to wyznanie wiary. Zapomniałeś jednak dopisać uzasadnienie dla tych “dogmatów”
Ale, tu ważne zastrzeżenie, bohaterowie tej historii, oboje, wyciągnęli z niej wnioski. Wszystko co się zdarzyło, wywarło na nich niezatarte piętno. Zmieniło ich.
no i? Że tak sobie odbije piłeczkę- i to jest norma, twoim zdaniem, ta zmiana i to wyciaganie wniosków? Toż powinniśmy juz od dawna zyc w raju, pośród samych takich (i ich potomstwa), którzy będąc normą, na przestrzeni wieków powyciagali wnioski i dokonała sie w nich zmiana. Ale czekaj, wygladam przez okno i jakoś nie widze raju. Co jest?
I to jest prawda o ludzkim życiu, której mi brakuje w Twoich kategorycznych, krzywdzących i nieprawdziwych sądach.
jaka prawda? Mógłbys te prawdę jakoś zwerbalizować przystępnie?
Tak więc mój tekst nie tylko jest wariacją na Twoje tematy (jeszcze raz dziękuję za inspirację), ale przede wszystkim pokazuje inny obraz kobiety. Moim zdaniem bardziej prawdziwy od Twojego.
Twoim zdaniem. Hmm i co ja niby teraz mam zrobić? Przykucnąć przed tym twoim zdaniem, czy jak? Bo nie wiem.
RafaleB
Kawa na ławę.
Napisałeś tekst, gdzie pod płaszczykiem walki prawego z lewym, czy też na odwrót, zawarłeś szereg niemądrych stwierdzeń na temat kobiecej natury.
które to sa te niemądre i dlaczego niemądre?
Moim zdaniem pod tezę, że Świat to ciągła walka lewacko-prawacka,
bo jest ciagłą walką ludzi nienegujących rzeczywistości i wszelkiej maści poprawiaczy świata, którzy na rzeczywostość sa obrażeni- uważasz, że jest inaczej? Poprosze o rozwinięcie tematu
nieustannie podciągasz różne kwestie społeczne, socjologiczne, kulturowe i korzystając z wygodnego listka figowego (ja przecież piszę o lewakach, nie zrozumiałeś textu, o co ci chodzi) podajesz jako niepodważalne tezy.
oczywiście, że podciagam i oczywiście, że nie uzywam listków figowych. Już bardziej bezpośrednio i po trochu exhibicjonistycznie pisać nie potrafię. I oczywiście, że podaję jako tezy- czy podważalne? No własnie tego jestem ciekaw, czy podwazalne, ale póki co mam do czynienia z dąsami itp. Nie zauważyłem bowiem, by ktokolwiek z oburzających się na mnie spróbował temat ugryźć i np. wykazać mi, jak bardzo się mylę
A to tylko Twoje poglądy (prawdziwe czy udawane), które na kilometr czuć demagogią, nieskrywaną pychą i po prostu IGNORANCJĄ (pardą).
nie ma potrzeby przepraszać, wystarczy moja ignorancje obnażyć. Tylko tyle i aż tyle
Odniosłem się jedynie do Twojego stanowiska w sprawie kobiecej psychiki, mentalności, sposobu działania, których to jesteś rzekomo znawcą.
ależ nie odniosłes sie do niczego takiego. Napisałeś sobie text, w którym bohatersko zmierzyłeś się ze słomiana kukłą przedstawiającą Nicponia, którą pracowicie sam sobie utkaleś. OK, można i tak, ale co to ma wspólnego z tym co ja napisałem? Nie wiem.
Korzystając z “najmądrzejszej Księgi Świata”, opisałem historię relacji pewnej kobiety i pewnego męszczyzny, z której wynikają wnioski zupełnie przeciwne do tych, które Ty wyraziłeś.
ależ oczywiście, co to jednak ma wspólnego z tym co napisałem ja? Mogę ci na poczekaniu napisac kilkadziesiąt tak samo niezwiązanych ze “Zdradzoną kobietą” opowiastek- tylko jaki to miałoby mieć sens, że spytam?
Specjalnie je jeszcze na końcu zwerbalizowałem, żeby nie było wątpliwości.
widziałem to wyznanie wiary. Zapomniałeś jednak dopisać uzasadnienie dla tych “dogmatów”
Ale, tu ważne zastrzeżenie, bohaterowie tej historii, oboje, wyciągnęli z niej wnioski. Wszystko co się zdarzyło, wywarło na nich niezatarte piętno. Zmieniło ich.
no i? Że tak sobie odbije piłeczkę- i to jest norma, twoim zdaniem, ta zmiana i to wyciaganie wniosków? Toż powinniśmy juz od dawna zyc w raju, pośród samych takich (i ich potomstwa), którzy będąc normą, na przestrzeni wieków powyciagali wnioski i dokonała sie w nich zmiana. Ale czekaj, wygladam przez okno i jakoś nie widze raju. Co jest?
I to jest prawda o ludzkim życiu, której mi brakuje w Twoich kategorycznych, krzywdzących i nieprawdziwych sądach.
jaka prawda? Mógłbys te prawdę jakoś zwerbalizować przystępnie?
Tak więc mój tekst nie tylko jest wariacją na Twoje tematy (jeszcze raz dziękuję za inspirację), ale przede wszystkim pokazuje inny obraz kobiety. Moim zdaniem bardziej prawdziwy od Twojego.
Twoim zdaniem. Hmm i co ja niby teraz mam zrobić? Przykucnąć przed tym twoim zdaniem, czy jak? Bo nie wiem.
Pozdrawiam oddalając się do wieczora :)
zdrówko!
Artur M. Nicpoń -- 19.12.2008 - 13:13