Ostatnio mi jakoś prostactwo, mnie i innych otaczające doskwiera.
I co więcej, czasem nie wiem, gdzie się granica między siermiężną prostotą, a prostactwem lokuje.
Choć myślę, że prostactwo jest wtedy, kiedy ktoś, nawet napomknięty, udaje, że wszystko jest w porządku i dalej świetnie się bawi. Cudzym zwykle kosztem.
Więc może trzeba w drugą iść stronę – ku prostolinijności. Ale to takie trudne, zwłąszcza w poniedziałek…
Panie Maxie,
ja, jak zwykle, powiem tak: a ja nie wiem.
Ostatnio mi jakoś prostactwo, mnie i innych otaczające doskwiera.
I co więcej, czasem nie wiem, gdzie się granica między siermiężną prostotą, a prostactwem lokuje.
Choć myślę, że prostactwo jest wtedy, kiedy ktoś, nawet napomknięty, udaje, że wszystko jest w porządku i dalej świetnie się bawi. Cudzym zwykle kosztem.
Więc może trzeba w drugą iść stronę – ku prostolinijności. Ale to takie trudne, zwłąszcza w poniedziałek…
Pozdrawiam , jakoś tak… poniedziałkowo
yayco -- 29.09.2008 - 10:30