Jeszcze mi się skojarzyło.
Ja bym sobie kuchnię przebudowała gdybym wiedziała o tych 56 centymetrach, ale nie wiedziałam.
Zresztą w takim mieszkaniu jak ja mieszkam to słowo przebudowa jest najwłaściwsze, żeby w duchu epoki się utrzymać.
Ja mam spiżarnię jako odrębne pomieszczenie, z osobną wentylacją przy kuchni więc sam Pan rozumie.
W sprawie indywidualnego wyzwolenia to chyba jak raz Pan trafił. Chociaż ja to nazywam niezależnością. Tak wolę.
A co do tych Hiszpanek i atrybutów. Tylko papierosy Panie Yayco.
I kto Panu naopowiadał o flamenco bez ubrania na stole?
Naprawdę starszej kobiecie nie wypada. I jak by to nędznie wyglądało?
W jednym ma Pan bezdyskusyjną rację. Jestem ledwo żywa.
Pewnie trochę z wieku a trochę z czego innego.
Pozdrawiam poruszona Pańską przenikliwością...
Panie Yayco
Jeszcze mi się skojarzyło.
Ja bym sobie kuchnię przebudowała gdybym wiedziała o tych 56 centymetrach, ale nie wiedziałam.
Zresztą w takim mieszkaniu jak ja mieszkam to słowo przebudowa jest najwłaściwsze, żeby w duchu epoki się utrzymać.
Ja mam spiżarnię jako odrębne pomieszczenie, z osobną wentylacją przy kuchni więc sam Pan rozumie.
W sprawie indywidualnego wyzwolenia to chyba jak raz Pan trafił. Chociaż ja to nazywam niezależnością. Tak wolę.
A co do tych Hiszpanek i atrybutów. Tylko papierosy Panie Yayco.
I kto Panu naopowiadał o flamenco bez ubrania na stole?
Naprawdę starszej kobiecie nie wypada. I jak by to nędznie wyglądało?
W jednym ma Pan bezdyskusyjną rację. Jestem ledwo żywa.
Pewnie trochę z wieku a trochę z czego innego.
Pozdrawiam poruszona Pańską przenikliwością...
Gretchen -- 07.05.2008 - 21:41