Ale realia są mi nie znane. Sam bylem w Szczecinie raz, ale Pan nie chce, żebym ja Panu o tym opowiadał. Zaręczam Panu, że Pan nie chce. Ja sam, zresztą, nie chcę nawet wspominać.
Dzisiaj to mi się Szczecin wyłącznie z jedną carycą kojarzy, ale nie będę przecież u Pana Szanownego o seksualnym wyuzdaniu pisał, prawda? Ani o sławetnej Instrukcji. Kogo dziś obchodzą plagiaty z Beccarii?
Tekstowisko malutkie, to pewnie i nikt tam krewnych nie ma w tym Szczecinie.
Czytelnicy ze Szczecina odcięci. Szkoda. Sam bym chciał przeczytać reportaż z wylączonego miasta.
Sprawa jest trudna. Przed chwilą w radiu jedna Pani współczując Szczecinowi, cytowała Szymborską. No i trzeba się zastanowić? Czy to uchodzi tak, z tą Szymborską? Zwłaszcza, że być może tameczne dojrzewalnie owoców egzotycznych padły.
Pan chce o cywilizacji.
A co to jest, proszę Pana? Czy to jest zaprzeczenie kultury, jak chcą jedni, czy jej materialny substrat, czy może faza schyłkowa, jak twierdził Pitirim Sorokin (dla ułatwienia – nie Pańskiego, Panie Andrzeju, bynajmniej – dodam, że wybitny uczony amerykański)?
Ja nie wiem.
Wiem natomiast, że żyję w kraju, gdzie awaria podstacji jest gorsza niż terroryści.
Panie Andrzeju,
nawet chciałem coś o tym Szczecinie napisać.
Ale realia są mi nie znane. Sam bylem w Szczecinie raz, ale Pan nie chce, żebym ja Panu o tym opowiadał. Zaręczam Panu, że Pan nie chce. Ja sam, zresztą, nie chcę nawet wspominać.
Dzisiaj to mi się Szczecin wyłącznie z jedną carycą kojarzy, ale nie będę przecież u Pana Szanownego o seksualnym wyuzdaniu pisał, prawda? Ani o sławetnej Instrukcji. Kogo dziś obchodzą plagiaty z Beccarii?
Tekstowisko malutkie, to pewnie i nikt tam krewnych nie ma w tym Szczecinie.
Czytelnicy ze Szczecina odcięci. Szkoda. Sam bym chciał przeczytać reportaż z wylączonego miasta.
Sprawa jest trudna. Przed chwilą w radiu jedna Pani współczując Szczecinowi, cytowała Szymborską. No i trzeba się zastanowić? Czy to uchodzi tak, z tą Szymborską? Zwłaszcza, że być może tameczne dojrzewalnie owoców egzotycznych padły.
Pan chce o cywilizacji.
A co to jest, proszę Pana? Czy to jest zaprzeczenie kultury, jak chcą jedni, czy jej materialny substrat, czy może faza schyłkowa, jak twierdził Pitirim Sorokin (dla ułatwienia – nie Pańskiego, Panie Andrzeju, bynajmniej – dodam, że wybitny uczony amerykański)?
Ja nie wiem.
Wiem natomiast, że żyję w kraju, gdzie awaria podstacji jest gorsza niż terroryści.
Pozdrawiam
yayco -- 08.04.2008 - 15:49