bez żadnej złośliwości i ironii, walczy się nie tylko na meczach. Pan jest tego najlepszym przykładem.
Jeżeli mówimy metaforycznie o meczu między Panem a Panną Gretchen (panna mi jakoś do tego imienia pasuje), to oczywiste jest, że jakoś tam wygracie i przegracie oboje. Mnie interesuje jedno: co dalej? O czym będziecie rozmawiali w szatni? Czy spróbujecie w przyszłości skorzystać z doświadczeń przeciwnika?
Pytam Pana, nie Gretchen, bo Pan wydaje się być bardziej zaciętą stroną w tym “meczu”.
Pozdrawiam,
merlot
Powiem szczerze, że ten kto chce się zmierzyć z Biblią jest na samym starcie już przegranym. Więc jeśli mowa w kategoriach “meczu” to wynik do przewidzenia…. . Pamięta Pan wydarzenia z wielkiego Piątku?
Nawet pozorne zwycięstwo może okazać się totalną porażką. Więc dla mnie nawet “porażka” jest zwycięstwem.. .
Merlocie
bez żadnej złośliwości i ironii, walczy się nie tylko na meczach. Pan jest tego najlepszym przykładem.
Jeżeli mówimy metaforycznie o meczu między Panem a Panną Gretchen (panna mi jakoś do tego imienia pasuje), to oczywiste jest, że jakoś tam wygracie i przegracie oboje. Mnie interesuje jedno: co dalej? O czym będziecie rozmawiali w szatni? Czy spróbujecie w przyszłości skorzystać z doświadczeń przeciwnika?
Pytam Pana, nie Gretchen, bo Pan wydaje się być bardziej zaciętą stroną w tym “meczu”.
Pozdrawiam,
merlot
Powiem szczerze, że ten kto chce się zmierzyć z Biblią jest na samym starcie już przegranym. Więc jeśli mowa w kategoriach “meczu” to wynik do przewidzenia…. . Pamięta Pan wydarzenia z wielkiego Piątku?
Nawet pozorne zwycięstwo może okazać się totalną porażką. Więc dla mnie nawet “porażka” jest zwycięstwem.. .
Pozdrawiam!
************************
poldek34 -- 26.03.2008 - 22:07“Kto pyta nie błądzi…”