Często czytam Pana wpisy ( rzadko komentuję, ale czytam na bieżąco). Jestem pełna szcunku dla Pana niewatpliwie ugruntowanej wiary. Cytuje Pan Pismo, co swiadczy o ty, że je Pan czyta i zapewne zna… Mówi Pan o głębokim przeżywaniu wiary i życiu nia na codzień, o znaczeniu modlitwy, uczestnictwa w sakramentach i życiu Kościoła. To wszystko bardzo ważne i się z tym w pełni zgadzam.Ale mam nieodpatre wrażenie, że jak napisał powyżej merlot, Pan już wie. Kto i dlaczego bedzie zbawiony i kto bedzie miał prawo uczestniczyć w Godach Baranka. A gdzie w tym wszystkim Miłosierdzie Boże, ktore jest jednym z filarów naszej wiary? I nadziei. Brak ufności w Miłosierdzie, to prosta droga, by popaść w pychę. A to jeden z grzechó głownych, o ile nie “najgłówniejszy”. Bez nieskończonej Miłości i Miłosierdzia Bożego, nie zbawi się ani gej, ani lesbijka, żeden złoczyńca, rozpustnik, cudzołoznik… Ale też żaden, uchodzący w powszechnej opinii za pryzwoitego, człowiek. Pan, ja. NIKT. Bo wobec Boga wszyscy jesteśmy grzeszni i wszyscy w równym stopniu potrzebujemy Jego Miłosierdzia. I otrzymamy je, jeśli pokładamy w Nim ufność. Niezaleznie od tego, czy przyjdziemy do winnicy na cały dzień, czy u jego schyłku. Chyba, że zgrzeszymy pychą i świadomie i dobrowolnie je odrzucimy. Wtedy i Bóg, jest bezsilny…
Panie Poldku,
Często czytam Pana wpisy ( rzadko komentuję, ale czytam na bieżąco). Jestem pełna szcunku dla Pana niewatpliwie ugruntowanej wiary. Cytuje Pan Pismo, co swiadczy o ty, że je Pan czyta i zapewne zna… Mówi Pan o głębokim przeżywaniu wiary i życiu nia na codzień, o znaczeniu modlitwy, uczestnictwa w sakramentach i życiu Kościoła. To wszystko bardzo ważne i się z tym w pełni zgadzam.Ale mam nieodpatre wrażenie, że jak napisał powyżej merlot, Pan już wie. Kto i dlaczego bedzie zbawiony i kto bedzie miał prawo uczestniczyć w Godach Baranka. A gdzie w tym wszystkim Miłosierdzie Boże, ktore jest jednym z filarów naszej wiary? I nadziei. Brak ufności w Miłosierdzie, to prosta droga, by popaść w pychę. A to jeden z grzechó głownych, o ile nie “najgłówniejszy”. Bez nieskończonej Miłości i Miłosierdzia Bożego, nie zbawi się ani gej, ani lesbijka, żeden złoczyńca, rozpustnik, cudzołoznik… Ale też żaden, uchodzący w powszechnej opinii za pryzwoitego, człowiek. Pan, ja. NIKT. Bo wobec Boga wszyscy jesteśmy grzeszni i wszyscy w równym stopniu potrzebujemy Jego Miłosierdzia. I otrzymamy je, jeśli pokładamy w Nim ufność. Niezaleznie od tego, czy przyjdziemy do winnicy na cały dzień, czy u jego schyłku. Chyba, że zgrzeszymy pychą i świadomie i dobrowolnie je odrzucimy. Wtedy i Bóg, jest bezsilny…
Jolka -- 26.03.2008 - 09:48