miałem właśnie zjeść cukierka typu kukułka. Ale że on jest z Krakowa (“na czystej wódeczce”), to na razie zjem sobie ciasto, co żona upiekła.
A swoją drogą, to mam nieprzeparte wrażenie, że wyrosłem w przekonaniu, że to z tym palcem to wyjątkowy przejaw złego smaku, coś jak łyżeczka w filiżance, z której się pije herbatę. Ciekawe.
Ale z drugiej strony tu (w środkowym biegu Wisły) ludzie piją herbatę w szklankach. Nie mogę się nadziwić...
A ponadto uważam, że winien Pan uruchomić na swoim blogu stały cykl z takimi historiami!
Łojej
miałem właśnie zjeść cukierka typu kukułka. Ale że on jest z Krakowa (“na czystej wódeczce”), to na razie zjem sobie ciasto, co żona upiekła.
A swoją drogą, to mam nieprzeparte wrażenie, że wyrosłem w przekonaniu, że to z tym palcem to wyjątkowy przejaw złego smaku, coś jak łyżeczka w filiżance, z której się pije herbatę. Ciekawe.
Ale z drugiej strony tu (w środkowym biegu Wisły) ludzie piją herbatę w szklankach. Nie mogę się nadziwić...
A ponadto uważam, że winien Pan uruchomić na swoim blogu stały cykl z takimi historiami!
yayco -- 14.01.2008 - 21:40