Lech Wałęsa, SB i dłubacze (2)


 

Pisałem niedawno o pewnych paradoksach Książki. Otóż Gontarczyk i Cenciekiwcz narzekają w jednym z przypisów, że prace o Wałęsie miały do tej pory charakter przycznkarski. Sami jednak napisali kolejny przyczynek. Objętość tego przyczynka z niepokojem każe czekać na pełną biografię Lecha Wałęsy. Niewątpliwie będzie to dzieło olbrzymie. Jeżeli zachowane zostaną obecne standardy, to kniga będzie miała kilkadziesiąt tomów.

Kolejnym paradoksem jest liczba i dobór recenzentów. Chcąc zapewne uwiarygodnić naukowo książkę poproszono o recenzje czerech badaczy. Zwykłą praktyką są dwie recenzje. Przyjrzymy się tym co książkę oceniali:

Marek K. Kamiński – niedoszły członek Kolegium IPN z nadania PiS. Specjalista od historii Czechosłowacji i relacji polsko-czeskich.

Andrzej Chojnowski – członek Kolegium IPN z ramienia PiS. Specjalista od II RP, zwłaszcza mniejszości narodowych i piłsudczyków.

Andrzej Nowak – członek Honorowego Komitetu Poparcia Lecha Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich. Specjalista od stosunków polsko-rosyjskich.

Andrzej Zybertowicz był głównym doradcą do spraw bezpieczeństwa premiera Jarosława Kaczyńskiego. Doradca Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego ds. bezpieczeństwa państwa. Specjalizuje się przede wszyskim w teoretycznych podstawach nauk społecznych*.

Dwie rzeczy rzucają się w oczy. Po pierwsze, wszyscy związani są z jedną opcją polityczną (jak pisał Lenin „nauka jest partyjna”. Po drugie, nie są specjalistami od historii PRL i służb specjalnych. Pisząc, że nie są specjalistami od historii PRL posłużyłem się dwoma kryteriami: 1. tematyką rozpraw doktorskich i habilitacyjnych, 2. dominującą tematyką publikacji, zwłaszcza monografii.

Wnioski są następujące: po pierwsze, ze względu na specjalizację nie są to najlepsze osoby do recenzji tej książki, po drugie biorąc pod uwagę ich wiedzę pozaźródłową, na którą składają się także poglądy polityczne można z góry było przewidzieć, że potraktują Książkę bardzo życzliwie. Po co zatem prosić ich o recenzję? I po co czterech? Równie dobrze mógłby być jeden albo dziesięciu.

Niestety praktyka „grzecznościowych”, „przewidywalnych” recenzji jest w polskiej nauce szeroko rozpowszechniona. Nie dotyczy to tylko rzeczonej książki. Republika uczonych w założeniu miały być przestrzenią swobodnej i krytycznej dyskusji a zamieniła się w hierarchiczną strukturę opartą na relacjach patron-klient.

*Najbardziej interesującą pracą prof. Zybertowicza jest książka pt. Przemoc i poznanie. Studium z nieklasycznej socjologii wiedzy. Doprawdy nie wiem jak konserwatywni i chrześcijańscy ideolodzy ją „przełknęli”.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Hm,

no, ale może panowie Gontarczyk&Cenckiewcz nie za bardzo mieli odwagę przedstawić ksiązkę do recenzji komuś, kto się zna i w dodatku by jeszczo jakieś uwagi krytyczne miał?
bez sensu przecież zupełnie…

pzdr


pewnie tak

po najmniejszej linii oporu


Subskrybuj zawartość