CO Z TĄ ŁASKĄ...

Łaska pańska na pstrym koniu jeździ. Pasuje w tym wypadku jak ulał. Mnie te monarsze relikty w republice głosującej powszechnie w wyborach nie podobały się od zawsze. A tu jeszcze taki numer, że ułaskawia się niewinnych, bo nieskazanych, wystarczy że monarcha ma taki kaprys… Wkrótce możemy dowiedzieć się czegoś więcej – jest pytanie SN do powiększonego składu SN o wykładnię art. 139 Konstytucji dotyczącego prawa łaski. Sprawa jest ciekawa jeszcze z innego powodu. Sąd Najwyższy po raz kolejny sam podchodzi do zagadnień konstytucyjnych, bez udziału Trybunału Konstytucyjnego, co – być może – wróży nam nowe zjawiska na mapie kontroli konstytucyjności prawa w niedalekiej przyszłości. Kolejny efekt dobrej zmiany.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

O mój Boze!

Zaraz się okaże, że jednak da się żyć bez TK – bez jego ostatecznych, władczych werdyktów.
Że system skandynawski, gdzie każdy sędzia stanowi odrębny TK, jest bardziej sprawiedliwy i demokratyczny. Bo wieloinstancyjny.

Co do art. 139, pasjonujące jest, jak to się mogło stać, ze nasz ustrojodawca nie przepisał z poprzednich konstytucji dwóch słów “wobec skazanych”?
Czy zadziałała ta sam metoda stanowienia prawa, co w przypadku “lub czasopisma”?

Jeśli się nie mylę, modeli prawa łaski jest kilka.
Państwo prawa, jakim niewątpliwie jest BRD, zna jego dwie opcje…
Zaś w USA, w końcu ojczyźnie demokracji, akurat ta prezydencka prerogatywa jest
nieograniczona…


>Yassa

I co tu komentować? PiS-owski przekaz dnia. Dla wyznawców i tych, których wyznawcy denerwują.


Zapomniałem, sorki bardzo

Istotnie, są przecież dwie Polski.
Obie wysyłają przekazy dnia, niegodne komentarza…

Jednak czasem nawet te mogą wzbudzić zainteresowanie prostego człowieka…

Jak to jest, ze sędziowie TK w całości powoływani przez Sejm stanowią instytucję apolityczną, bezstronną i niezawisłą, zaś sędziowie wybrani jedynie w części przez ten sam Sejm do KRS, sprawią, iż sądownictwo utraci niezawisłość, obiektywizm, i stanie się całkowicie podległe politycznemu dysponentowi?

That is the question…


>Yassa

Nie wiem, czy dopuszcza Pan taką myśl, że można mieć pogląd na jakąś sprawę niezależnie od bieżącej polityki. W tym świetle zachowuje się Pan, przepraszam, jak wariat, któremu wszystko się kojarzy. Tylko zamiast seksu są przekazy dnia PiS-u.


Maleńkie sprostowanie...

Przekaz mówiący o bezstronności TK i zawłaszczaniu trzeciej władzy bynajmniej nie jest przekazem PIS-u
A rozterka jest natury bardziej szekspirowskiej…
Ja w tym znakomitym towarzystwie reprezentuję jedynie media społecznościowe.

Jak już wszystko dopnę na ostatni guzik, zaproszę Pana na moja wolną porno-stronkę.:))


>Yassa

Wolne żarty. W dodatku rozmawia Pan sam ze sobą (odnotuję tylko, że ujawniając studzienne paralogizmy i nieścisłości, co jest nawet zabawne). Ale wracając do rzeczy, gdzie ja, Panie Yasso kochany, zaczepiałem o ostateczność, niezawisłość i co tam jeszcze z tym TK, o przewadze powoływania sędziów przez polityków nad powoływaniem ich przez polityków na wniosek sędziów – czyli o to wszystko, o czym Pan do mnie od rana pisze? No… gdzie? To znaczy mógłbym o tym porozmawiać, ale musiałoby mi się chcieć. A akurat nie jestem pewien, czy chce mi się zastanawiać nad tym arcyciekawym dylematem, czy powinno mi się chcieć, czy nie powinno mi się chcieć. Zatem, proszę Pana, operuje Pan kliszami, banałami, PiS-owskimi przekazami dnia lub jak kto woli uśrednionym stanem świadomości mediów społecznościowych zachwyconych przekazami dnia PiS-u. Nuda, ból zębów i wakacje w Juracie. I Pan, Panie Yasso kochany, w centrum landszaftu, coraz bardziej wyleniały jeleń.

dobry referent

PS. Przepraszam za “wyleniałego”, ale znamy się już tyle, że nie ma cudów, żeby ta farba dalej się u Pana trzymała.


Taaak! To to tak?!

Wykorzystuje Pan, że prezentuję dzisiaj najpiękniejszy uśmiech polskiej polityki?
http://tekstowisko.com/comment/664521/Sergiuszu

Gdyby nie to, odpowiedziałbym, jak na aspirującego do rady nadzorczej Orlenu przystało.


Panie Referencie!

Jeśli nie ma słów o skazaniu w konstytucji, to o co Pan kruszy Pan kopię?

Pozdrawiam

Myślenie nie boli! (Chyba, że…)


>JM

Zapytam tylko z ciekawości. Jakie Pan ma kwalifikacje, kompetencje, wiedzę, żeby wypowiadać taki sąd? Pomińmy to, że umie Pan czytać.


Nie przesadzajmy Panie Referencie

żeby się wypowiadać o lasce nie trzeba dyplomu…


Panie Referencie!

Pan zajrzy na mój blog i poszuka odpowiedniej notki. Dla ułatwienia dodam, że skala używana powszechnie ma średnią 100 i odchylenie standardowe 15. Potem proszę sobie sprawdzić jakie jest prawdopodobieństwo, że ktokolwiek ma podobny wynik do mojego (w tym celu przydadzą się tablice rozkładu normalnego). :) Wiem, że mówię trochę niezbornie i Panu kropeczki się nie połączą, ale cierpię na coś, co nazwałem kompleksem Kasandry. Jasność wypowiedzi, nie jest moją mocną stroną. :)

Pozdrawiam

Myślenie nie boli! (Chyba, że…)


>J. Maciejowski

Bez czytania uznaję, że jest Pan wybitnym znawcą prawa.


Panie Referencie!

Proszę mnie nie obrażać. Świetny znawca prawa musi mieć świetną pamięć by pamiętać te wszystkie paragrafy, ustępy czy artykuły. Natomiast ja mam pamięć mocno przeciętną i do tego selektywną. Moją mocną stroną jest przetwarzanie danych, a nie ich gromadzenie…

Pozdrawiam

PS. Nadal nie odpowiedział Pan, o co kruszy Pan kopię, skoro odpowiedni zapis nie figuruje w konstytucji.

Myślenie nie boli! (Chyba, że…)


Jerzy, OT:

Komentarze dodawane przez Ciebie są wystarczająco czytelne bez Twojego memento z automatu. Nie chciałbyś go może poświęcić dla dobra ogółu?

Tak tyko pytam;-)


>JM

Zwłaszcza przetwarzanie tych danych, których się nie pamięta. Nie jestem zainteresowany ciągnięciem tej wymiany zdań ani innymi Pana mądrościami. Nie robiłbym tego w rzeczywistości, nie ma powodu, żebym robił to w Internecie. Zdaje się, że piszę to Panu już czwarty czy piąty raz w ostatniej pięciolatce.


No przecież... Nie mogło być inaczej.:))

BTW
yassa – 19.02.2017: “Zaraz się okaże, że jednak da się żyć bez TK… Że system skandynawski, gdzie każdy sędzia stanowi odrębny TK, jest bardziej sprawiedliwy i demokratyczny”

Dobry Referent – 20.02.2017: “I co tu komentować? PiS-owski przekaz dnia. Dla wyznawców… Nie wiem, czy dopuszcza Pan taką myśl, że można mieć pogląd na jakąś sprawę niezależnie od bieżącej polityki…”

Kongres Prawników Polskich – 20.V. 2017: “Będziemy mieli 10 tys. trybunałów konstytucyjnych w Polsce…

Udają mi sie te pisowskie przekazy dnia, co nie?
Nie, żebym od razu był jasnowidzem, albo i Gogolem jakim, ale “znam ja ich wszystkich: same łajdaki. Łajdak na łajdaku jedzie i łajdakiem pogania. Jeden tam tylko jest porządny człowiek; prokurator, ale i ten, prawdę mówiąc, świnia.”

A co mi tam?
W miejsce tego jednego porządnego, może Pan sobie wstawić nawet pana prokuratora Piotrowicza.:))


Zestawienie cytatów

zupełnie bez sensu. Zdumiewa mnie to Pana samozadowolenie. Rozmowy z Panem bywają zabawne, ale ubliżają inteligencji.


>Yassa

Zdecydowanie Pan przegina.


Phi…

Ad 1
Bredzący, o inteligencji paprotki, z reguły przejawia duże samozadowolenie
Urażoną inteligencję pracującą z serca przepraszam

Ad 2
Przesadza Pan


>Yassa

Szczere przeprosiny nie powinny być wyrażane w sposób, który jest drwiną z przepraszanego, panie inteligencjo pracująca. Zatem ani nam się witać, ani żegnać! Gdyby nie to, że jest pan tak pocieszny… Jak to było, żeby się wypowiadać o łasce, nie trzeba dyplomu. Proszę sobie to wpisać za motto. I nie zapraszam. Ne piszę tu, rzadko zaglądam, ale mimo wszystko nie mam ochoty oglądać.


Panie Referencie!

Może Pan się domagać by się nie odzywać, niemniej głupoty jakie Pan wypisuje usiłując obrazić komentatorów nie pozwalają milczeć.

1. Pan Yassa pięknie wykazał, że to co nazwał Pan PiSowskim przekazem dnia okazało się podobać zwolennikom Pańskiej strony. Elementarna przyzwoitość nakazuje w takim przypadku powiedzieć „przepraszam, pomyliłem się”. Wiem, do tego trzeba mieć jaja, ale to nie mój problem.
2. Jeśli zgodnie z moimi przewidywaniami nie zrozumiał Pan mojego przekazu, to będąc przeciętnie inteligentnym powinien się Pan zastanowić, jak taki burak jak ja mógł to zrobić. Może jestem jasnowidzem, obdarzonym tym darem przez Apolla, a może po prostu jestem wybitnie inteligentny w przeciwieństwie do Pana. Pan może znać cały KK czy KPA na pamięć, niemniej nie jest to objaw mądrości. To raczej skutek nadzwyczajnej pamięci, często towarzyszącej zaburzeniom intelektualnym (głupocie).
3. Wypowiadając się publicznie wystawia się Pan na publiczną krytykę i każdy ma prawo Pana krytykować, również ja. Nie robię tego po to, by Pan miał przyjemność, tylko po to by dać Panu Bogu szansę na natchnięcie Pan łaską, by Pan coś zrozumiał. Nie jest w mojej mocy oświecenie Pana, bo bez boskiej interwencji nie ma szans.
4. Jestem bardzo ciekawy, jakie Pan ma kwalifikacje do wypowiadania się na jakikolwiek temat, bo skończenie studiów prawniczych, to raczej element dyskwalifikujący (vide „logika prawnicza” czy też „logika prawa”).

Łączę wyrazy należnego szacunku

Myślenie nie boli! (Chyba, że…)


Tomku!

Jak zapewne zauważyłeś, zwykle usuwam moje memento. Niemniej w przypadku autora tego blogu uważam, że jest wyjątkowo na miejscu. Przekonanie, że bez doktoratu z nauk prawniczych nie można wypowiadać się o ustroju sądów, kastach prawniczej i urzędniczej, czy materii konstytucyjnej jest typową aberracją ludzi bez umiejętności myślenia, za to z głową wypełnioną gotowcami na każdą okazję. Moim zdaniem prawnicy powinni mieć zakaz tworzenia prawa. Oni powinni być od jego stosowania…

Rozpędziłem się, a to temat na oddzielną notkę.

Pozdrawiam

PS. Ciekawe, czy pan referent zrozumie różnicę między „pozdrawiam” a „łączę wyrazy należnego szacunku”.


O! Jaki fascynujący dyskurs się rozwinął…

Wielka szkoda, gdyż z całym szacunkiem, tak to my nie będziemy rozmawiać!

Jeszce nie jesteśmy na per „Panie Inteligencjo Pracująca”.
A jeśli już pouczamy, to BTW nie znaczy wcale „bede teraz wyguglowywał”, O!

Jasne, że nie trzeba dyplomu aby się wypowiadać (powiem Piotrowi Kruszyńskiemu, ze również nie trzeba być profesorem).

Sam mi Pan podsyła tego bezdyplomowego matoła – Czuchnowskiego, który bez trudu analizuje i ocenia cała literaturę prawną portalu prezydenckiego.
Oraz wnusię, co kategorycznie oświadcza, ze Dziadziuś- Profesor w żadnym razie nie miał na myśli przypadku Maria Kamińskiego.
(N.b. śp. Dziadunio opuścił nas na długo przed jego urodzeniem)

Z żalem więc spadywam, zostawiając nadal aktualną dziarę. Warto wsłuchać się w słowa…


Dla porządku...

Zwracam też Pański trawniczek praworządności i kultury prawnej, póki go jeszcze kaczki nie zdążyły zadeptać…
Proszę go strzyc, podlewać, rzepę posadzić… I koniecznie tytułować ją profesorem.
A wyrośnie ponad miarę....
Grunt pod taka uprawę akuratny.

.

Bez łachy, ciao!


>Yassa

Ubolewam, ale jest Pan w grupie ludzi, którym nie podaję od pewnego czasu ręki. Właśnie dlatego, że akurat Pan powinien rozumieć, że rzecz nie jest w tym, aby wykazać symetrię niekompetencji i szkód, do jakich doprowadziło PO i PiS, i nawiązaniami do tego zacierać istotę sprawy. Zresztą symetrii tu nie ma żadnej także dlatego, że surowiej ocenia się rządzących, tych co odpowiadają. Ja kiedyś znęcałem się nad PO, dziś znęcam się nad PiS-em. Mam czyste sumienie, podobnie jak i nieodparte wrażenie, że poznaliśmy się i darzyli pewnym… powiedzmy szacunkiem m.in. dlatego, że wówczas podobnie ocenialiśmy nędzę tego wszystkiego, tzn. gdy Tusk “nie miał z kim przegrać”. Dziś jest Pan natomiast zwykłym manipulantem (nawiązując do Pana ostatniego wytworu, proszę wykazać, że na kongresie prawników analizowano wcześniejszą wypowiedź referenta zamieszoną na jego blogu, tylko wtedy to zestawienie cytatów ze mną w tle ma sens i nie jest dla mnie obraźliwe), a ponadto – przepraszam – kimś, kto banalizuje zło, które widzi i powinien rozumieć. Zatem żarty mają też granice.

Informacyjnie, kwestia prawa łaski nie jest oczywista. Ja uważałem inaczej, ostatecznie okazało się, że tak samo jak SN, ale sprawa była sporna. Jednak przywołani na poparcie stanowiska Dudy prawnicy w większości wprost albo pośrednio twierdzili inaczej, niż sugerowali doradcy Dudy. Cześć prac jest sprzed konstytucji z 1997 r., w której są inne normy wpływające na rekonstrukcję treści jej art. 139 (prace jeszcze z lat 50. i 60.), część prac to podręczniki, gdzie nie ma stanowiska autora, ale podanie opcji interpretacyjnych w celach dydaktycznych (stąd protesty Waltosia i Gardockiego), część prac zawiera tezę odwrotną (np. Piotrowski). Zostaje na poparcie stanowiska Dudy Banaszak i akolici. Notabene Banaszak we wcześniejszych pracach uważał inaczej (nie krytykuję, można zmienić zdanie, a jego komentarz jest sprzed sprawy Kamińskiego). Dlatego nie ma znaczenia, że to Czuchnowski opublikował tekst; ja to wszystko wiedziałem niezależnie od Czuchnowskiego, a i Pan może sprawdzić w źródłach (są publicznie dostępne, przywołuje je także SN, który zadał pytanie do składu siedmioosobowego). A i to Panu jeszcze powiem, co powinien Pan chyba wiedzieć, że nawet jeśli większość lub nawet wszyscy profesorowie prawa karnego i konstytucyjnego uważaliby inaczej niż sądzi SN, to nie osłabia to wypowiedzi sądu. Nauka prawa może się mylić albo oceniać rzecz niewłaściwie. Po to są instytucje, żeby to rozsądzać (TK, SN itd.).

Podsumowując, Panie Yasso, won z mojego bloga.


Ja tu na wakacjach,

a tymczasem Szanowne Towarzystwo wraca do formy! Zamiast pić sobie z dziubków i słodzić lukrem, walą na odlew, i to merytorycznie ;-)


>Sergiusz

I tu się z Panem nie zgodzę.


Mam dwie wiadomości. Obie dobre.

Po pierwsze, cieszę się, że znów widzę pańskie literki.
Po drugie, instynktownie czuję, że należy się tu zgodzić z Panem;-)


Panie Dobry Referencie!

A dlaczego nie? Przecież nie dodałem niebezpiecznego słówka “wszyscy” :-)


Subskrybuj zawartość