31-10-12


 

No i się zesrało, pardą, znowu. Trotyl wszedł między ludzi i zasiał nienawiść. Panowie premierzy wymienili uprzejmości, z czego większą miał niewątpliwie ryży pudel. Zapędził pretendenta do narożnika i bajka o żelaznym wilku może znowu bez przeszkód się toczyć. Tyle po wczorajszym dniu zostało z nowego wizerunku, debat, technicznego premiera, naprawy gospodarki i tak dalej. Szybko poszło, jak prysznic po wu-ef-ie. Już z rana, kiedy przeczytałem tekst w Rzepie, pomyślałem, że trzeba Kaczafiemu doradzić, żeby — jeśli to prawda z tym trotylem (przy okazji, jaki to debil używa trotylu do takiej precyzyjnej roboty, nawet Ruskie mają już chyba nowsze i pewniejsze narzędzia) — siedział cicho, bo news jest tak potężny, że da sobie radę sam, a kiedy ludzie się potem rozejrzą, to na ubitej ziemi będzie stał tylko Yaro i nikt więcej. No, ale emocje puściły, słowa popłynęły, taki to już mąż stanu, że bandytę zawsze musi nazwać bandytą, bo jakby akurat nie nazwał, to coś by się, prawda, od razu stało. Krew w piach, szkoda gadać. Beznadziejna sprawa w stopniu wyłączającym powagę. Zostaje śmiech i obserwacja przyrody, albo ta tajemnicza “perspektywa”, do której wzywa tutejszy gospodarz ;) A dziś Rzepa takie podsumowanie zasunęła, o!, tutaj. Bidule, relacjonują sobie, jakby nic…

Średnia ocena
(głosy: 1)

komentarze

Panie Referencie!

Gdyby Pan doradzał jakiejkolwiek partii w polskim sejmie, to pewnie byłoby w nim mniej głupoty. Niestety nikt Pana nie pyta jak rozumiem.

Pozdrawiam


Niech Pan

nawet tak nie żartuje! Dopiero by było… Jestem dużo gorszy, niż te wszystkie partie razem wzięte ;)


Panie Referencie!

Jak widzę, tradycyjnie nie zgadzamy się. Niemniej doceniam klasę adwersarza i pozostaję przy swoim zdaniu. :)

Pozdrawiam


Subskrybuj zawartość