Cuchnący strach...

Parafrazując stary kawał – jeszcze chwila i otwierając mielonkę znajdę w niej Jana Tomasza Grossa i jego paszkwil “Strach”... a na poważnie mówiąc – dawno już nie widziałem takiej awantury, jak ta o książkę Grossa. Z góry zaznaczam, że jej jeszcze nie czytałem. I szczerze przyznam, że wcale nie mam na to ochoty. Chyba każdy uczciwy człowiek potwierdzi, że istnieje problem pana Grossa; że jego (co widać w jego książkach) traumatyczne przeżycia, koszmar bycia Żydem w Polsce etc. – stanowią niejakie wyzwanie dla wszystkich, którym droga jest choćby szczątkowa uczciwość historyczna.

W pierwszym odruchu, nauczony doświadczeniami z jego dziełem “Sąsiedzi”, poczułem coś na kształt wściekłości i pogardy dla tego tfurcy – a nie jestem osobą jakoś specjalnie emocjonalnie związaną z ideą Ojczyzny-Polszczyzny. Właściwie, jako Ślązak i człowiek pogranicza, najbardziej ceniący sobie właśnie bycie członkiem śląskiego tygla narodów, wyrastałem raczej w atmosferze kontestacji typowego polskiego pokazowego patriotyzmu, tego co każe z Rotą na ustach “na czołgi z szablą się rzucać” czy czcić sztandary na defiladach, a olewać flagę za oknem z okazji Święta Konstytucji 3-go Maja itp.

Tymczasem – słysząc, że Gross znowu tak ordynarnie, acz zgodnie z wytycznymi finkesteinowego “przedsiębiorstwa holocaust”, fałszuje cynicznie historię i do jednego wora ze szmalcownikami i oczywistymi kanaliami denuncjunującymi Żydów wrzuca mnie (z matki Polki) czy moją Kobietę (czystą Polkę), i czyni to przy poklasku różnych “środowisk opiniotwórczych” – to po prostu strzela mnie w karku.

Do treści samej książki nie mogę się na razie odnieść, bo jak wcześniej napisałem – jeszcze jej nie czytałem, lecz już same opinie – zbyt zgodne, by były fałszywymi do szczętu – ze strony wszelakiego sortu i politycznego zapatrywania publicystów lub komentatorów, mówą same za siebie… Przyglądając się dyskusjom choćby tu czy w Salonie, od razu widać, że coś z tym “Strachem” musi być nie tak.

Potwierdzeniem tego i wręcz gwarancją istnienia “problemu Grossa” są dla mnie tak nudnie przewidywalne zachowania np. Mad Doga, Matrioszki25 czy Mr. Offa. To towarzystwo relatywistów i kosmopolitów – w szczwany, pełen wyższości wobec krytyków opinii zawartych w książce Grossa sposób, dobrze znany z twórczości publicystycznej środowiska, którego monopol na prawdę padł z hukiem wraz z aferą Rywina – treścią i formą swoich wypowiedzi, pełnym pobłażania lekceważeniem kłamstw niczym nie ustępujących kłamstwu oświęcimskiemu nieświadomie udowadnia, że po raz kolejny historia Polaków i Żydów stała się zakładniczką czyichś nienawiści, traum i pogardy. A szkoda.

Trudne do zrozumienia jest tylko, dlaczego istnieje tak straszliwa asymetria pomiędzy prawem do przedstawiania historii przez Żydów i nie-Żydów?

Dlaczego o holocauście każdemu Polakowi wolno mówić i pisać tylko na kolanach, w poczuciu winy za szmalcowników, Jedwabne i Kielce?

Dlaczego Żydom i środowisko żydowskim wolno tak pisać i tak mówić o Polakach, jak czynią to w świecie? Pomimo POLSKIEGO lasu w Yad Vashem i pomimo pomordowanych bestialsko przez NIEMCÓW milionów Żydów, których prochy spłynęły Sołą wraz krwią milionów zabitych Polaków? Pomimo tego, że dziś w Polsce poza durnymi napisami “Widzew-Żydy” i frustratami dzwoniącymi nocą do Rydzyka nie ma realnych zagrożeń dla polskich Żydów i obcokrajowców-Żydów? Znów trzeba przypominać, że w “oświeconej” Europie, tak ukochanej przez florenckiego profesora Sadurskiego, we Francji czy Niemczech cmentarze żydowskie, synagogi MUSZĄ być chronione? Że W NASZYCH CZASACH ludzie tam są lżeni, bici i czasem nawet zabijani “za jarmułkę”?

Obrzydliwie i cynicznie manipuluje się opinią publiczną i wcale się nie dziwię reakcji Polaków na pisaninę Grossa. Jest niestety tak, że “Strachem” nie raz i nie dwa podeprze się całe mnóstwo amerykańskich czy europejskich publicystów, nauczycieli i historyków. I ŻADEN Z NICH nigdy nie dotrze do polemiki z Grossem, za pewnik przyjmując tezę, iż – jak to pięknie z sarkazmem ujął, komentując książkę Grossa, ks. redaktor Adam Boniecki – “(...) jedynym celem i pragnieniem Polaka było i jest zniszczenie Żydów”.

Niestety, tfurczość Grossa jest tylko kolejnym stopniem i rozwinięciem akcji pt. “polskie obozy koncentracyjne” – ani jeden taki nie powstał, ale każdy izraelski albo amerykański nastolatek wie o co chodzi.

Teraz pora na urojony polski antysemityzm.

Ciekawe, co będzie nastepne… może jakaś prewencyjna akcja militarna przeciw Polsce, z użyciem izraelskiej taktycznej broni jądrowej? Żeby się więcej koszmar Holocaustu nie powtórzył? A jak, co sobie będę żałował – tylko tamta strona ma prawo do demagogii?

Oczywiście nie będę idiotą i nie dam zarobić ani “Znakowi”, ani samemu Profesorowi (swoją drogą, jak łatwo zostać profesorem… vide Bender). Poczekam na PDF-a na eMule albo torrentach, tuszu z drukarki nie pożałuję. Wtedy będę mógł się odnieść w szczegółach do treści owego Dzieła.

Jako najlepszy komentarz do całej sprawy przytoczę następujący komentarz, znaleziony pod wpisem Wojciecha Sadurskiego:

“Ad. autor

‘‘Nie mam wątpliwości, że „Strach” znajdzie wielu admiratorów wśród pewnych naukowców i mediów w rodzaju „Wyborczej” i „Polityki”. Kłamstwo ma wprawdzie krótkie nogi, ale często szerokie plecy. ‘’ – Piotr Gontarczyk (za http://rp.pl/artykul/83242.html)

To tyle na temat wartości tej książki.

Co do paragrafu o ściganiu za pomawianie Narodu Polskiego, mam ambiwalentny stosunek. Z jednej strony mój sprzeciw wobec cenzury prewencyjnej z drugiej wiedza historyczna o prowokacyjnym wykorzystywaniu zmanipulowanej rzeczywistości do realizacji cudzych interesów politycznych a w przypadku Grossa również finansowych. Obawiam się, że prowadzone śledztwo uwiarygodni, szczególnie za granicą, kłamliwe tezy lansowane przez Grossa.
Czyż ta książka nie uzasadnia posiadania broni palnej przez ochroniarzy izraelskich wycieczek szkolnych odwiedzających nasz kraj?

TAKI JEDEN 2008-01-13 07:44”


Celnie napisane…

PS. Ciekawe linki “w temacie”:

http://www.naszawitryna.pl/jedwabne_582.html
http://www.naszawitryna.pl/jedwabne_268.html
http://www.geocities.com/jedwabne/gross_idzie_w_zaparte.htm
http://www.tygodnik.com.pl/numer/275921/urban.html
http://www.kki.pl/piojar/polemiki/jedwabne/sasiedzi.html

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Fajna konkluzja...

“Chyba każdy uczciwy człowiek potwierdzi, że istnieje problem pana Grossa”!

No chybam zatracił elementarną uczciwość...


@ JOTESZ

To już ty napisałeś ;-) Mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę z mego subiektywizmu? Wszak nie jestem jeszcze Michnikem…

Pzdr.


Subiektywizm subiektywny...

...ale wyrazy użyte takie sobie. Rzekłbym – nadmiar ostrych i agresywnych. To razi w sytuacji ciągłego podkreślania, że “nie czytałem” i że nie jestem antysemitą...

Setki razy przytaczam zdanie mej koleżanki z pracy, wypowiedziane przed laty: -“Wiesz jotesz – ja nie jestem antysemitką, ale gdybym się dowiedziała, że jesteś żydem, to chyba bym cię mniej lubiła”...

Nie miałem okazji spuszczać przed nią spodni – pewnie do dziś ma wątpliwości!

ps. “a u nich murzynów biją!” – też mi się przypomina – niestety…


Misgot

Nie komentowałem, bo to nie jest na 1 zdaniowy koment text ( ino na RP wkleiłem).
Nich się wiara rozkręci to dołączę.
Jako pałkarz oczywiście.
;)
Igła


@ JOTESZ

Zastanów się, dlaczego w Polsce w dyskusjach trzeba jak cepem walić i ciągle podkreślać, że swoje krytyczne zdanie o Zydach czy ich dokonaniach “NIE JEST ANTYSEMITYZMEM”?

Jak już nad tym pomyślisz, jak już dojdziesz do wniosku, ze u nas w ogóle mówienie o żydach inaczej niż z nabożną czcią wiąże się – szczególnie wśród tzw. wykształciuchów – z przylepieniem etykiety “niepewnego” w sympatiach bądź antypatiach do Semitów, wtedy porozmawiamy. To fundament. Jako przykład weź do ręki Wybiórczą i zobacz co tam Beylin pisze.

Stara śpiewka na jedną nutę. Wiadomo – teraz Gontarczyk to antysemita. Bo durny Polaczek czepia się wielkiego autoryteta Grossa…

Kurwości.

Zresztą, wydaje mi się dość jasno wypowiedziałem się w tekście, a tu się okazuje, że niejasności wiele i do tego opinii nieuprawnionych… bo “jeszcze nie czytałem”.

Cóż, nie będę gadał o dragach, bo nie byłem jeszcze na detoksie?

Ech…


@ IGŁA

Witam szanownego Gospodarza ;-)

Co do wiary – coś mi się zdaje, ze burzy tu nie będzie, więc i pałką nie dostanę...

So wie so – czuj się zaproszony (siłom… i godnościom osobistom).

Pzdr.


@ WSZYSCY

Juz biegunki wręcz dostaję z niecierpliwości, kiedy dorrrrrwę wreszcie ten “Strach” w PDF i bedę mógł w majestacie prawa i Jotesza wzgardzić naszym profesorzyną. Przynajmniej jednego argumentu nie będzie można przeciw mnie użyć...

Nooooooo…?! Że “nieeee czyyytaaałeeem jeeeeeszczeeeee…”...

Cholera, nawet do telefonu wrzucę, żeby szybciej poszło! ;-)

To tyle terozki.


Panie Misqot,

czy musi Pan przy tej okazji lać wodę na młyn tych wrażych sił, które twierdzą, że Polacy nie szanują praw autorskich?
Jak Panu tak zależy na lekturze, to niech Pan kupi książkę...


@ YAYCO

A mogą mnie te wraże siły cmoknąć tam, gdzie mogą w dupę pocałować pana majstra ;-)

Na poważnie – co jak co ale na ten papier toaletowy nie wydam grosza. A przeczytam.

Niestety. Za te 40 zł mogę kupić naprawdę wartościową książkę. Albo 45 rolek paperu rumiankowego REGINA. ;-)

Pzdr.


pdf chyba odpada...

...bo “Strach” wydał Znak i pewnie ma zamiar na tym zarobić...

“Sąsiadów” wydała Fundacja Pogranicze z Sejn i od razu umieściła w sieci jako pdf.

Wszystko to wygląda na żydowski spisek przeciw Misqotowi, niestety.


@ JOTESZ

Wpadło ci do głowy, że w takich wypadkach są ludzie którzy wiedza co to OCR?

Ech.. ale komórkę potrafisz obsługiwać? I pralkie?

Pzdr.

PS. Nie wierzę w żydowskie spiski ;-)


Subskrybuj zawartość