Masters od PO-PET-s

Od paru dni przez media i “nocne Polaków rozmowy” przetacza się dyskusja (o ile to można nazwać dyskusją...) o m.in. refundowaniu przez NFZ badań na pozytronowym tomografie, czyli PET. Jak usłyszałem na własne uszy (oczywista oczywistość...) – jedno badanie to koszt rzędu 4 500-5 500 zł. I że NFZ-u zwyczajnie nie stać na “refinansowanie w całości tego typu badań”, pomimo, że w kraju istnieją zaledwie cztery ośrodki onkologiczne (w planach Religi było kilka kolejnych), dysponujące “pozytronami” i mające siłą rzeczy ograniczoną przepustowość.

Otóż, proszę państwa “Nowa Władzo”! Z informacji docierających od środowisk zorientowanych w skuteczności tego typu urządzeń medycznych wynika, iż PET to w tej chwili jedyna metoda pozwalająca na maksymalnie wczesne wykrywanie nawet pojedynczych i jeszcze zupełnie niegroźnych komórek nowotworowych w organizmie człowieka, co pociąga za sobą możliwość ograniczenia liczby pacjentów leczonych, hospitalizowanych i umierających na raka.

Uwzględniając liczbę przypadków onkologicznych w populacji zamieszkującej Rzeczpospolitą Polską Trzecią/Czwartą czy Dziesiątą – wg danych MZ co roku zapada na chorobę nowotworową ok. 110 000 osób [1] – można przyjąć, że zbadanie KAŻDEGO z przypadków aparatem PET zanim wystąpiły objawy chorobowe oznaczałoby koszty maksymalne rzędu 500-600 mln zł. Kwota wydaje się duża, jednak zestawienie jej z budżetem NFZ na rok 2007 [2], czyli kwotą 41,5 mld zł – daje obraz sytuacji. W tej kwocie niemal 17 miliardów złotych wydano na leczenie szpitalne.

Działania profilaktyczne, czyli np. przesiewowe badania PET w tzw. grupach zwiększonego ryzyka, obejmujące 200-300 tysięcy osób rocznie oznaczałyby wydatek 1,5 miliarda zł.

Dużo.

1/11 wszystkich wydatków “szpitalnych”. Zastanowić by się trzeba jednak nad tym, czy lepiej zrefundować (wydać) nędzne 5 tys. zł na badanie profilaktyczne, umożliwiające niedrogie i praktycznie 100% wyleczenie nowotworu, zanim zacznie zagrażać zdrowiu i życiu, czy lepiej zaniedbać profilaktyki i potem w ośrodkach w Gliwicach, Bydgoszczy czy Warszawie wydawać dziesiątki tysięcy złotych na leczenie radio- czy chemioterapią przypadków beznadziejnych?

Odpowiedź jest oczywista. Rozumiem, że zależność nie jest liniowa i że rzeczywistość jest odrobinę bardziej skomplikowana! Jednak za cholerę nie umiem zrozumieć oporu przed nastawieniem służby zdrowia na profilaktykę (jak w krajach cywilizowanych) zamiast leczenia skutków…

Przykładowo – jednorazowy przeszczep szpiku wraz z kosztami hospitalizacji to kwota ok. 120 000 zł [3]. Leczenie szpitalne onkologiczne ostrej białaczki (chemio-/lekoterapia itd.) to koszt rzędu 37 000 – 40 000 zł. Gdyby jeden pacjent wymagający przeszczepu szpiku uniknąłby dzięki PET samego zabiegu – dałoby to oszczędności umożliwiające profilaktyczne przebadanie 20-24 osób.

PONAD DWUDZIESTU OSÓB!

Komentarz jest tu zbyteczny.

Ponadto zupełnie pomijam już efektywność wykorzystania urządzeń medycznych – mam wrażenie, że niezależnie od typu aparatury powszechne są w Polsce znane z własnego doświadczenia czy mediów przypadki, gdy aparaty mogące ratować życie pracują od 9.00 do 14.00, bo jest jeden technik obsługujący, pracujący jak każdy normalny człowiek – 8 godzin dziennie…

Dodatkowo – dlaczego badanie PET kosztuje 5 500 zł? Zakładając, że niech połowa tej sumy oznacza zwrot kosztu zakupu aparatu, to czy praca technika, obsługa i ew. zysk oznacza 2 500 – 3 000 zł? Chętnie usłyszałbym uzasadnienie, dlaczego kilku-kilkunastominutowe badanie oznacza koszt ponad pięciu tysięcy złotych. Mam wrażenie, ze takie kwoty biorą się z tego samego miejsca, z którego biorą się NFZ-owskie stawki za leczenie stomatologiczne (bodaj 3 zł za plombę – sic!).

Czyli z sufitu.

Kolejna sprawa – czy ktokolwiek pomyślał o tym, że w Polsce mamy wiele osób, które skłonne byłyby z własnej kieszeni dopłacić te 1000-2000 zł za dobrze wykonane badanie PET-em? Ja sam raz na parę lat wydałbym te pieniądze, by mieć pewność, iż w moim – a szczególnie mojej kochanej Basi – ciele nie rośnie nic paskudnego! Myślę, ze podobnie rozumuje wielu ludzi mających świadomość, że rak wcześnie wykryty to rak wyleczony.

Zresztą, co tu dużo gadać – wystarczy spojrzeć na statystyki opisujące proporcje między ilością nowotworów a liczbą zgonów w krajach starej Unii…. zestawienie tego z polskimi statystykami jest miażdżące. Dla Polski. I nie wynika to z tego, że oni są bogaci, a my biedni. To tak, jakby własny smród tłumaczyć brakiem pieniędzy na mydło i miskę wody…

Wytłumaczeniem tego stanu rzeczy jest dla mnie m.in. to, że o kształcie służby zdrowia, jej funkcjonowaniu i priorytetach decydują ludzie, którzy mają pieniądze i możliwości pozwalające im na omijanie szerokim łukiem tzw. publicznej służby zdrowia i publicznych kolejek ew. limitów w tej “służbie zdrowia”. Muszę przypominać, że w naszej ojczyźnie-macosze istnieje kasta świętych krów, czyli “R”-ka, obejmująca wierchuszkę władzy, która ma np. swoje szpitale (MSWiA) i wynikający z wpływów politycznych/biznesowych łatwy, bezpośredni dostęp do nawet najbardziej zaawansowanych metod leczenia?

I co, oni mają się troszczyć o ten motłoch na ulicach? Czyli nas?

Chciałbym zobaczyć polską medycynę, gdyby przywileje obejmowały tylko Prezydenta, Premiera i Marszałka Sejmu z najbliższymi rodzinami… Byłoby jak w reklamie “Lukas Banku” – kawka na wejściu i uśmiech od ucha do ucha…

Skandal.

————————
[1] źródło: http://www.mz.gov.pl/wwwmz/index?mr=b3&ms=0&ml=pl&mi=0&mx=0&mt=&my=247&m...

[2] źródło: http://www.mylekarze.pl/news-178-item.html

[3] źródło: http://www.przychodnia.pl/rbt/index40.php3?s=3&d=6&t=40&p1=7

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

zbyt...

... trudne to dla mnie. Widać jestem zbyt zdrowy na tę problematykę.

Chyba żeby mnie zaczęli leczyć na dysleksję. Ale proszę jednak za darmo!

Dla mnie potrzebna jest krótka, w żołnierskich słowach wyrażona informacja – kiedy pada ten wszawy rząd tuskoidów?

————————-
triarius


@ TRIARIUS

Ja dzięki Bogu tez wraz z najbliższymi jestem zdrów… mam nadzieję, ze tak pozostanie. ;-)

A co do prostych słów – nie wiem, kiedy upadnie. Ten rząd sam na siebie pracuje, jeśli mu się uda – ok, jeśli nie – krew i upadek.

Amen.

Podpisano: Misqot


Subskrybuj zawartość