Faceci są debilami - wątek offtopowy polityczno-moralistyczno-rewolucyjny

Raz na jakiś czas się okazuje, że jakiś znajomy w moim wieku rzuca rodzinę, dzieci dla jakiejś 24-28 letniej panny. Nie ulega wątpliwości, że panna jest pociągająca, ładna i ma co trzeba w oczach. Jest nowoczesna, bez zachamowań i bez zmrużenia oka ptrafi dać tak zwane szczęście.

I te durne facety znajome lub z odległości znane dają się wziąć na lep przemysłu lodziarskiego i zostawiają gderliwą małżonkę, kłopotliwe dzieci dorastające. Czasem zostawiają te rodziny bez środków do życia. Odchodzą i się bujaj niepracująca małżonko. A środków ma taki aż nadto. Co więcej, całe życie ci faceci chodzli do kościoła i usta mieli pełne frazesów o religii, moralności, wierności, antyaborcji, sami mieli po pięcioro dzieci… Ale kiedy zaczęła myśleć druga głowa, zapomina się o wszystkim… i liczy się tylko chemia.

No tak, to są oczywiste sprawy. Facetom odbija. ALE Babom też odbija, masa znajomych bab ma kochanków. Różnica jest tylko taka, że baby nie rzucają rodziny dla młodych ogierów. Dyskrecja przede wszystkim. Całe miasto i tak wie o tym, bo koleżankom trzeba się wygadać...

Przypominam, że to się wszsytko odbywa w podobno w 90% katolicko-wierzącym kraju i zdrada jest grzechem śmiertelnym. To co, nie boją się piekła, trywializując, czy cała wiara jest tylko hipokrytyczną przykrywką? Na oko rzecz biorąc, oceniając po tym tylko co się słyszy i zauważa, to niewiarygodnie wysoki procent ludności dorosłej ma romanse.

I powtarzam, to wszystko odbywa się z ustami pełnymi frazesów o moralności. W blogowiskach też daje się zauważyć potępianie w czambuł np. Senatora P.. A czy każdy z krytykujących się zastanowił, czy gdzieś w życiu jakiegoś grzeszku nie popełnił?

Skąd w się w ludziach bierze ten brak tolerancji? Beton pseudomoralny?

Dlaczego najgorzej w przypadku odejścia od rodziny zachwowują się ci “kiedyś najbardziej wierzący”? KIK, Dominikanie, OAZY... a potem zaślepienie, zero myślenia.

Ja wiem, ja wiem, są ludzie przyzwoici. Oczywiście. Ale ja tylko oceniam i potępiam tych, którzy się zachowują jak ostatnie wały, kiedy przychodzi do rozwodu. I co mnie dziwi, to właśnie ich zachowanie przed spotkaniem tej anielicy w wieku córki.

Zamiast przetrwać kryzys wieku średniego w ramionach takiej młodej osoby i po wyschnięciu koryta chemicznego wrócić na łono rodziny, niektorzy pozbawieni umiejętności myślenia, rzucają wszystko w cholerę, zapominając, że za rok chemia minie, pogadać z taką nie będzie o czym, do klubów też już się nie będzie chciało iść...

Bo zapomina jeden debil z drugim jak to naprawdę działa. A działa to tak:
Facet musi zarabiać. Inaczej taka młoda się nie zainteresuje. Żeby zarabiać, mieć pozycję, trzeba wstawać rano. No to ja się pytam ile nocy z rzędu 50 letni dziarski młodzian wytrzyma do 4 rano, jeśli musi o 8 wstać? Bo anielica będzie spała do pierwszej – “I need my beauty sleep.” I z czasem nasz bohater seksualny zacznie tracić siły i zainteresowanie seksem. Tymsamym anielica może też stracić zainteresowanie. No ile nasz Kazio wytrzmie się pytam? Ile? Popatrzymy. Potem może się to przerodzić w piękną przyjaźń, ale rozbudzona młoda osoba z pewnością po obudzeniu się o pierwszej zacznie szukać gdzie indziej…

I zostanie debil sam jak palec bez rodziny, bez nikogo, bez sił, woli walki, rozczarowany… I dlaczego? Bo się głowami zamienił.

A kobitki wiedzą za to jak świat działa. I nie narażają bytu rodziny robiąc debilne posunięcia. Tisze-dalsze.
Paul Mazursky kiedyś nakręcił film z Jill Clayburgh – Niezamężna Kobieta ( Unmarried Woman) Małżonek odszedł do panny sprzedającej koszule. Typowe.

Wszędzie są te same mechanizmy. Nie uciekniemy od tej prawdy. Tylko po kiego diabła krzywdzić przy okazji kilka osób które się kocha? Dlaczego zrywać kontakty z własnymi dziećmi, przy okazji?

WSZYSTKO POWYŻEJ NA PODSTAWIE ZNANYCH MI Z OTOCZENIA PRZYKŁADÓW. A znałem jedną panią, która kupowała małżonkowi ładne majtki, żeby się nie musiał wstydzić.

Średnia ocena
(głosy: 4)

komentarze

Wiatraki

Widzę wszędzie wiatraki.
A po cholerę z nimi walczyć?

Lepiej je obejść.


hmmm

ale o co kaman … “każdy ma prawo wybrać źle” ... że zacytuję pewnego debila co rzucił żonę z dzieckiem i zwiał do Paryża …

“Czasem zostawiają te rodziny bez środków do życia. Odchodzą i się bujaj niepracująca małżonko.”

jakby ta małżonka zadbała o własne źródło dochodu i zrzuciła część obowiązków na debila to by nie została na lodzie. no ale miejsce baby jest w kuchni, c’nie?

ludzie zawsze od siebie odchodzili, zdradzali się, mieli kochanków i tego się nie zmieni. taka jest ludzka natura. a co co tej “kobiecej dyskrecji” ... ja znam przypadki które są akurat odwrotne …

a tak w ogóle to temat z magla ;-)

=moje nudne i banalne foty=


Lagriffe

No i cóż ja mam powiedzieć...
Że zgadzam się z Twoim zdaniem???

Prozaiczne to, jak temat, który poruszyłeś...

Mam przykład w prawie – rodzinie:
Maka zagorzała katoliczka – manifestująca na każdym kroku, Ojciec – zasłużony działacz kościelny, pierwszy rząd, pierwsza ławka, ...
Codziennie język – komunia…
Dwie córki na łańcuchach – pełna sielana…

Jedna z córek wychodzi za mąż.
Dwa tygodnie niecałe, dokładnie 11 dni po ślubie – przyprawia mężowi rogi.

“Nareczcie poczułam się wolna! wykrzyczała szczęśliwa, zapytana przez męża.
I taka wolna była przez dwa lata.
Mąż się chciał rozwieść – SKANDAL!!!!
Nie pozwalają teściowie, afera…
Rozwiódł się jednak 4 lata temu, a żona nadal “wolna”...

Teściowie wykleli go za ten skandal, który ściągnął na ich świętą i pobożną rodzinę...


Jak pani widzi

Pani Dorciu, autor zachował się tak jak trzeba.
Jak polski, pożal się Boże, inteligent.

Napiął się, wygłosił mowę i se poszedł.

Niewykluczone, że do jakiejś młodej, zdolnej, korporacyjnej, 30-letniej blondynki.

Jakie to lepsze niż z żoną na świąteczne zakupy.
Prawda?


Igła

:))))))))))

—->Niewykluczone, że do jakiejś młodej, zdolnej, korporacyjnej, 30-letniej blondynki.

Ale zmylił trop i ślad zatarł: niniejszą notkę wpierw sporządził!

:)))))))))


Korporacyjne blondynki są do niczego. Ale artystki z variete...

Autor nie ma zasadniczo obowiązku po prozaicznej notce ślęczeć i ślepić, co kto napisał, żeby od razu odparować sztychem śmiertelnym.

Temat może jest i proziaczny ale pozornie. Bo Dorcia Blee zauważyła o co naprawdę w nim chodzi. Nie o to, że się ludność zdradza na około. Przecież to szkoda gadać. Chodzi o to, co ludzie najpierw trują na około, jak krzyżem leżą, a potem dopiero się okazui co i jak.

Tak jak aktor od wypadku po pijanemu. Wszędzie zielona herbatka, abstynent, a w kiblu barmanka skitrała mu flaszkę... Walnął na zapleczu dwie steki i do zielonej herbatki przemowy morlane wygłaszać.

To jest temat nie o zdardzie, temacie żalośnie powszechnym, a o hipokryzji ogólnej, także politycznej, w sumie. Bo czyż PiS świętojebliwy, pełen miłości nie karmi się karalną zemstą? Czyż PiSowcy kiedyś nadstawili drugi policzek?
Daję ich jedynie jako przykłąd zakłamania. Bo zakłamani politycy są wszyscy.

Szmajdziński na prezydenta… no dobra. Kwaśniewski byl dobry, choć w młodości się jak każdy młody partyjny działacz dał wziąć na lep apanaży. Bo czymże Kwaśny różnił się od Świrgonia. I dziś patrzę na te roztyte gąbczaste twarzyczki, takie same jak twarzyczki innych roztytych gosiów różnych i widzę wszędzie to samo. Hipokryzję, zakłamanie właśnie, francę moralną.

docent Stopczyk pisze o tym, że baba w zasadzie sama sobie winna. Teoretycznie tak. Ale praktycznie nie. Przy nadmiarze środków do życia, wielości dzieci, które trzeba wykształcić... niestety kobita zostaje uwiązana…
Ja na ten jego przykład najchętniej, jak jeden mój kolega artysta, dał bym się wziąć na utrzymanie małżonki i opiekował się domem i sobie na ten jego przykład jak GARP pisał książki. No tak, wszystko pod warunkiem, że akurat tak by się złożyło, że żona by nas utrzymała. Ale parytet… he he.

Zakłamanie, świętoszkowatość. gdzie największy burdel jest w stolicy licealnej i zawsze był? U Nazaretanek. A takie rozmodlone.

Cały kraj żyje w zakłamaniu. W każdej sprawie. Zyczenia świąteczne… no matko jedyna. To jest dopiero zestaw kłamstw… Zadzwoniłeś do XXX? ALE JA ICH NIE CIERPIĘ! Zadzwoń i złóż życzenia! – no i człowiek boi się, że jak nie zdazwoni, to go żona znowu w nocy morkym ręcznikiem spierze, kiedy będzie spał...


A zastanowiłeś się pan?

Co czeka nie-hipokrytów?

Odmówiłeś pan życzeń niecierpianemu kierownikowi?

A może byłeś stanowczy wobec własnego dziecka – synusia, curusi, kiedy mamusia stwierdziła, że jesteś durnym ojcem?

Pieprzę politykę i polityków.

Natomiast zastanawiam się jak ich obejść.

I powiem panu, tak na boku, żyję obok państwa.

Właśnie dlatego, że znudziło mi się być hipokrytą.
Nie robię z tego żadnej ideologi.

Po prostu znudziło mi się być obywatelem.


Panie Igła

a jak można przestać być obywatelem?

Do tego akt zgonu nie jest czasem potrzebny???


Otóż można

Można nawet zrzec się obywatelstwa.

Wcześniej jest mnóstwo form odmowy bycia.


Nie mówię o odmowie udziału w wyborach...

Serio pytam.
Odmawiam obywatelstwa i…... ?
Kim jestem, jakie konsekwencje to ma, co wpisuję w “rubryce”?


Proszę pani

Są formy proste i skomplikowane.

Ja stosuję proste.
Do Amazonii się nie wybieram.

Oczywiście możemy sobie tworzyć scenariusze, jak ostatnio tu Kisiel się wysila, z jakimiś Kaczyńskimi usiłując spółkę założyć. Pewnie można, tylko dlaczego z politycznymi bankrutami?

Ja panią raczej kieruję w stronę opcji zerowej.

I niech se pani sama pomyśli, skąd wziął się fenomen 1 Solidarności?

No przecież z likwidacji, i to zupełnej, fasadowego państwa.


Coś mi to rewolucją trąci, a ja spokojny obywatel jestem....

Wkurzam się na niesprawiedliwość, boli mnie zło wyrządzone drugiemu człowiekowi, mierzi afera za aferą i…mnogo tak- zwykłą dorcią jestem…
Ale czy aby o to chodziło naszemu miłemu Lagriffe?
Coś odbiegliśmy lekko od tematu przewodniego chyba…


uwielbiam OFF TOPICZENIE NA POTEGE

Nie ma to jak watek zbaczajacy na zupelnie inne tory.
Nie zbacza ile sie da. Bo po to jest.

Niestety, zycie obok jest tylko czesciowo mozliwe. Nie mozna sie calkowicie wykluczyc, odciac od PANSTWA. Nie da rady. Bo oni zawsze beda chcieli kontrolowac.

Sa takie miejsca na swiecie, w głuszy pełnej, gdzie daje sie nie miec kontaktu ze swiatem. Głeboka Alaska, Syberia zabita dechami, Srodek pustyni Gobi, Sahary, gdzie w dż¨nglii, Lasy Kanady, czy Lody Antarktydy. Tak, świetne miejsca, ale dość trudno w nich żyć bez uprzednio przygotowanego zaplecza w świecie kontrolowanym.
Oczywiście, że można pójść w stronę całkowicie zieloną i żyć w zgodzie z naturą, ubrania ze skóry, jemy co złowię i zbiorę ale chyba cofnięcie się o ładne parę tysięcy lat nie jest wskazane. Medycyny też tam brak…. Ale za to jest spokój. I walka o przetrwanie.

Dzisiejszy świat, ostatnio zmierzający do całkowitej kontroli ludności, daje bezpieczeństwo, opiekę, w sumie brak troski o przetrwanie z dnia na dzień...
Możemy wszcy żyć sobie wygodnie. Trzeba jadnakowoż zdać sobie sprawę z tego, że politycy robią z nami, co im się żywnie podoba.

I pamię†ajmy, rząd zawsze się wyżywi. Co z tego że podniosą podatki do 70%, jeśli ustawią sobie zarobki w radach nadzroczych na takim poziomie, że tego nie zauważą ( upraszczam). Oni dorwali się do prawdziwego żłobu. Stąd to kurczowe trzymanie się pazurami. ZObaczcie jak neopolityk MM stara się nieudolnie budować swoją karierę... Zasmakował. Nie odpuści.

Rewolucja? To trzeba by cały świat wywrócić do góry nogami. I jakibyłby efekt?
Żadne, bo zaraz powstałyby nowe siły, nowi magnaci, nowi feudałowie….


A kto tu o rewolucji gada?

Albo o życiu suszonym mięsem na pustyni Gobi?
Ja nie.

Na początek można np nie płacić mandatów, żeby Bufetowa się nie nażarła w przenośni.


O rewolucji to ja....

A z mandatami próbowałam : po 3 latach komornik do drzwi zapukał :)

Ale to dawno było :))

Dobrej Nocki Panom :))


Hm,

motto by tu pasowało:

“dał nam przykład Kaizu Marcinkiewicz:)”

A swoją drogą to zniesmaczało mnie jaką on szopkę wyczyniał z tą swoją zdradą i promowaniem jej w mediach.

Bez klasy gość totalnie był.

pzdr


Lagriffe

tekst w stylu amerykańskich filmów sensacyjnych w których najczęściej czarne charaktery mają eksponowany ma szyi krzyżyk a więc co najmniej chrześcijanie. Takie porównanie w głowie mi zaświtało czytając wpis.

Problem “wymiany na lepszy model istnieje”.

““Dlaczego najgorzej w przypadku odejścia od rodziny zachwowują się ci “kiedyś najbardziej wierzący”? KIK, Dominikanie, OAZY... a potem zaślepienie, zero myślenia. KIK, Dominikanie, OAZY... a potem zaślepienie, zero myślenia. “”“

Ale żeby twierdzić, że dotyczy on powyższych środowisk szczególnie to lekka przesada.
Rozbite rodziny to tragedia, a gdy się taka wpadka zdaży komuś ze świecznika to szok. Jednak wyciąganie takich wniosków w czambuł wobec środowisk wymienionych to z lekka przegięcie. Tak jakby po wpadce Marcinkiewicza wyciągać wniosek, że premierzy Polski to tacy są.. .

No ale cóż.. . Jak zawsze winni Katolicy – bo ponoć ich w Polsce ponad 90%. Ale co innego mieć metrykę chrztu, a co innego być Katolem z krwi i kości. Mnogo w Polsce takich, którzy ministrantami byli, z papieżem zdjęć mają na ścianach, itd . Jednak na temat niektórych przykazań mają swoje zdanie, podobnie na temat sakramentów, itepe, itede(jak pisze Synergie) – odmienne od papieża.. .

Przebierańców ci w Polsce dostatek wszelkiej maści a głupota nie ma barw politycznych ani religijnych. To ludzka przypadłość.. – zwierzakom się nie zdarza, bo to już “insza inszość”.

Pozdrawiam.

************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .


Poldku,

ja się z tobą zgodzę, że nie ma sensu, mówiąc o przestępcach, zdradzających, złodziejach itd dodawać ze zdziwieniem” a to katolik był”.

Znaczy maniera taka mi się nie podoba.,

Tylko mam wrażenie, że Kościół i niektórzy katolicy sami używają tych ponad 90% katolików, kiedy im wygodnie.
Znaczy jak mow ao krzyżach, aborcji, czyms tam jeszcze, to opowiadają, żeu nas jest 95% katolików i w ogóle jak kto śmie w katolickim kraju cos tam.
A jak z kolei mówi się negatywnie o kondycji polskiego społeczeństwa, to się rzuca, że przecież że ktoś ochrzczony to nic nie znaczy, że on katolik tylko formalnie, że może niewierzący, a może do kościoła nie chodzi itd

To trzeba się zdecydować i nie zawyżać liczby katolików, kiedy to wygodne, i nie obniżać kiedy to pasuje.

Ciekawie pisał i mądrze o tym Odys w swoich komentarzach, który zresztą szacował liczbę rzeczywistych katolików na kilka razy mniej niż te mityczne 90%

Pozdro.


Grzegorzu,

Tak więc trwają: wiara, nadzieja, miłość...z nich zaś największa jest miłość...

...Ale dyskretnie ponad nimi jest jeszcze ta największa – hipokryzja ;)

z katolickim pozdrowieniem


@poldek

Drogi Poldek,
Ja nie twierdzę, że katolicy są be i porzucają, ja jedynie twierdzę, że to co widzę wokół mnie, w tym parszywym środowisku, wskazuje na to, że najgorzej w przypadku zdrady i porzucenia młżonki zachowują się ci panowie, którzy wcześniej byli “wyjątkowo moralni, uczciwi, wierzący”.
Prawdopodobnie nie jest to reprezentatywne dla całości społeczeństwa, ale z jakiegoś powodu zauważyłem taką prawidłowość.
Trudno powiedzieć jaka próbka jest statystycznie ważna. Jak to wygląda w innych miastach…
I pamiętajmy, że nie wszędzie i nie wszystkie środowiska tak chętnie dzielą się z otoczeniem swoimi doświadczeniami.


Grześ

właściwie to zgadzam się z Tobą.

Głęboko wierzących jest ponad 30parę %. Pozostała część to nieregularnie praktykujący, i ochrzczeni ale wogóle bardzo rzadko pojawiający się w Kościele.

Jednak to powoływanie się na ponad 90% działa w dwie strony. Gdyż zarówno Ci którzy podpierają się statystykami – 90% ochrzczonych. Notabene, tutaj na text gdzieś ktoś mi tłumaczył, że nawet niewierzący powinien mieć prawo do chrztu swojego dziecka… . Więc i niewierzący albo byli wierzący pracują na te 90%.

A druga sprawa to fakt, że Ci byli wierzący przypominają sobie o tym wtedy gdy są w potrzebie: chrzest, I Komunia św, ślub, pogrzeb.

Więc letni, i byli wierzący oraz wierzący a niepraktykujący ale w razie czego Katolicy to taki bufor.. . Kościół nie jest sektą więc nie wyrzuca z Kościoła, jak np. Ś.J. Demokracja Panie.

Pozdrawiam.

************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .


Subskrybuj zawartość