Staropolskie profesje- płaczka*

Dziś zajmiemy się innym Staropolskim Obyczajem i wynikającym z niego zawodem jakim był pogrzeb i wiążący się z tym zwyczaj opłakiwania Zmarłego.

Naród Polski jako chrześcijański i katolicki od co najmniej 5ciuset lat przed Chrystusem wypracował sobie niespotykane, nigdzie indziej w Jewropie, zwyczaje pogrzebowe. Wynalazł około 2tysięcy lat temu Płaczkę.
Osoba taka w sposób zawodowy i po katolicku, jęczała, płakała i zawodziła w izbie pogrzebowej, przy trumnie Zmarłego.

Niestety ok 800-900 lat temu na Ziemię Polską przybył spóźniony odłam tego Narodu – żydzi. A ci, jak wiadomo, wciskając się wszędzie wepchnęli się również i do tego zawodu.

Od tego czasu płaczki żydowskie uznawane są za elitę zawodu, co przyznają niechętnie nawet Prawdziwi Polacy ale tylko na boku i po pijanemu, np podczas stypy.

Tak oczywiście było kiedyś w dawnych dobrych czasach, kiedy Prawdziwi Polacy wszyscy co do jednego, mieszkali we wiejskich dworkach i byli rycerzami, ci drudzy, nieprawdziwi, zwani pieszczotliwie Parchami mieszkali w miastach i byli na usługi tych pierwszych.

Potem Polska ( składająca się w większości z Rusinów, Litwinów, Prusaków, Tatarów, Ormian i innych Polskich plemion ) została przez Parchów sprzedana Niemcom i Moskalom.
Wtedy też zapotrzebowanie na płaczki znacznie wzrosło o co właśnie chodziło Parchom, którzy najlepsze interesy robią na nieszczęściu innych.

Kiedy Parchy zauważyły, że dłużej już nie da się zarobić na lamentowaniu, bo Prawdziwi Polscy Patrioci nie chcą więcej ginąć w Powstaniach Narodowych, postanowili oszwabić ich jeszcze raz zaprowadzając w Ich Ojczyźnie żydokomunę, maskując ją nazwą – PRL.
Przodowały w tym szczególnie szeroko rozgałęzione, potężne żydowski rody magnackie – Michników, Passentów, Bikontów, Toeplitzów, Urbanów, Wildsteinów i wielu innych.
Wtedy też ( a nawet wcześniej ) Parchy obsadziły wszystkie ważniejsze stanowiska i opiniotwórcze zawody od Mickiewicza zaczynając poprzez Piłsudskiego na Karolu Wojtyle kończąc. Tak twierdzą właśnie Najprawdziwsi Polacy.
Żydzi rządzą Polską i światem ( podobno są nawet chińscy żydzi?). I to jest prawda.

Żeby utrzymać tę władzę w dzisiejszym świecie należy kontrolować 2 najważniejsze dziedziny życia.
Media i politykę oraz znać starożytny, kiedyś Czysto Polski zawód – płaczki.

Dlatego też, kiedy wydarzyło się nieszczęście i śmiercią lotnika zginęło kilkudziesięciu Polskich pilotów na miejsce wypadku zbiegły się płaczki.

Z jednej strony różne panienki z kamerzystą i mikrofonem co pól godziny klepiące bzdety o tym, że nic nie wiedzą i dlaczego. Tu standardem zawodowym jest czekoladowej karnacji reporterka z TVN, wyznaczająca trend liberalny & progresywny. ( To walczący o swoje miejsce Żydzi z Etiopii ).

Za nimi pojawili się żydzi tradycyjni, chasydzi.
Można ich poznać po czarnych, długich płaczach oraz nakryciu głowy, typowym dla każdej gminy. Ci z dużego pałacu w kapeluszach, ci z małego w kaszkietach. Wszyscy przyobleczeni w smutne miny.

Delegacja z jednej gminy przerwała swoją wizytę w Chorwacji, która było co prawda przygotowywana od kilkunastu miesięcy i pracowało przy niej kilkadziesiąt osób ale jak wiadomo zrobiła to z ulgą, bo Chorwacją rządzą ustasze, którzy jak wiadomo, w wojnę, z lubością robili Żydom kęsim, dając zarobić tamtejszym płaczkom.

Druga gmina przerwać musiała trening piłkarski a rebe tej gminy nie dostrzegł nawet, że dezorganizuje pracę innych drużyn, sędziów, trenerów i reszty ekip.

Obaj cadykowie chcieli koniecznie dać się sfotografować w miejscu wypadku w kasku i z toporem/sikawką strażackim w dłoni. Przy ciężkiej pracy – płaczki (oczywiście). Podobno medialne płaczki nagrały, jak sobie chłopcy ten strażacki toporek wyrywali wzajemnie z reki. Oczywiście media tego nie ujawnią, no może poza jednym Najsztubem. On, podobno, dostanie ten geszeft, bo czerpie inspiracje z kubka ( mnie zawsze uczyli , żeby pić z kieliszka?)?

Ich lament i zawodzenie nie uszło oczywiście uwagi płaczek medialnych, które nie rozumiejąc skąd ta cała katastrofa, doskonale zrozumiały, że należy transmitować oraz pokazywać płaczki tradycyjne – znaczy tych chasydów w czarnych chałatach.

I tak stary Polski Zwyczaj – opłakiwania zmarłych wrócił do łask a Staropolski zawód Płaczki zyskał nowy wymiar.

Niestety obsiądnięty jest nadal przez obcych.
Chcecie dowodu?
Proszę bardzo.

Na miejscu nie pojawił się żyd jawny, tylko sami po łajdacku poprzebierani.
Tym jawnym jest ten, który stał się nim poprzez żonę – Sikorski.
Jeszcze jeden dowód na spisek. Bo jak wiadomo te wredne, przebiegłe, wraże plemię siebie nazywające Narodem Wybranym, obstawia wszystkie kierunki i biznesy. I od strony wermachtu i od strony AK.
Potem siebie transmituje a w przerwach puszcza reklamę chrupek Lay’s.
Już samo nazwisko, znowu, wiele mówi.

Ciekawe, że my, Prawdziwi Polacy nadal lamentujemy tak mało profesjonalnie?

  • Z cyklu – Myśl Polska y Hystoria
Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Tekst ciekawy,

zajmujący, miejscami krytyczny, spełniający wymagania stawiane pracom tego rodzaju.

Przejścia tematyczne dobrze uwypuklone, dobrze świadczą o biegłości warsztatowej i planowym podejściu do tematu.

Pierwsza część tekstu erudycyjna, pokazująca znajomość mniej popularnych materiałów źródłowych.

Ogólnie dobre wrażenie psuje zakończenie utworu, jawnie świadczące o nieznajomości najnowszych co prawda, ale podstawowych, żeby nie powiedzieć – klasycznych źródeł.
Przecież każdy może przyświadczyć, że lament na S24, niecichnący od blisko już kwartału jest najprofesjonalniejszym. Przynajmniej w znanym dzisiaj uniwersum.

Elementy formalne pracy na zwykłym poziomie. W języku rażą zbędne kolokwializmy.

Ogólna ocena: mimo chybionych wniosków – prawie dobra.


Kolokwializmy?

Panie Yayco!!!
Czy słowo geszeft tak pana razi?
Toż to już klasyka jest, przywrócona do Języka Polskiego, tak samo ja słowo kwity.
(Nie powiem przez kogo)
Cztery mniej?
No nie.
Igła


Geszeft, to jest akurat

makaronizm.


Panowie Yayco i Igla

Klóćcie się dalej o przecinki, makaronizmy itp., a zwierzę zwane z obca meritum ucieklo juz w krzaki i zmierza w stronę najbliższego wodopoju.

Pozdrawiam serdecznie


Panie Igło

Nieprofesjonalny lament Pradziwych Polaków? No, jak tak można powiedzieć? Pan jakiś pełen uprzedzeń jesteś. To jest lamentowanie najwyższej próby, bo wykonywane w każdej pozycji (nie mam tu na myśli Kamasutry) i przy każdej okazji. Znaczy się sztuka dla sztuki. A cóż jest znamienitszego od Sztuki, proszę Pana? Panie, my to potrafimy nawet lamentować nad lamentem. A to już mistrzostwo w skali galaktycznej jest.


Myli się Pan, Panie Lorenzo

bo ono źwierzę, zwyczajowo płacze w kącie nad Ojczyzny i swoją dolą.

Co Pan powinieneś rozumieć, bo na pogrzebie pomienianej przez Pana Rzepichy też płaczki takie narodowe były i nad losem Krakowa, ojczyzny i swoim w powiązaniu płakały, prawda?

A my przez błahe sprzeczki zwierzę to wabimy, żeby zapłakało nad małością sporów naszych, kiedy to Ojczyzna w jarzmie cierpi.


Jak to było?

Matka tka, tatka tka a córka łka i także tka.
Ale to było o tkaczach, płaczących dopiero w drugim pokoleniu.
Czarne chałaty nosi się w trzecim, kiedy się już firmę założy.
Może to krawaty i nie czarne. Kto się połapie.


Panie Yayco

Źwierz nie łka.
Źwierz kąsa.
Jedyna pociecha, że źwierz kąsa kiedy do narożnika zapędzon.
Mam nadzieję?
Igła


Subskrybuj zawartość