Powrót

cisza

umarł krzyk i wrzask

pozostał zimny wiatr

ślad

ledwie pamiętany

zapomnianą odnajdę drogę

choć nikt już mnie nie pamięta

w nic nie wierzę

nikogo nie kocham

nie znam nienawiści

nikt i nic o mnie nie dba

jedynie śmierć za mną podąża

najprostszą drogą wrócić chcę

tam, gdzie mój raj

*

szukasz

zatrzymujesz się

wciąż szukasz

nie ustajesz w wędrówce po własnych krokach

*

odnajdę się w samotności

dopiero w niej

myśl uzyska wolność

błysk

słowo

*

w zgodzie i pokoju odnajdujesz drogę

nic jej nie zakłóci

nic cię nie zwiedzie

dotkniesz świata własnej duszy

dojdziesz

znajdziesz, nadal odnajdując

dotrzesz do miejsca niedostępnego dla kogokolwiek

nikt nie zdołał cię dogonić

jesteś tu

tylko spokój i rytm twojej krwi

*

jestem tu

nikt nie zdołał mnie dogonić

jestem tu

słyszę tylko rytm swojej krwi

*

Średnia ocena
(głosy: 5)

komentarze

Życie

I saw the millions, the naked and the dead
I saw the city streets running bloody red
I saw a thousand bombers circle in the sky
I saw the firestorm fifty stores high

I saw a hundred thousand scream and burn
I saw the armored wheels grind and turn
Universal soldier, doomed to live to tell
Fight and die forever, burn in bloody hell

Death or Glory, Death or Glory
March forever in the sound and fury
Death or Glory, Death or Glory
Blood and iron it’s the same old story

I held the Iron Cross, first class with the swords
I marched with Hitler down the bloody road to war
I was at Jutland loding ‘till the gun was hot,
Killed at Trafalgar without firing a shot

I was at Moscow, burning in my tank
I was at Shiloh, marching in the ranks
I was a Sturmbannfuhrer fighting in Berlin
I was a Russian Hero dying for Stalin

Death or glory, Death or glory
March forever in the sound and fury
Death or glory, Death or glory
Blood and iron it’s the same old story

I swung a saber and I was a young Hussar
I was a Cossack, fighting for the Czar
I was a Viking, Berserker from the North
A Roman Gladiator murdered just for sport

I was with Bonaparte I died at Waterloo
I was a Frankish Knight, a Polish Jew
I was a Spartan in the Trojan Wars
I was a warrior for Crazy Horse

Death or Glory, Death or Glory
March forever in the sound and fury
Death or Glory, Death or Glory
The Loner Survivor but no comfort for me
Death or Glory, Death or Glory
Executioner, Judge and Jury
Death or Glory, Death or Glory
Blood and iron it’s the same old story


Life

Now every cheap hood strikes a bargain with the
World
And ends up making payments on a sofa or a girl
Love ‘n’ hate tattooed across the knuckles of his hands
Hands that slap his kids around ‘cause they don’t understand how

refrain:
Death or glory becomes just another story
Death or glory becomes just another story

‘n’ every gimmick hungry yob digging gold from rock ‘n’ roll
Grabs the mike to tell us he’ll die before he’s sold
But I believe in this-and it’s been tested by research
He who fucks nuns will later join the church

refrain

Fear in the down sex
They say lie low
You say ok
Don’t wanna play a show
No other thinking
Would you get that boy now
Playing the blues of kings
Sure looks better now

Death or glory just another story
Death or glory just another story

From every dingy basement on every dingy street
Every dragging handclap over every dragging beat
That’s just the beat of time-the beat that must go on
If you’ve been trying for years we already heard your song

Death or glory becomes just another story
Death or glory just another story

Gotta launch long way
Fight a long time
Get to travel over mountains
Got to travel over seas
We gonna fight your brother
We gonna fight til you loose
We gonna raise trouble
We gonna raise hell
We gonna fight your brother
We gonna raise hell

refrain

Death or glory just another story
Death or glory becomes just another story

=moje nudne i banalne foty=


G.

napisałem jakiś głupawy komentarz, ale na szczęście go skasowałem.

tyle.


Merlot

To raczej ciężko będzie mi się odnieść...


Gretchen

Ładny wiersz. A jako komentarz zabrzmiało mi w uszach zdanie:

NAS NIE DOGONIAT!

Myślę, że pasuje jako tytuł notki. :-))))

Pozdrawiam~!

************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .


Otóż nie, właśnie

to znaczy tylko tyle, że przejmuję się bardziej niż ustawa przewiduje.
Nie musisz się odnosić.


Poldku

Całkiem adekwatne to skojarzenie. :)

Mnie nie dogoniat z całą pewnością. O!

Pozdrowienia.


Jednak się odniosę

że to miłe jest.
Mówię to, bez tego charakterystycznego dla mnie sarkazmu.


G.

brakowało mi tego od bardzo, bardzo dawno (temu) (misiu).


Spadówka,

sarkazm to jest charakterystyczny dla mnie, no.


Merlotu

To teraz zrób tak, żeby ten rok się już skończył, bo ja się już boję swojego telefonu nawet.


Pino

Też, ale nie wyłącznie.

Ha ha.


G.

Zrobię.


To dobrze, Merlocie

I jutro mnie nie zjedzą w urzędzie skarbowym?
Dzisiaj zadzwonili do mnie i chcą pieniędzy.

Pino mówi, że nie powinnam wychodzić z domu wcale do 1 stycznia, bo to się skończy tak, że wpadnę pod ciężarówkę z kiszoną kapustą.


Jadącą z prędkością

60 km/h, dodajmy.


No właśnie

dodajmy.

Wczoraj przyszedł jakiś obcy facet do mnie i mówi, że zalewam sąsiadów. Tym razem to był żart. Znaczy pomyłka.


Moim zdaniem

jesteście dwie idiotki w tandemie.
Los na szczęście jest odporny na takie przeciwności i Was uchroni ode złego.


Polemizowałabym

Mnie już niewiele zostało oszczędzone, ale z tego miejsca wyrażam głęboką wdzięczność, że mimo wszystko.

Pino w roku, który właśnie pracowicie popędzasz do końca, też miała jakby słabowato.

Ale!

Od 1 stycznia wszystko ulegnie zmianie. Będzie ładnie, nawet pięknie i kojąco. Tak będzie.

Tandem za to wydaje się całkiem sprawny.


Małgosiu, przepraszam, że marudzę…

Nie wiem, czy będzie pięknie. Nie sądzę, żeby było kojąco.
Będzie tak, jak Twoje coś tam-coś tam zdecyduje, żeby było.

Szanuj to coś tam-coś tam Małgosiu…

Oczywiście dotyczy to też Pino.

I mnie też, po głębszym zastanowieniu.


Mnie nic nie dotyczy.

Wysłałam tej tam esemesa o 5:54, z pewnym takim zainteresowaniem, co się stanie.

Merlot, sam jesteś idiotka.


Esemesa otrzymałam

Odczytałam, po czymś co inni nazywają obudzeniem się, a ja otwarciem oczu.

Urząd Skarbowy to bardzo przyjazne miejsce, co chwilowo nie zmienia specjalnie faktu, że pieniędzy państwo ode mnie chce.


Merlot

Właśnie będzie pięknie i kojąco.

Tak się umówiłam z Wszechświatem, Tymi z Góry i kim tam jeszcze trzeba.

Amen.


Jak będzie pięknie i kojąco,

to Urząd Skarbowy będzie pikuś.
Pan Pikuś, oczywiście.


Z tego wszystkiego

Skarbowy to i dzisiaj Pikuś.
Przebywanie w pokoju poborców podatkowych, to było interesujące doświadczenie.

Jeszcze niecałe dwa dni…


Boże, Dzieci!!!!

Co Wy mi tu z tą kiszoną kapustą wyjeżdżacie!!!!

Ja rozmnożyć się nie mogę, mężowi świnię w robocie podłożyli, gówniarz się odgraża, że u dziadków nie zostanie na noc, a ja po świętach w satynę dyżurną nijak wcisnąć się nie mogę...
A to tylko zarys ogólny.

Gretchen ładnie napisałaś, choć przygnębiająco jakoś – prawdziwie…


zarys ogólny mnie zabił


No widzisz?

A gdybyś szczegóły poznała…. Mogiła.

Muszę gonić robić pazury.
Ściskam:)


Subskrybuj zawartość