Muzycznik Gretchen: Mój rap, nie moja rzeczywistość


 

To nie moje pokolenie i nie moja muzyka.

Nie moja rzeczywistość.

Nie pamiętam już dobrze od czego się zaczęło. Może najpierw obejrzałam Blokersów Sylwestra Latkowskiego, a potem usłyszałam to:

A może było odwrotnie?

Nie pamiętam.

Pamiętam tyle, że to był dość trudny moment w moim życiu, kolejny koniec przed początkiem, i szukałam czegoś co jakoś doda mi energii, siły, wścieku.

A to w tej muzyce jest.

Zbieg okoliczności.

Pierwszy był i jest Kaliber44. Kupiłam płytę i słuchałam, słuchałam, słuchałam.

Byłam zaskoczona, że hip hop może być taki poetycki, nawet jeśli pojawiają się wyrazy brzydkie , to akurat Kaliber i Paktofonika, potrafili rymować pięknie.

To jest muzyka dzieciaków z blokowisk, z biednych rodzin, potłuczonych już na starcie.

Sfrustrowanych.

Wściekłych.

Głos, nie całego pokolenia nawet, ale właśnie takiej jego części.

Części z tej części, bo przecież to o czym opowiadają to jest rzeczywistość marazmu, zasklepienia, ćpania, ale oni akurat postanowili zrobić krok ku czemuś innemu, znaleźć twórczą drogę dla siebie. Mówią o tym swoim językiem, który zapewne odstręcza wielu, ale właśnie dzięki temu ten przekaz jest autentyczny i żywy.

Jest jeszcze inna twarz polskiego hip hopu – uliczna. Wulgarna tak, że dla mnie ginie treść jakakolwiek. Pochwała ćpania i płynących z niego radości. Pochwała topienia się w nienawiści.

Te hymny na cześć marihuany, życia otumianionego, ucieczki w odurzenie…

Zatrzymała ich świat na chwilę samobójcza śmierć Magika. Śmierć, która była konsekwencją brania.

Zabił się chłopak, który był legendą, jedną z najważniejszych postaci w polskim hip hopie.
Miał 22 lata, żonę i syna. Wyskoczył z okna swojego mieszkania.

Tak bywa, że świat na chwilę się zatrzymuje, a potem rusza w swoją stronę. Niezmiennie.

Jednak polski hip hop to jest zjawisko niepowtarzalne.

Dla mnie wciąż kilka utworów ma niesamowite brzmienie i moc.

Choć to nie moje pokolenie.

Nie moja rzeczywistość.

Teraz Fisz z bratem. Jeszcze inny nurt.

To nie są blokersi, oj nie.

Najpiękniejsza rymowanka o miłości. Jak dotąd.

I już na koniec Grammatik. Mój rap – moja rzeczywistość...

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

No, no, pod wrażeniemm tekstu jestem

i tekstów, bo muzyki to już mniej.
Nie znam wszystkiego, przesłuchałem kilka utworków, teraz jestem dopiero w połowie, więc jak przesłucham wszystkie, napisze co najlepsze jest:)

A tak na szybko z przemyśleń moich, to ten Magik to trochę taki Riedel hip hopu w sumie.

Paktofoniki znałem oba utwory, Kalibra ,,Wena” mnie chwyciła,Peja-to jednak nie dla mnie.
A w ogóle najlepszego tekstu Fisza i jednego z najlepszych w muzyce ostatnich lat czyi ,,sznurowadeł” nie dać?
Oj, tego się nie wybacza:)

Więc proszę...


A w ogóle dziś na TXT dzien hip hopu:)

kurde trza z Madem i Docentem jakąś rockową kontr-akcję urządzić.
No.
Słucham dalej, Liber i ,,Skarby” cąłkiem okej, Peja znowu nie, jakoś go jednak nie trawię.


Gretchen

właśnie włączyłem sobie Radio Metallica także nie będę zakłócał:)))

sama treść fajna

pozdrawiam

prezes,traktor,redaktor


No posłuchałem wszystkiego,

jednak Fisz to numer 1, Paktofonika i kaliber okej, reszta już chyba jednak nie dla mnie.
Ten Grammatik to zbyt patetycznie dla mnie brzmi, jakoś mnie nie przekonuje do końca.
A w ogóle się spisałas lepiej niż Major, bo on tylko tekst, bez utworków wrzucił a napisał też o zespołach, których nie znam, a sam się na odkrywanie hip hopu raczej nie zdobędę.

P.S. Wszystkie moje uwagi oczywiście z pozycji sceptyka i człeka, co się nie zna są, więc jakichś ortodoksyjnych fanów hip hopu prosżę o wybaczenie:)


Grzesiu

Ten tekst był we mnie przez tych kilka ostatnich lat.

Dobrze, że nadarzyła się okazja.

Czy Magik jest Ryśkiem Riedlem?

Trochę jest.

Pamiętasz jak rozmawialiśmy o tym, że mnie to jakoś rozdziera, że zapalają światełka przy przepięknych kawałkach totalnie naćpanego gościa?

I hip hop ma w sobie tę samą hipokryzję.

Buntujemy się.

Ćpamy w związku z tym.

Nasz kumpel, legenda umiera a my co? jeszcze setki kawałków nagramy o tym, ja to ćpanie jest piękne i stanowi drogę do wolności.

Nie stanowi.

Jest ważniejsze od bliskich, jest ważniejsze od wszystkiego. Tak to ma być.

Potem wyskakujemy z dziewiątego piętra i zostawiamy wszystko za sobą.

Cieszę się Grzesiu, że tak ważny dla mnie tekst, znalazł uznanie u Ciebie.


to na początek kuń trojański

Human Bazooka


max

włączyłeś sobie RM i nie będziesz zakłócał :))))

Ja przez długo, właściwie do dzisiaj, bywam jakby wyśmiewana za tę moją fascynację.

Jak tak sobie pomyślę to nawet to rozumiem, naprawdę. Zawsze (a mówię to bardzo poważnie) fascynowało mnie wszystko, co normalnych ludzi odrzuca.

Do dzisiaj mam tę przypadłość, że uwielbiam szukać pieprzu w malinowym gaju :)

Zaglądać za zasłonki.

Lubię tych chłopaków za poszukiwanie.

Na ich zasadach.


Grzesiu

Fisz i Emade, to nie jest prawdziwy hip hop, to użycie formy. Z niezwykłym rezultatem, ale jednak.

Hip hop to sztuka ulicy, czasem głównej, czasem pobocznej, czasem niesamowicie wulgarnej.

Hip hop ma być krzykiem ludzi pozbawionych szans, w swoim poczuciu.

Jest brutalnym opisem ich rzeczywistości.

Może się to nie podobać, ale tak jest.

Te moje kawałki to delikatne są.

Posłuchaj sobie… noooo… na ten przykład weźmy… Molesty, albo HempGru.

Pozdrowienia dla chłopaków z HempGru przesyła Gretchen.


Mad

Faktycznie, że kuń.

Grześ coś mówił, że macie madzie stworzyć wesół zespół, z dołączeniem docenta, koalicję.

Czekam niecierpliwie.


Oooooooooooo!?

Nie chce mi się.

Po co deptać leżącego
Hip hopa polskiego
Który nawet nie ten tego

Human Bazooka


He, he,

z ta koalicją to chyba nie wyjdzie, bo ja weny na pisanie nie mam.
Jestem trochę taki jak w tym kawałku Fisza ,,Polepiony”, znaczy pokawałkowany.

A hip hop mnie po prostu nigdy nie wciągał.
I to trochę na zasadzie tej, co u ciebie, właśnie (może po prostu wśród moich znajomych była to jednak popularniejsza muza) wydawął mi się zbyt popularny, zbyt obecny, zresztą ja w mrokach rockowych siedziałem.
Jak posłuchałem tego utworu Magika teraz, to tam info było, że Paktofonika działała w latach 1997-2000, ja wtedy hip hopu w ogóle nie chciałem poznawać.
Słyszałem o jakimś wzgórze Ya-Pa 3, o Kalibrze, Liroyu i właściwie tyle.za to słuchało się Metallici, Armii, Closterkellera, heya, Dżemu, DCD, Lacrimosy, zresztą moje gusta muzyczne znane są w sumie tu:) więc się nie powtarzam.

A i nie przemawia(-ła) do mnie ni tematyka ni forma, teraz (znaczy od kilku lat) jestem bardziej muzycznie otwarty, ale też nie tak, by zacząć jakoś się wsłuchiwać w to bardziej.
Nawet jak to jest wartościowe.

Sorry za przydługie smęcenie, właściwie nie wiem, po co ja to piszę:)

pzdr


Mad

Może teraz i leży.

Cholera żesz, że nie da się znaleźć człowieka, który się zgodzi.

Może to odwrotność tej zabawy z koniem i siodłem jest.

Sama już nie wiem.


Gretchen

jak coś to pełen szacun,

jak byłem młody to mnie spotykała pełna dyskryminacja za metal, włosy i ubiór dlatego zawsze szanowałem wybory innych

mniejszości tak mają, przynajmniej niektóre:)

prezes,traktor,redaktor


Eeee, no nie marudź Gre

Swego czasu wysmażyłem coś o Guns n Roses, było coś, jak to się upajałem italodiskiem.
Fakt, że moim takim kręgosłupem jest cięższa muzyka (bo to jest wiesz, coś jak wybór życiowy) nie zmienia faktu, że słucham inszej muzyki.
Natomiast uważam, że nie ma czegoś takiego, jak polski hip hop. Jasne, że nie jestem ekspertem, ale to czuj jest.
Nie ma takiej eksplozji jak muzyka rockowa w latach 90- ych, gdzie polskie grupy rockowe, cięższe nawet pojawiły się w głównym nurcie nawet.
I co najciekawsze twórcy ci to jednak indywidualności były. Mieli coś do powiedzenia.

Human Bazooka


Grzesiu

U mnie to było tak, że znajomi to już wystrzeleni w inny kosmos byli.

Może i rozumiem, że hip hop nie kręci.

Ale chyba jednak nie tak zaraz do końca.

Lubię Peję za jego bezkompromisowość w tekstach.

Wiem, że to są teksty nie tylko w słowach mocne, ale też bardzo pokoleniowo-środowiskowe.

No lubię to. Taki sprzeciw wobec widzianej przez siebie rzeczywistości.

Nawet jeśli jest tak bardzo wprost.


max

Ale to właśnie jest to samo!

Nagle wszyscy się gorszą, nagle nie rozumieją.

Pamiętasz jak my tacy byliśmy?

Jak długie włosy, o których piszesz, i słuchanie jakiejś muzyki, było dla tamtych
zastraszające?

I tak mi się nagle przypomniało. Taaaaaka staroć.

Znowu nie nasz bunt. Nie nasze pokolenie.

Co się zmieniło?

Forma?

Ta zawsze się zmienia, dzięki Bogom.


Nie marudzę Mad

Coś takiego jak polski hip hop było, i było unikalne.

Po zagranicznych gazetach o tym pisali.

Zresztą, to akurat nie ma znaczenia.

Każdy z nas lubi to, co lubi.

Każdy ma własne punkty odniesień.

ja tylko rozumiem ich punkt widzenia. Umiem wejść w tę rzeczywistość.

Może niestety umiem w każdą.

Przekleństwo, bo koniec końców, zawsze ktoś cię opluje.

Na relatywizm się narazisz.

Dlatego, że rozumiesz.


Eeeee tam:-)

Jestem właśnie w trakcie oglądania filmu dokumentalnego: “Metal: Headbanger`s Journey”.
Fajna rzecz.
Twórcą jest antropolog.
Warto zobaczyć.
I tam to jest rzeczywistość.

Jest tez fajny dokument na moim ulubionym “Planete”. O hip hopie w ogóle. O ludziach go tworzących. I wg mnie dobrze, by nasi hhopowcy to zobaczyli. I z deczka spuścili z wentyla.

Ale jak mówię, dupa ze mnie, nie ekspert.

Human Bazooka


Gretchen,

ale sprzeciw wobec zastanej rzeczywistości to w sumie cecha (prawie) każdego artysty, muzyka czy tekściarza szczególnie.
Hiphopowcy się tym nie wyróżniają, może jedynie formą i środkami wyrazu.
Taka Nosowska też się sprzeciwia ale w totalnie inny sposób czy Budzy czy Maleńczuk czy Grabaż.

Choć może im nie udaje się dotrzeć do tylu obdbiorców i do odbiorców do których dociera hip hop.

pzdr


GRETCHEN

pod tym linkiem (niestety dostęp za 3,66) jest kultowy tekst o Paktofonice

http://szukaj.wyborcza.pl/archiwum/1,0,1622675.html?kdl=20011227GWDF&wyr...

Pamiętam jakie na mnie zorbił wrażenie


Mad

Ależ ja nie jestem fundamentalistką uważającą, że rzeczywistość odnaleźć można tylko w hip hopie :)

Może nawet rzeczywistość raperów… No i teraz pomyślałam, że których raperów ?

Bo to już się caaaałkiem zmieniło. Te lata, o których ja piszę to są czasy pierwszych legalnie nagrywanych płyt.

Peja jest chudziutki.

Teraz tamci to są very important person.

Albo ich nie ma, i nie wiadomo gdzie są.


Grzesiu

Masz rację, oczywiście że masz.

Sprzeciw (na szczęście) znajduje różne formy ujścia artystycznego.

Każdy robi tak, jak czuje.

Podobało mi się wtedy też to, że oni byi bardzo zdeterminowani, że nie mieli dobrego sprzętu, ale mieli pomysły i zapał.

Wychodzili z piwnic tych bloków.

Ech…

Czy ja nie mówię jak ciotka rozklekotka czasem?

P.S przypomniało mi się, że miałam Ci się wytłumaczyć. Sznurowadeł nie ma u mnie, bo widziałam że wkleiłeś u Majora, więc wywynioskowałam, że wkleisz też u mnie :)

I się nie zawiodłam.


Majorze

Dziękuję.


Znaczy że spamuję?

:)
No kurde, nie obiecuję, że nie będę.
Ale u Majora pod tekstem o hip hopie, to ja nie Fisza a Kaliber wkleiłem.
Więc cuś ci się mylnęło

pzdr


No faktycznie,

pomyliłam się, ale to dlatego, że pod wklejką jest napisane o Fiszu. Czytałam to właściwie wybiegając z pracy.

Ot.

Nie spamujesz Grzesiu, skądże.

Dziękuję za Sznurowadła


Peja jest oki

Chociaż dupa ze mnie, nie ekspert.

Human Bazooka


polski hip hop

to nie moja bajka … nie lubię (poza K44 bo mieli super teksty) ... ale generalnie to jest gatunek w który nie wdepnąłem zbytnio Run DMC, Beastie Boys, Wu Tang Klan, KRS One … no i Public Enemy to chyba wszystko…

a zapomniałem … Łona jest fajny :)

“już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie”


Prawda.

Peja jest oki.


Stopczyku

Proszsz:


Stopczyku

Powiem ci, że cholernie podoba mi się, jak amerykańscy hhopowcy kolaborują z metalem. No wtedy dzieje się coś fantastico.

A to tak na błyskawiczowo:

Human Bazooka


Mad

Zbyt błyskawiczowo, bo nic nie widać

:(


Maruda

Human Bazooka


Teraz

za to widać, że napisałam komentarz do Ciebie wcześniej niż Ty, a do tego później jest zamieszczony.

Czary z mleka na txt


Gretchen&all

Dopiero teraz dopadlem ten post.
Wysmienity!!!

kiedys od syna dostalem WWO do posluchania…i slucham z przyjemnoscia do dzisiaj roznych formacji

Zreszta hiphop na Ochocie i na Mokotowie to naprawde niezla jazda
;-)


Borsuku

Dawno Cię nie widziałam.

Baaaardzo mnie cieszy Twoja ocena mojego tekstu, baaaaardzo.

Tak wyśmienitej oceny nie mogłam się spodziewać :))

No, poza tym nareszcie ktoś kto podziela i rozumie.

(Major to inna historia, bo sam napisał:)

Pozdrawiam Cię Borsuku serdecznie ( i syna…)


Gretchen

zal ze yutubek jakos nie dziala
mialem chec uzupelnic ten rapowy watek
ehh…
sluchalas chasydzkiego reaggerapu?;-)


Borsuku, to jak zadziała,

to napisz cuś swojego o hip hopie, będzie trójgłos:)
W sumie o hip hopie to ja nawet kiedyś napisałem, ale to tak raczej słabe jest

http://tekstowisko.com/tecumseh/54616.html

Ale podrzucam, bo w wątku hip hopowym może kogoś zainteresuje a ani Gretchen ani major tam nie skomentowali więc pewno nie czytali, no.
Nadrabiać mi więc to
:)

pzdr


Borsuku

Oczywiście, że nie słuchałam!

Oczywiście, że chcę posłuchać!

YouTube nie działa?

To jak zadziała, to uzupełniaj Borsuku.

Ko nie cznie

No :))


Hop Hop hip hop

Boomp3.com

Human Bazooka


Aleeeeeeeee!

Pogmeram sobie przy innych jego kawałkach.

Dziękuję, dziękuję, dziękuję

:)


Niesamowite

Słucham i się uśmiecham.

Dobra energia.

I wkleiliśmy to samo :)


Ten ostatni

całkiem magiczny jest.

Jeszcze raz:

dziękuję, dziękuję, dziękuję


e tam koniec...

ten jeszcze niech poleci…zal tylko ze nie ma go po hebrajsku
http://www.youtube.com/watch?v=KxG1tWcxk28


A mi się przypomniało Borsuku

Że my tu u nasz też mamy reaggaerap :))


a jeśli idzie o WWO

to, dla mnie ten kawałek jest piękny, a obrazek mnie naprawdę wzrusza…


polski hip-hop

Nie wiem czy cos takiego istnieje. Gdy trochę słuchałem hip-hopu to tego zza oceanu. U nas dopiero to raczkowało. Potem już nie miałem z tym zbytniej styczności.

Hip-hop to dla mnie “polepione dźwięki” plus sprawność melorecytacji. W mainstreamowym mediach to co puszczano jako hip-hop było nieciekawe, zlewało sie w jedna kupę czyli klasycznie zarżnięcie gatunku. Chyba każdy jest skazany na takie ukiśnięcie we własnym sosie. ratunkiem jest otworzenie się na nowe kierunki.

Fenomenem hip-hopu jest jego prostota. Każdy może rapować, dlatego powstało tyle ksero kawałków, które trudno odróżnić od siebie. Dlatego na ich tle tak błyszczy K44 czy Fisz.

Mad dzięki za BC. Ice-T umiał nieźle pogodzić solowe rapowanie jak i grę w HC kapelce. Nie masz gdzie “burn mama”


Mam, poczekaj, zaraz wrzuce


Sajonara

Istniało. Z pewnością istniało.

Kiedyś pojawił się artykuł w New York Times(ie) o fenomenie polskiego hip hopu. Może to i żaden argument, ale Stany to jednak ojczyzna hip hopu.

Nie zgodzę się z Twoją opinią, że każdy może rapować. Moim zdaniem to jest bardzo trudne. Trzeba mieć niewiarygodne wyczucie rytmu i umieć napisać tekst, który da się rymować.

Naprawdę wszystkie te kawałki brzmią dla Ciebie jednakowo?


Gre

pewnie wiesz, że tekst jest cholernie mocny:



Mad

Od czasu The End Doorsów, to już mnie nie rusza.

:)


Gretchen

I na czym ten fenomen polskiego hip-hopu miał polegać? czy poza językiem wyróżniał się czymś od niemieckiego, francuskiego?

Wyłącz fonię i zgadnij skąd jest ten koleś. Potem włącz i powiedz czym się różni od jego kserokopii innych rejonów świata?

Na tym polega fenomen konwencji i to, ze rapować może każdy. Nie trzeba umiec grać na instrumentach, nie trzeba umieć śpiewać. Wystarczy kilka rymów częstochowskich, przyduże ubranie i gibać się jak bracia z brooklynu. Świadomie upraszczam jak cholera i własciwie każda muzykę mozna tak zbluzgać jeśli ona sztywno trzyma się konwencji.
Metalowcy to włochate i srogie twarze z papami na plecach i straszna czaszką na piersi ryczą do mikrofonu i przebieraja palcami po gryfie by zaimponowac jazgotliwą solówką
Punkowcy wydziarani, z żelastwem w różnych częściach ciala często z czubem na głowie robią wiele chałasu i chaosu. Przeważnie to cherlawi wyznawcy sprzecznych haseł, ktorymi obwieszają się w postaci naszywek na ubraniach.
itakdalej jazda stereotypami i powierzchowną nieznajomością tematu.

Media wylansowały dwa typy polskiego hiphopowca i jak miałem styczność z jakimiś kolorowymi telewizjami to albo gibało się dwóch frajerów w przydużych ciuchach opowiadających o suczkach, albo tak samo wyglądający w odcieniach szarości opowiadali o ławeczce i strasznym życiu na osiedlu.

Po latach w pamięci zostali ci co szukali swojej drogi, o których mowa tu we wpisie. Ilu ich jest? trzech? To ma być scena??


Mad

Jeszcze raz dzięki


Sajo,

no problemo.


Sajonara

Fenomen polskiego hip hopu polega na talencie tych dzieciaków. Niepowtarzalnym talencie.

Na umiejętności połączenia bitów z rymowanym tekstem. Tekstem, który niesie za sobą treść.

Konwencja?

Hip hopowa, metalowa, punkowa, czy klasyczna. To wszystko jest konwencja.

I można w niej coś stworzyć, albo robić szit (cytuję Mada).

Hip hopowcy wyglądają podobnie?

Mnie kiedyś określały zbyt duże swetry, zielono-żółto-czerwone znaczki z napisem Bob Marley. Albo czarno-białe z napisem Israel. Obowiązkowo dżinsy.

Co z tego wynika? Pewnie jakieś ukształtowanie poglądów.

Wróćmy do hip hopu.

Ja dzisiaj bez trudu zaśpiewam to:

Ale już nie to…

Jemu wyłączono fonię, ale pozostał w swojej konwencji…

A teraz Sajonaro wyłącz fonię... Wyłącz proszę uprzejmie…

I zgadnij co to jest?

Żeby coś stworzyć trzeba mieć talent.

Cokolwiek stworzysz z talentem i pasją, będzie niepowtarzalne.

Niewielu dany jest talent, a pasja to trudna sprawa.

Bardzo trudna.


nie posłuchalem, bo mi coś tubka nie gra

Gretchen

Fenomen polskiego hip hopu polega na talencie tych dzieciaków. Niepowtarzalnym talencie.

Na umiejętności połączenia bitów z rymowanym tekstem. Tekstem, który niesie za sobą treść.

Ależ cały hip-hop to połączenie bitów z rymowanym tekstem. Nieważne czy polski czy albański czy z NY. Ja się zapytuję jaką wartość dodaną wnieśli polscy hip-hopowcy, że mówi się o polskim fenomenie?
Zauważ, że krążysz wokół trzech gości. Magik, Peja i Fisz, (który trochę się dystansuje od światka hip-hopowego) Czyli fenomen polski to 2 i pół hiphopowca?

Resztę komentu zbywam, bo nie widzę punktów spornych.


Sajonara

No ja mówię o Paktofonice, Kalibrze44, Fiszu i Emade, Liberze, Peji, Łonie, WWO, Abradabie, Grammatiku.

O nich mówię, ale było jeszcze wielu o których nie mówię, choćby Tede, Onar, Mor WA, Pezet, Liroy.

I jeszcze iluś, których już może nie będę wymieniać, ale to jest jednak więcej niż dwóch i pół...

Argument, że cały hip hop jest połączeniem bitów z rymowanym tekstem jest całkiem racjonalny, ale to tak jakbyś powiedział, że w ogóle nie wiadomo na czym polega wartość dodana w muzyce.

Wszak piosenka to zawsze połączenie muzyki ze słowami.

Symfonia to zebranie iluś tam nutek, a potem różnych instrumentów.

W moim przekonaniu ten fenomen polega na tym jak oni to zrobili. Nie mając sprzętu, w swoich pokojach właściwie.

Bo to jak to zrobili to właśnie jest ta wartość dodana.

Udało im się osiągnąć z taką muzyką, taki sukces, na takim rynku.

Przebili się ze swoim punktem widzenia. Zwrócili uwagę na kilka rzeczy docierając do aż tylu odbiorców.

Moim zdaniem pomogła im muzyka. Wybierali i miksowali ciekawe kawałki.

Polski hip hop, czy też ta jego część, której poświęciłam tekst był poetycki. Słyszał ktoś na świecie o czymś takim?

To jest muzyka ze swojej natury bardzo lokalna, trzeba znać kontekst społeczny, oraz rozmaite niuanse. Sama Warszawa miała kilka odmiennych grup pochodzących z różnych dzielnic, co nie jest bez znaczenia.

Udało im się wyjść z getta piwniczno-pokojowego.

Zaczęli nagrywać legalne płyty, bo się okazało że opłaci się je wydać.

Takie chłopaczki, z taką mocą.


Peja dupa,

Kaliber, Pakt – klasyka, Fisz i Grammatik – dobre. Jeszcze Łona, Pezet, Ostry, 2cztery7 i chamy z Ursynowa.

Generalnie polski hh to moja guilty pleasure.


Pino

Peja ostatnio ma przekichane u mnie, ale kto nie ma? :)

Natomiast cieszę się, że odgrzebałaś ten wątek, bo chciałam ostatnio napisać o Pjusie z 2cztery7.

Tak rapuje chłopak, który jest niesłyszący:


Bardzo lubię ten zespół,

ale nie wrzucę tubki, bo słuchałam hh przez pół godziny i mam dosyć. Teraz Collie Buddz leci.

Peja? Dobra, lubię kilka kawałków, ale ogólnie… cóż. Mam jedną czwartą krwi poznańskiej, więc już nic nie powiem, ale Wielkopolska jednak nie bardzo mi leży…


Wiesz

Peja ostatnio pojechał nieco o jeden most, czy jak to się mówi. Podobno się zdarza, co jest racją dającą się obserwać w czasie i przestrzeni.

Ostatnio jestem pod wrażeniem historii Pjusa. Smutna, ale z nutką optymizmu.


Ojej, Peja jest burakiem strasznym,

nie ma co przesadnie kombinować. Żyłka mu pękła i chciał się pokazać jako wielki gangsta.

Pjus to nasz legijny ulubieniec, różne aukcje z koszulkami szły na niego…


No fakt,

Trochę się chłopiec rozrósł ostatnio. Opisał się też szeroko, na przykład na brzuchu.

Nie wiedziałam o związkach Legii z Pjusem – dzięki. Dobrzy z Was kibice.


Nie ze mnie,

jestem na emigracji i obserwuję to wszystko z dystansu.

Na wiosnę się możemy wybrać natomiast na Ł3.


O ile

wiosna przyjdzie.


A co?

Odwołali? W telewizji jacyś znawcy od nawozów i od świata się wypowiedzieli?

Luźna żaba, przecież mamy to globalne coś tam…


Jeszcze nie

ale zawsze mogą.
Odwołają globalnie i zostanie tylko lato muminków, że tak się wykażę.


Znakomicie,

robimy powódź, łapiemy Setkę albo Stary (na Stary mam bilety po 11 zeta – zapraszam na odchamówkę) i płyniemy w stronę wybraną dowolnie.

Ciebie trzeba jakoś napełnić nową energią i pururu na 2010…


Brzmienie ciekawe

A powodzi jeszcze nie miałam akurat.

Pururu (mamrotliwe)

:)


No!


Aha,

ale zmieniłam kolor włosów.


Na jaki?

I co to ma do rzeczy?


Może mieć

nigdy nie wiadomo, ludzie są dziwni.

Miedziany, dość wściekły.

:)


I ładnie Ci?

Ja mam dyspersonię, liczę na to, że mnie rozpoznasz… Kolor włosów niezmiennie byle jaki. Natomiast mam nowe, zajebiste oprawki :)


Ładnie,

że tak skromnie się wypowiem spuszczając skromnie me brązowe oczęta (dodaję szczegóły rozpoznawcze…).

Ja mam za to wręcz przeciwnie, więc rozpoznam Cię, nie bój nic. Po nowych oprawkach, to już z pewnością.


Zielonych!


Pysznie

Zaprawdę.


No nie?

Sanepid na KP: “Pino!!! Jakie masz zajebiste okulary!!!”


No tak!

Zielony jest piękny.

Ładnie będziemy konweniować na tym konwencie. (?)


Kto nas będzie widział,

zaszyjemy się na Freta i tyle…


Jak podamy jeszcze dokładniejszy namiar

to radykalnie zmniejszamy szansę namierzenia. :))

Najwyżej oddasz mi okulary na trochę, a ja Tobie perukę (perukę?).


Łebek Cię rozboli,

do wieku się przyznam zawsze, do ilości dioptrii – never k…a :P


Ale

tu o wyższy cel i sprawę idzie. Rozboli, akurat najbardziej od Twoich cudnych okularów. :)

Przymierzyć byś chociaż dała i powiesz jak wyglądam.


88 post,

z tej okazji dedykuję Tobie, moja droga Gretchen…


Twój czy mój?

Całkiem się zagubiłam. :)

Jutro posłucham głośno, bo dzisiaj noc ciemna i głos się niesie.

Dziękuję, dziękuję bardzo.


Twój,

żeby buddystka dziękowała za RAC, to już jest koniec świata :P

Armageddon was yesterday. Today we have a serious problem.


88?

Piękna liczba.

Jutro posłucham i zobaczymy co moja buddyjska dusza na to, w wątku hiphopowym.


Nic,

bo to jest Rock Against Communism… Docent zaginął, to daję upust faszolskim sentymentom.


Mówił,

że będzie we wtorek. Ten Docent, nie sentyment.

Nigdzie nie zaginął.


Nie?

On Ci pewnie dla równowagi lewaków powkleja i będziesz miała hip hop jak siemasz.


Nie.

To stary wątek, zapomniany przez ludzi.

Poza tym, równowaga rzecz bezcenna.


Ja nie człowiek,

dzięki, dzięki, polecam się na przyszłość :)


Ciekawe tematy się tu "odkopują" :)

Skoro pojawiły się watki Legii, Molesty i CHWały Dzielnych Policjantów ;) – nie może zabraknąć tego:

Jeżeli zaś chodzi o Pjusa…

Pozdrowienia.


Następny nieludzki osobnik :)

HG jest takie se, a Pjusa solo to w sumie nie słuchałam jeszcze.

Odrywacie mnie od Nohavicy, ale dobra:

Uwielbiam ten kawałek.


Foxxie

To są wykopki. :)

Może jeszcze Fenomen?
Tan pierwszy kawałek jest faaaajny.

Pozdrowienia.


Pino

Oni sobie rymują, a potem i tak się spotkamy. :))


Tiaaaa,

a gin, wódka i grog, a grog, wódka i gin
rozpalają im wzrok, skrzydeł przydają im
żeby na skrzydłach tych mogły wzlecieć hen, tam
skąd się smarka na świat i na port Amsterdam

Dobry kawałek, słucham se właśnie. Ale wiesz co? Jest jeden gatunek muzyczny, lepszy od wszystkiego, o kurwa… moje zdanie, ale lepiej mi się nie sprzeciwiać :P

Niedługo zrobię taką audycję, że portal się zatrzęsie.

A jak K88 się spodobała? :P

pururu


Pino

Napisz, może będę miała okazję się przeciwstawić. :)
Tym bardziej, jeśli portal ma się trząść.

Piśń mocna, moja buddyjska dusza się uśmiechnęła.

To mi się przypomniało.

pururu


Nie sądzę,

akurat Tobie powinno się spodobać.

Kaliber jest zajebisty, jedyny hh oprócz jeszcze Łony, który tolerowało w gimnazjum moje towarzystwo.

Och, kurwa (sorry, ale piwo plus te muzyczki różne nastraja mnie tak jakoś) – śpiewaliśmy nasze mózgi wypełnione są Marią i to miało zajebisty podtekst wtedy.

Gdzieś szpital jest dla chorych, gdzieś żyje pani Maria…

Napiszę, no muszę napisać w końcu wspomnieniowy wpis o tej kobiecie. Mój największy wróg, moja mistrzyni, moja nemezis, którą ostatecznie pokonałam i wdeptałam w ziemię :P

Korzystasz z facebooka? Tam jest taka opcja, że masz kolaż z różnymi napisami i przyporządkowujesz do tego swoich znajomych. My best friend, the smartest person you know itd. Patrzę, a Zuzanna umieściła mnie w rubryce “osoba, która zmieniła twoje życie”.

Piszę lekko zdumiona jej na wallu, o co chodzi?

A ta mi na to oznajmia uroczyście: Razem Pokonałyśmy Marię.

Oszszszsz fuck, jak my się zajebiście w tych latach bawiłyśmy! :D

pururu wzruszone wspomnieniem młodości…


"Bądź a klęknę"

To dla mnie dla odmiany najlepszy utwór hh ever.


Może i tak,

aleś mi ćwieka zabił...

Paktofonika, Gdyby…

Molesta z Jamalem, Tak miało być...

Ale nie. Już wiem, co jest ever.


Pino

No to weź i napisz (czy ja się nie powtarzam czasem?)


Foxxie

Mój ever , choć Bądź a klęknę to poważna konkurencja.


Kocham to,

aż Floydów zastopowałam, żeby se posłuchać.

Zaskakująco mądre są te teksty, nie?

Wsjo wam napiszę, dziatki drogie, na emigrację wewnętrzną już więcej się nie udam. Cierpliwości.


właśnie dlatego

ten tekst powstał wtedy.
Właśnie dlatego.


Gretchen,

same hiciory wrzucasz :)

Ja się nie przyczynię, chwilowo słucham rocka…

Edytuję, bo samotna myśl wpadła mi do czaszki. Skoro już gadamy o best of the best, to może by tak się wypowiedzieć niezależnie od gatunków? Wiadomo, że będzie tego dużo, ale sprawa jest ciekawa, bo to imho bardzo dużo o człowieku mówi.

Ja zaczynam:


Pino

A może nowy wątek z tego uczynić? Ten się będzie przewijał godzinami.

Pomysł jest jednak wyczesany w kosmos i szkoda go ukrywać.

Alora?


Allora, puoi salire su skorupka?

Obiecuję aktywnie komentować :)


Bene

So za quelques minut gdyż parlo przez phone.


Hi hi,

senza problema


Subskrybuj zawartość