Hm, trochę się czepnę znowu,

Hm, trochę się czepnę znowu,

np. pamiętam z LO nauczycieli tych z czasu PRL jak tu mówicie czyli starszych, którzy np. zaczynali uczyć na początku lat 80-tych czy wcześąniej i byli dobrzy, byli tyż świezo po studiach niektórzy, co byli słabi.
Dla mnie nie ma to znaczenia.
Można było być w PRL swietnym nauczycielem i było takich mnóstwo, teraz można być beznadziejnym i tyż niewiele rozumieć z cywilizacji czy procesów różnych choć się ma np. 30 lat.

A i jeszcze jedno, nie ma tak, by nauczyciel młody był bardzo dobry, znaczy może być poełen pasji, ciekawy, inteligentny, mądry, zaangażowany, lepiej rozumieć się z uczniami, ale jednak do tyego by być naprawdę świetnym, to trza te kilka lat porzepracować, poznać młodych, dowiedzieć się wiele, pogadać ze starszymi nauczycielami, coś przeżyć.

Od razu nikt nie będzie dobrym nauczycielem, tak jak zresztą w każdej pracy jest, że kto zaczyna, ten się dopiero uczy.


Szkoła po polsku By: post-nowoczesny (31 komentarzy) 6 maj, 2008 - 23:05