Jerzy Maciejowski:

Jerzy Maciejowski:

Z tym, że ogromna większość rodziców nie ma zielonego pojęcia jak dzieci wychowywać. Jeżeli się tego podejmuje, to z marnym skutkiem, bo dzieci wolą wychowywać siebie nawzajem, a często jest tak, że rodzic w ogóle do wychowania się nie przykłada i co mu tam wyrośnie z tego dziecka, to będzie miłością bezwarunkową kochał.

Instytucja nie jest autonomicznym bytem, który swoją metaobecnością wpływa na ludzi. W instytucjach są/powinni być przeszkoleni ludzie. Jednocześnie przyznaje Pan, że pewne instytucje są zdolne do wychowywania. Myślę, że i szkoła może wychowywać ludzi. Oczywiście uważam, że jest to bardzo trudne zagadnienie.

Nie znam tej szkoły psychologicznej. Możliwe, że taka istnieje. Nie trwierdzę, że sama psychologia coś by zmieniła. Trzeba usadowić ją w pewnym systemie przedmiotów, który byłby funkcjonalny wobec nowych czasów. Dlatego widzę w szkole również silną etykę, ale nie taką na której dostaje się oceny za to, że się ściągnie na kartkówce od kolegi, tylko taką, w której jest żywa debata. Na lekcjach tzw wychwy, czyli godziny wychowawczej, prowadziliśmy czasami zażarte spory (a było to nie tak dawno). Niestety takie lekcje, które rozwijały umiejętność słuchania i dyskusji odbywały się raz na kilka miesięcy.

Szkoła jest fatalna. Takie jest moje zdanie.

Po wtórę inteligencja nie jest zdobyta ab ovo. Jest funkcją stymulacji mózgownicy. Wiele przypadków blizniąt jednojajowych rozdzielonych przy urodzeniu pokazuje, że w zależności od tego w jakim otoczeniu się rozwijali, jedno zniczy było bardzo inteligentne, drugie przeciętne. Szkoła powinna stymulować, a nie robić wyspy dla młodzieży, która i tak już posiada kapitał kulturowy. Zresztą takie wyspy istnieją: nazywają się szkoły społęczne, albo prywatne. Uczniowie tam uczęszczający są nader rozwinięci, dlatego, że ich rodziców stać na czesne. Poziom edukacji z tego powodu nie poszybował pod chmury.

pozdrawiam


Szkoła po polsku By: post-nowoczesny (31 komentarzy) 6 maj, 2008 - 23:05