Poldek

Poldek

Panie Poldku – rozjechalismy się troche w definicji slowa dobre. Bo to, ze czlowiek zly uwaza, ze okradanie innych jest dla niego dobre, nie oznacza ze ocenia on samo okradanie za “dobre”. Co wiecej – zapewne uwaza, ze to iz okradanie innych daje mu korzysc, jest znaczy sie dobre, nie oznacza wcale, ze okradanie jego byloby dobre. A gdyby tak uważal, to uznałbym go wlasnie za zachwianego w zakresie wartości.

Dlatego rozróżniłbym ocene tego, co jest “dobre” indywidualnie i co można nazwać roboczo “korzystne” od szerszego oceniania czegos jako “dobre” w warstwie etycznej, moralnej i spolecznej. Bo wlasnie w tym szerszym kontekscie ludzie mamy zasadniczo wspolną płąszczyzne wartościowania (choć nie identyczną).

“bycie WIerzącym to nazwałbym wyższa szkołą jazdy gdyż to “warto” dotyka głębiej jestectwa człowieka i jego wyborów.:” – to Pańskie zdanie i nie będę z nim polemizował, gdyż uważam że polemika w tej kwesti akurat nie jest możliwa. Przyjmuję je natomiast do wiadomości – oczywiscie z pelnym szacunkiem dla Panskego zdania, bez wartościowania.


Miłować jak siebie samego.... - banalnie niebanalne, a może nawet kluczowe dla Wierzącego. By: poldek34 (22 komentarzy) 4 marzec, 2008 - 20:15