Najlepsza obrona

Zdaję sobie sprawę z tego, że wywołam burzę twierdząc, że najbardziej do międzynarodowej kampanii oskarżającej Polaków o antysemityzm, przyczyniają się sami Polacy. Po pierwsze, dlatego że tylko zaprzeczają, zaprzeczają i zaprzeczają. Po drugie, dlatego, że antysemickie zbrodnie innych narodów nie są w Polsce upowszechniane, znane i dokumentowane. I po trzecie, że rząd, media i nauka polska dyskretnie na ten temat milczy.

Manipulacja
Dziś polska historiografia, politycy, naukowcy i społeczeństwo nie dostrzegają żadnej innej zbrodni dokonanej na Polakach, jak tylko tej w Katyniu. Wszelkie media przypominają o tym nieustannie. Reklamy w środkach masowej komunikacji eksponują Katyń. Filmy z czasów drugiej wojny światowej przypominają tylko okupację i eksterminację dokonaną przez Rosjan. Ostatni film o gen. Emilu Fieldorfie jest tego najlepszym przykładem. Młody widz oglądający ten film może odnieść wrażenie, że jego walka z Niemcami była wydarzeniem marginalnym. Zbrodniarzami są Rosjanie. To wszystko prawda, tyle tylko, że nie pełna. O niemieckich zbrodniach równie wielkich, strasznych i liczonych w milionach ofiar wszyscy milczą. Co tam zbrodnie niemieckie, choćby nawet największe trzeba o nich zapomnieć, wszak Niemcy to teraz nasz sojusznik wojskowy, polityczny i gospodarczy. A prawda, co tam prawda, prawdą jest to, co podają media, a te na okrągło oskarżają o wszystko, co możliwe Rosjan i tylko Rosjan.

Niemiecki atak
Nic dziwnego, że w tej sytuacji, kiedy największe ofiary eksterminacji ze względów ekonomicznych i politycznych nie eksponują żadnych niemieckich zbrodni z czasów drugiej wojny światowej, Niemcy wykorzystują to, aby zrzucić z siebie odpowiedzialność na najsłabszego partnera. Jest nim właśnie Polska. To państwo, które najbardziej dało się Niemcom we znaki na wszystkich frontach drugiej wojny światowej trzeba odrzeć z nimbu chwały i sławy i zrzucić na nie odpowiedzialność za najbardziej odrażające zbrodnie. Publikuje się w wielonakładowych pismach wyssane z brudnego hitlerowskiego palca kolejne gebbelsowskie brednie o „polskich obozach koncentracyjnych”. Jest mało przyjemnym stwierdzeniem, że każde zaprzeczenie przez MSZ powszechnie przyjmowane jest na świecie jako rytuał potwierdzający niezbyt przyjemne dla nas oskarżenia. To, że prawda jest całkiem inna, nie ma żadnego znaczenia, bo tu nie chodzi o prawdę tylko o to, kto będzie najgłośniej krzyczał, udowadniał i oskarżał. Robią to Niemcy. Już sam fakt, że Polacy muszą się bronić, tłumaczyć i wyjaśniać jest pozycją straconą. Bronią się, biadolą i protestują tylko winni, tak odbierane jest to na świecie.

Kocham Niemca
O tym, że Niemiec potrafi być inteligentny, miły, bogaty i umie korzystnie dla wszystkich zainwestować swoje kapitały przekonani są w Polsce nie tylko rządzący. Na Śląsku jest to już rytuał, tradycja i kontynuacja w każdej dziedzinie. Oto we Wrocławiu berliński teatr finansowany z pieniędzy Rady Miasta wystawia sztukę pt. „Transfer”, w której naśmiewa się z Powstania Warszawskiego, piętnuje brak szacunku dla niemieckich pamiątek kulturalnych nawet tych potłuczonych fajansowych talerzy, które odkrywa koparka podczas remontu drogi. Tu ma stanąć powtórnie pomnik Wilhelma II, bez którego miasto jest jak bez duszy. Wrocławska elita obecna na tym przedstawieniu szaleje z radości i długimi niemilknącymi oklaskami wyraża swój aplauz dla tego rodzaju pomysłów. Zmienia się nazwy teatrów, kin i ulic nadając im dawne niemieckie brzmienie. Tak postąpiono z „Halą Ludową”, której na pamiątkę zwycięstwa Prusaków nad Polakami w bitwie pod Lipskiem nadano powtórnie z okazji stulecia tego wydarzenia nazwę „Hali Stulecia”. Dawne kino „Śląsk” ponownie nazwano „Capitol”. Rada Miasta proponuje likwidację nazwy ulicy „Ofiar Oświęcimskich”. Ta nazwa jest zbyt drażniąca dla naszych zachodnich „przyjaciół”. Tych inicjatyw jest znacznie więcej i nie sposób ich wszystkich opisać. Można jeszcze tylko wspomnieć o opiece miasta nad niemieckim cmentarzem, gdzie pochowani są gestapowcy biorący udział w tłumieniu Powstania Warszawskiego. Oczywiście, że nowa miłość Polaków do Niemców musi mieć swoja cenę. A Polacy są bardzo skorzy do zapominania o swoich krzywdach. Tymczasem Niemcy są inni. Oni umieją to wykorzystać. Niezliczone w tym kierunku inicjatywy entuzjastycznie akceptowane przez władze i mieszkańców na ogół powstają w niemieckim konsulacie we Wrocławiu, który jak twierdzą fachowcy jest największym tego rodzaju obiektem na świecie.

Odwrócenie sojuszów
Czas zapomnienia o niemieckich zbrodniach wojennych na narodzie polskim i na obywatelach polskich innych narodowości, w tym narodowości żydowskiej, nastał wraz z nawiązaniem coraz bliższych relacji ekonomicznych, politycznych, kulturalnych i wszelkich innych z naszym zachodnim sąsiadem. Było to mniej więcej około pięćdziesiąt lat temu, kiedy na rynku polskim ukazała się ostatnia książka o zbrodniach niemieckich. Od tego czasu temat ten był wyciszany, a po podpisaniu układu z 7 grudnia 1970 roku o podstawach normalizacji wszelkie piętnowanie polityki niemieckiej stało się marginesem ograniczającym się do i tak nic nieznaczącej na rynku politycznym Niemiec neonazistowskiej partii NPD. I tak trwa to po dzień dzisiejszy. Teraz, kiedy porzuciliśmy politykę PRL całkowitego oddania się sojusznikowi radzieckiemu, zamieniliśmy ją na taką samą tylko, że teraz „naszym adwokatem” są już Niemcy. Jako, że na tym świecie nic nie ma za darmo, Niemcy wystawiają nam rachunek historyczny. Nigdzie niepisana umowa jest taka, że my was będziemy tolerować w UE, a w zamian za to wy weźmiecie na siebie wszystkie zbrodnie, jakich dokonaliśmy podczas ostatniej wojny światowej. Trzeba powiedzieć, że Polska konsekwentnie realizuje warunki tej umowy, przy oczywiście rytualnych i nic nieznaczących protestach dyplomatycznych, które są wkalkulowane w cały ten proces. Oczywiście, że brano pod uwagę też spontaniczne protesty, które nawet są publikowane, ale żadnych poważnych prac, dokumentalnych filmów o znaczeniu międzynarodowym Polska zgodnie z tą umową nie wydaje, nie produkuje i oczywistych zbrodniarzy nie pokazuje.

Najlepsza obrona
Każdy, kto ma choćby elementarne wykształcenie wojskowe wie, że najlepszą obroną jest atak. Tak właśnie czynią w swoim interesie Niemcy. Co robią Polacy? Nie atakują. A mają jeszcze dość amunicji, choć najbardziej groźną broń, jaką były oryginały dokumentów zbrodni niemieckich w Polsce, przekazano Niemcom bez żadnych warunków. Ot tak, ponieważ oni o to prosili. To się nazywa „dobrosąsiedzka współpraca”. Kiedy Niemcy już je wykorzystali i zwrócono się do nich o zwrot, okazało się, że wszystkie gdzieś bezpowrotnie „zaginęły”, co Polacy z pokorą przyjęli do wiadomości. Wydaje się, że jak już wspomniano strona polska związana jest z Niemcami tajnymi porozumieniami i w związku z tym nie jest zdolna do wyciągania jakichkolwiek zbrodni niemieckich na forum nawet krajowe, nie mówiąc już o arenie międzynarodowej. W tej sytuacji konieczna jest zmiana postawy rządu z wielce wymownego milczenia na konkretne działania. Te konkretne działania, to wystawienie rachunku, nie tylko kosztów i strat, ale zbrodni wojennych, mordowania i palenia ludźmi w obozach koncentracyjnych itp. itd. Pokazanie kolaboracji i jej skutków w takich krajach jak Francja, Włochy, Dania, Belgia, Norwegia itd. Europa powinna wiedzieć, że nie chorujemy na amnezję.

Twarde stawianie sprawy
Nie ma moim zdaniem nic wspólnego z nienawiścią, antygermańskim nastawieniem, czy też szukaniem sobie wrogów na zachodzie. Jest dokładnie przeciwnie. Dobrze udokumentowana i pokazana prawda budzi tam szacunek i respekt. Najwyższy czas abyśmy nie tłumaczyli się z zarzutów, jakie stawiają nam spadkobiercy morderców z czasów drugiej wojny światowej, ale sami przystąpili do ofensywy i pokazali światu, kto był naprawdę katem, a kto ofiarą. Jeżeli tego nie zrobimy to sami będziemy sobie winni, że inni za nas to zrobią, leczy w wyniku ich pracy już następuje odwrócenie ról. Polacy tak zasłużeni dla obrony przed Niemcami setek tysięcy Żydów, dziś są oskarżani o ich mordowanie i antysemityzm. Jeżeli nie przejdziemy do kontrataku w tej bitwie o honor i dobre imię, to wkrótce możemy znaleźć się w sytuacji konieczności zadośćuczynienia niemieckim zbrodniom wojennym dla wszystkich ofiar drugiej wojny światowej. Czy moralnie i finansowo jesteśmy przygotowani na taki scenariusz? Czy może wreszcie coś zrobimy aby odwrócić ten niekorzystny dotąd dla nas bieg wypadków.
Adam Maksymowicz

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

O jak miło że pan pisze znowu,

jak zwykle ciekawy i frapujący tekst.

Zgadzam się, że podkreślanie tylko katynia przy przemilczaniu innych zbrodni (choćby milczenie władz polskich o zbrodniach UPA a nawet momentami cenzurowanie/wyrzucanie tego tematu z publicznej debaty) jest błędem.

Choć się zastanawiam czy to skupianie się na zbrodniach komunistycznych nie wynika z tego, żę przecież nie można było o nich mówić długi czas, o niemieckich jednak się mówiło i pamiętano.

Pozdrawiam.


Dwadziesia lat

Dziękuję Grzesiowi za miłe przyjęcie. Skupianie sie przez dwadziescia lat tylko na zbrodniach komunistycznych to chyba wystarczy aby ochłonąć z tego, że kiedyś było to zabronione. Czas najwyzszy traktować naszych sąsiadów, sojuszników i wrogów tak, jak na to zasługują, bez emocji, chłodno i rzeczowo, tak jak robią to wszyscy inni na tym świecie. Pozdrawiam


To ja też witam

choć jeszcze nie przeczytałem txt-u, oprócz akapitów.


Powrót

Wiem, że na TXT piszą twardziele i trochę obawiałem sie tego powrotu. Jeżeli jednak Igła wita, to jest chyba dobrze.


Owszem. tu na txt

jest miejsce dla weteranów netu, którzy wiedzą o co im chodzi.
Niezależnie od poglądów.

Czas wszystko zmienia, oprócz jednego.

Czas zacząć rozmawiać ( o Polsce ) poza dotychczasową nawalanką partyjnych łobuzów i oneciarzy po różnych forach & salonach.

Zawiedli politycy, a nie ludzie.
Ci nadal czekają.


Zgoda

Zawiedli politycy i niestety lecz zawodzą dalej. Czas rozmawiać i porozumiewac się w istotnych sprawach dla Polski ponad podziałami partyjnymi, które na ogół są sztuczne, kłótliwe i bardzo interesowne w obsadzie swoimi ludxmi wszystkiego, co tylko się da. Typowa jest w tej sprawie rozmowa dwóch sprzątaczek w ważnej instytucji po zmianie rządu. Jedna mówi na ucho do drugiej: wiesz już mają na nasze miejsce swoich ludzi!


Jeszcze do tematu,

myślę sobie, że jednak różnica jest jesczez taka, że Rosjanie nawet nie próbowali się uporać nigdy ze swoją przeszłością ni nie przeprosili, ni nie rozliczyli się, ni nawet nie uznają różnych zbrodni za ludobójstwo, a de facto nawet zdarza im się gloryfikować tamte czasy.

Niemcy jednak proces oczyszczenia mają za sobą w jakiś sposób i toczył się on juz u nich od lat 60-tych, choćby wymuszony przez niemieckich lewicowców/lewkaów, młodych, którzy pytali rodziców czu starsze pokolenie co robiło w czasie II WŚ.

Nie jestem znawcą kultury rosyjskiej, ale czy Rosjanie mają pisarzy na miarę Grassa czy Bolla, którzy przesżłość i winę niemiecką oopisywali bez upiekszeń.
Oczywiście inna sprawa, że do 1989 Rosjanie nie mogli tego robić, ale i teraz nie widać takich trendów chyba w ich kulturze.

Jeszcze jedna sprawa, że Niemcy oczywiście troszkę zmienili w ostatnich latach ton, nie chcą być ciągle tymi “złymi”, pokazują też swoje cierpienia, pokazują siebie jako ofiary (czaem niestety bez odpowiedniego kontekstu historycznego i analizy przyczynowo-skutkowej, co może być niebezpieczne i szerzyć szczególnie wśród osób mających małe pojęcie o historii fałszywe schematy)

Ale z drugiej strony czy Niemcy nie mają prawa mówić o wypędzeniach, bombardowaniach Drezna czy Wurzburga, gwałtach żołnierzy radzieckich w 1945?


Już kiedyś o tym rozmawialiśmy

Poza małymi szczegółami zgadzam sie z wydźwiękiem art.
Drobnym, bo o wojnie polsko-niemieckiej wydawano książki nie 50 lat temu i nadal się wydaje.
Na szczęście.
Tak samo można by inaczej rozkładać wagi co do obecności Niemców na terenach polskich, bo te były, są i będą , często dobre.
I na dodatek ważne, tak jakby, paradoksalnie niemiecko-austriackie pochodzenie znacznej części mieszkańców polskiego Lwowa a nie tylko Wrocławia, Szczecina, Gdańska, Torunia czy Olsztyna.

Wedle mnie największe łgarstwo, właśnie przy udziale najbardziej postępowych mediów, jak TVN czy GW dzieje się w warstwie językowej.
Otóż Auschwitz czy pacyfikacje polskich wsi, albo bili się z nami nad Bzurą albo pod Monte Casino, jacyś naziści.
Nawet nie hitlerowcy.
Naziści.

A może Marsjanie?

Nie mówiąc o tym, też (o tym ) rozmawialiśmy?
Polska polityka kulturalna, historyczna powinna wychodzić poza granicę Odry i Nysy.
Na teren Łużyc, Połabia, Rany, Pomorza.


Prawo i pisarze

Drogi Grzesiu! Każdy ma prawo mówic co mu się żywnie podoba. wszak jest demokracja. Niemcy tez maja prawo mówic o swoich wypędzeniach i nikt im tego nie moze zabronić. Tyle tylko, że niemieckie rozliczenia w tych sprawach sa bardzo pozorne. Niemieckie sądy wydawały w tych sprawach wyroki symboliczne, a w społeczeństwie skazani byli uważaniza bohaterów, choc alianci póki mieli władzę w Niemczech nie pozwalali głosno tego wyrażać. Odpowiednikiem tego są polskie sądy w sprawach zbrodni komunistycznych, ubeckich itp. praktycznie nikomu włoś z głowy nie spadł, a Kiszczak z Jaruzelskim sa “ludxmi honoru”. I tak tez było w NIemczech. Miom zdaniem niemieckim sumieniem z czasów pogardy był bardziej Tomasz Mann, niż Grass, ale to szczegół.
Daleki jestem od tego aby jednych zbrodniarzy tłumaczyć, a innych nie, jak to było dawniej. Nie mniej gwoli prawdy moim zdaniem Rosjanie maja duzo lepszą również w tej materii literature, ze wymienię tylko z pamięci ich emigracyjnych twórców takich jak: Vladimir Volkoff (Carskie sieroty), czy też Władimir Bukowski i (Desydent w archiwach Kremla) jego liczne antykomunistyczne ksiązki, czy też Wiktor Suworow itd. Pamięć mnie zawodzi, ale jak poszperam po bibliotyce to tych rosyjskich pisarzy moge wymienic jeszcze kilku, choć tematem tym interesuje sie bardzo pobieżnie. Moim zdaniem jest to literatura również rozrachunkowa z najwyższej półki. Pisarze ci jednak nie są oczkiem w głowie Putina i jego pomocników z KGB. Stad i w Polsce są mało znani, przynajmniej mało promowani przez krytyke literacką, która ze względów komercyjnych zapatrzana jest na Zachód. Niemcy moga i maja prawo do pokazywania swoich cierpień. tyle tylko, ze zapatrzeni w siebie fałszują historie zapominając o tym jakich stokrotnie więcej przy tej okazji cierpień uczynili innym. I o to chodzi również w moim tekście. O pewna równowagę. Nie można niemieckich cierpień do których oni sami doprowadzli porównywac z wypędzeniami np.jakich oni dokonali z Gdyni, Poznania czy Zamojszczyznyi, które były zgrozą wielokrotnie przewyzszającą wszystko to, co im potem zrobiono. Tak powstaje nierównowaga pamięci, a kaci stają się ofiarami, a milczenie przysłowiowych owiec pomaga w odwróceniu relacji. Teraz ofiary są katami. Czekac tylko na rachunek. Na rzazie powrót do stron ojczystych. Potem nastąpi ciag dalszy. Znając historie nie trudnosię domysleć jaki on bedzie, przy całym szacunku do wszystkiego dobrego, co w historii uczynili Niemcy.


Ksiązki

Cieszę się z podonego poglądu Igły na te sprawy. Odnośnie książek pragnę jednak wyjaśnić, że nie chodzi mi nawet o bardzo dobre pozycje na temat wojny polsko – niemieckiej w 1939 roku, ale o ksiazki o obozach koncetracyjnych. Kiedy wyszła jakaś popularna pozycja o Oświęcimu, Brzezince, Buchenwaldzie, czy też Gross Rosen? Ano nie pamietam, choć akurat tym tematem interesuję się i śledzę rynek wydawniczy.Pozdrawiam


N ie mówię do końca rozliczeniu prawnym,

bo fakt, wbre wpozorm i wyobrażeniom niektórych denazyfikacja wcale nie byłą całkoita ni w Niemczech ni Austrii.

Mówię o trendach bardziej kulturowych, o problemie winy niemieckiej itd, który to problem od lat 60-tych jednak był “przepracowany”.

Co do Manna i Grassa, czasów pogardy tak, oczywiście że Mann był sumieniem narodu i jego postawa była nienaganna i krytyczna wobec nazistów.

Ale Mann zmarł w 1955, od 1933 właściwie był do końca zycia na emigracji 9zmarł w szwajcarii).Mi zas chodzi o rzeczywistość powojenną i jej krytykę, i tu chośby wąznym dziełem jest “Blaszany Bębenek” Grassa z 1959 czy “silnie krytyczne wobec czasów adenauerowskich “Zwierzenia clowna” Heinricha Boella, w których Boell między innymi pokazywał jak właśnie rozliczenie z nazizmem tuż po wojnie w Niemczech było pozorne i jak bywało fałszywe momentami.

Pozdrawiam, przepraszając że nie do końca na temat, ale w sumie nie umiem się trzymać do końca tematu, bez dygresji, szczególnie że te sprawy jakoś mnie interesują.


Panie Grzesiu..

to ja też jakby obok tematu, ale na temat.
Otóż, mnie ciągle wszyscy wmawiają, że Grass wielkim pisarzem był-jest.

Jakoś niczego do końca nie zmogłem, nawet Bębenka..
Już wolałem publicystykę.

Może dlatego, ze literatura zawsze bardziej dopracowana, więc i wyrozumowana i mniej przez to szczera.
Publicystyka bardziej gorąca.

I kiedy Grass przyznał się, że był ss-manem przez pare miesięcy, to dopiero uznałem go za kogoś, kto jest mi bardziej bliski.

Bo ja rozumiem co to znaczy mieć 16-18 lat i uwierzyć w furera i jedyną, słuszną prawdę.
Tak każdy gnojek ma.

I wtedy uwierzyłem też, że Grass pisał szczerze, i uwierzyłbym nawet kiedy by się przyznał do jakiej pacyfikacji polskich untermenszów czy w innej zbrodni.

A takiej Maryli ( i jej podobnej łobuzerii ) nigdy nie uwierzę, że ona szczerze pisze i swoje volkslisty tworzy.

I zobacz pan, najlepsza literatura powstaje na pograniczu kultur. I nie tylko polska, czy niemiecka.


nieznane plemię nazistów (żyjące w 1933-1945)

igla

Otóż Auschwitz czy pacyfikacje polskich wsi, albo bili się z nami nad Bzurą albo pod Monte Casino, jacyś naziści.
Nawet nie hitlerowcy.
Naziści.
A może Marsjanie?

... jak powszechnie wiadomo, rozkazy wydawali w języku nazistowskim, państwo zwało się Nazi Reich, a ich hymnem bylo “nazizm, nazizm ponad wszystko”.

nie żebym był wyznawca wendetty, ale winnych trzeba zawsze nazywac po imieniu. na ten przyklad Ormian mordowali TURCY, na Polskę napadli NIEMCY, a w ubeckich katowniach królowali ŻYDZI.

i nie znaczy to, że nienawidze tych trzech nacji, ale punktem wyjścia powinna byc prawda. a nie politycznie poprawny bełkot o zbrodniach “ottomańskich”, “nazistowskich”, “Polski Ludowej”.

zwlaszcza, że ktoś tu słusznie zauważył – anonimowy “nazizm” bardzo łatwo idzie przypisać komu innemu, niż rzeczywisty sprawca. jakiemuś dyżurnemu chlopcu do bicia. jak to szło ? “jeśli Polska nam nie zaplaci, bedzie upokarzana na arenie międzynarodowej” ?

ehhh … właśnie sobie przypominam, jak to cygańskie bydlę zadźgało chlopaka na dworcu w Brukseli (bo ośmielił się nie oddać swojego mp3), a zachodnie media przez kilka miesięcy piały o odrażającej zbrodni “Polaka”.
Przykre to.


Z tymi

Polakami-Żydami albo Polakami-Cyganami to już nie jest takie proste.

W Katyniu i pod Monte Casino ( i w wielu innych miejscach ) leżą też, Cyganów paru też by się znalazło.

Mój ulubiony 13 Pułk Ułanów Litewskich z Nowej Wilejki, teoretycznie muzułmański, więc z Lipków złożony, z braku owych był kompletowany właśnie z Żydów.
, że owi w SB byli, ano byli.
A Stalin był Gruzin a w WP 200 oficerów Gruzinów, jako oficerów kontraktowych na front w 39r wyszło.
A Gomułka był Polak.
I Jaruzelski z Kiszczakiem też.

Ja w czystość rasową nie wierzę ani w ONR ani MW.


Panie Adamie,

bardzo miło Pana znów zobaczyć!

W kwestii meritum, to pozwolę sobie fundamentalnie nie zgodzić się ze stwierdzeniem:

A Polacy są bardzo skorzy do zapominania o swoich krzywdach.

Moim zdaniem, największym polskim problemem jest epatowanie naszymi krzywdami, klęskami, porażkami i domaganie się się współczucia od całego świata.

Świat nie lubi looserów. Płaczliwych, jęczących o swojej krzywdzie nieudaczników.

Niech Pan spojrzy na amerykańskich pionierów, na przykład.

Tak, tych z westernów.


MAW

To cygańskie bydlę, to był Polak. Taki sam jak Ty.

Przykre jest to, że tego nie rozumiesz.


Wiesz Merlocie

Niektórzy, nawet bici nie potrafią zrozumieć, że Kościuszko to był Rusin, Powstanie Warszawskie wymordował niejaki Zalewski, Helu bronił Unrug, Piłsudski był Litwin a brygadier Ułan był Tatarem i stworzył najsłynniejszą polską jazdę.
A Tuwim był, jak najbardziej Żyd i napisał Kwiaty Polskie.


No to może, Igło

trzeba zacząć o tym mówić wprost?


Ja o tym zawsze

mówiłem wprost.
Bo sam uważam się za spadkobiercę I Rzeczpospolitej a we krwi naliczyłem sobie co najmniej 3 niepolskich linii przodków.


Pewnie dlatego

przywlokłem się za Tobą w te okolice…


merlot

jakoś nikt nie napisze o ofiarach holocaustu “3 miliony Polaków”, choć w myśl twoich wywodów to byli “Polacy tacy sami jak ty”.

i ja ten punkt widzenia akceptuję – ale konsekwentnie, nie życzę sobie, żeby zwać “Polakiem” ścierwo mordujące dla CUDZEJ m-p-trójki.
tylko dlatego, że w Polsce mieszkało.

Igła – skad ta liczba 200 ? W 1921 było ich 110, do 1939 nie wszyscy dotrwali. Choc Tewdzadze, Tumaniszwili czy Lomidze niewatpliwie odegrali rolę chlubną.


MAW

odpowiem jutro, bo wypadam z zasięgu.
To że “ ścierwo w Polsce mieszkało” jest wystarczająco istotne dla sprawy. Ty też mieszkałeś lub mieszkasz w Polsce.


Zapominanie

Panie Merlocie. Ma Pan rację, użyłem tej frazy trochę ironicznie w stosunku do Polaków, w jej podtekście jest to, że zapominają za pieniądze (sprzedają się za srebrniki), które dostają za wykłady, odczyty, itp. ble, ble ble…. O czym Niemcy doskonale wiedzą i nie muszą słuchac nawet tego, ale jakoś to muszą zaksięgować. Rosjanie nic nie dają więc o Katyniu w kółko. Dawnej dawali w pysk to się cicho siedziało. Teraz gdyby dali kasę było by podobnie jak z Niemcami. Tu o to chodzi. Jak Pan zwrócił uwagę sam o tym wspominam na samym wstępie, że nikt tych biadolących nie lubi i ma ich zawsze za winnych. Stąd też konkluzja aby przejść do ataku, oczywiście sensownego, rozważnego i dobrze przygotowanego. Dziękuję za uwagę. Pozdrawiam


Ja zapamiętałem 200

być może dlatego, że wielu po wojnie bolszewickiej poszło do cywila a potem zostali abarot zmobilizowani?
Co do ścierwa Cyganiaka?
No to nazwij też ścierwem tego co to zgwałcił i zabił w WB jakąś kobietę a teraz siedzi w Polsce.

Idąc twoim tropem do za chwilę oznajmisz, że u nas każdy złodziej to cyganiak, prostytutka to Ukrainka, ubek to żyd, policjant to łapownik, sprzedawca kebaba Turek a dla Polaka zostanie ci jedno miano – bohater na polu chwały.
Poległy.

Co do nazewnictwa jest straszne zamieszanie.
Ja co do wymienionych postaci zastosowałem np mieszane, zgodne z terminologią IR i IIRP czy III/IVRP.


merlot

albo przyjmujemy punkt widzenia “naród=ethnos” (i wtedy powyższego cygańskiego smroda nie zwiemy “Polakiem”),

albo “naród=obywatele” (i wtedy niech “bracia starsi” z New Yorku zamilkną w sprawie odszkodowań za kamienice, bo nie ich interes)

konsekwetnie, tylko tyle. inaczej jako naród, dajemy się dymać.

(ja w Belgii byłem w 2006, i ta sprawa jeszcze była głośna. naprawde nie jest przyjemnie sie tłumaczyć za jednego “Polaka”, i wyjaśniać tubylcom, że takie rzeczy to nie jest u nas codzienność)


No to jesteśmy w domu

Ja jestem za obywatel.


Igła

robisz ze mnie wszechpolaka, poniekąd, prawda, na siłę .

jak naogladałem sie w UK pijanych Polaków, szczających i rzygających po bramach (Hammersmith), to pierwszy raz w zyciu się wstydzilem swojej narodowości.
jakby Polak zabił dla mp3, to byłby takim samym odchodem, jak ów cygan.

tylko dlaczego mamy brac na siebie cudze winy ? mało to “życzliwych” dorabia nam różne gęby ?


No to się nie

pieklij, tylko wtedy kiedy nam gębę dorabiają.
Cyganiak był z Polski.
Więc był polski cyganiak, nie rumuński ani słowacki.
Wtedy byś nie wchodził w szeguły i napisał słowackie bydle zabiło polskie, bohaterskie niemowle.


Inaczej mówiąc

a wlaściwie dopowiadając.
Stosujesz tę samą metodę co Żydzi z Firmy-holokaust.

Majątek żydowski jest nasz, izraelski.
Żydzi z ubecji są wasi.
Polscy.


Panie Adamie!

Miło znów poczytać Pańskie teksty.

Może zająłby się Pan w odniesieniu do Niemców czymś takim jak pan Dymitr Bagiński w odniesieniu do bandytów z upa? Dobrze by było zbierać informacje zarówno o tych co mordowali jak i o tych co odmawiali udziału w mordach, a nawet aktywnie pomagali obywatelom polskim.

Pozdrawiam


Panie Adamie

Zgadzam się z Panem! Chyba G.Grass powiedział parę lat temu, że Niemcy nie wiedzą, co czynią, wysuwając wobec Polski jakiekolwiek historyczne roszczenia, bo gdyby przyszło do wyrównywania rachunków za WW2, nie wypłaciliby się Polsce przez 1000 lat (czy coś w tym sensie).


Polacy

Moi kochani komentatorzy! Pisząc Polacy mam zawsze na mysli wszystkich obywateli polskich oraz tych, którzy uważają sie za Polaków i służą polskiej sprawie. Bo czystych rasowo Polaków nie ma, jest natomiast czysty interes państwa polskiego, który ono reprezentuje niezaleznie od pochodzenia jego obywateli. Jak się przyjrzec blizej (bedę o tym jeszcze pisał) to znaczna część polskich rodowitych bohaterów narodowych była z pochodzenia np. Niemcami. Tu wystarczy wspomnieć niemieckie wychowanie od dziecka Jana Henryka Dabrowskiego, tego od Marsz, marsz Dabrowski, Hugo Kołłataja, czy ostatnio Zbigniewa Herberta (austriackie) itd. Żydowskiego pochodzenia był nie tylko sławny poeta Julian Tuwim, ale tez jeden z największych patriotów polskich Marian Hemar, czy tez Żyd Roman Brendstatter jeden z największych polskich poetów katolickich. Jakiego, ja sam jestem pochodzenia nie powiem, aby nie dawać materiału do ataku pseudonarodwcom, których zadaniem jest nas wszystkich skłócic. Najlepiej to najprymitywniej na tle rasowym. Tymczasem, proszę mi wybaczyc to stwierdzenie, ale prawdziwych Polaków , którzy mogliby swój rodowód w czystej krwi wywieś od np. tylko połowy istnienia Polski, to tak naprwdę nie ma. Ostatnio miałem okazję słyszeć bardzo propolskie wypowiedzi, wręcz w stylu pariotycznym znanego niemieckiego aktora Stefana Mullera. Cos mi sie wydaje , ze mimo obywatelstwa niemieckiego jest on bardziej Polakiem niż wielu rodowitych mieszkańców, którzy nie potrafia docenic to co maja. Te rozważania mają na celu ukazanie mojego nastawienia do polityki niemieckiej (pisząc w sposób uproszczony Niemcy), a nie sianie nienawiści do czesto bardzo nam zyczliwych Niemców, jako obywateli tego państwa, którzy nie popierają jego antypolskiej polityki.


Wrocław...

...trochę może za mocno oberwał w tej obronie przez atak – piszę to jako wrocławianin, który jakoś na codzień nie widzi tego teutońskiego zagrożenia. Ale jak widać nikomu to nie dokuczało, więc i ja nie będę zbytnio przeczulony i polemiki z przykładami nie dopiszę.

Podoba mi się natomiast stanowczy odpór Igły i nie tylko wobec osobnika MAW się podpisującego. Osobnika, bo osobliwe to dla mnie, gdy się ścierwem posługuje, patriotyzm swój, genetyczny niewątpliwie, wyciągając na piedestał. Prawdziwy Polak-patriota, nie żadne ścierwo cygańskie czy inny pomiot zanieczyszczający nam historię i ulice…

I ze spraw polsko-niemieckich przeszliśmy na sprawy polsko-niepolskie. Z wyrocznią szczegółową, kto ów niepolak. Pora lecieć do księdza po wypis z metryki, najlepiej wstecz na kilkanaście pokoleń!


Joteszu

Właśnie dopisz polemikę.
( Bo) Życie składa się z małych kroków.
Mnie kino Capitol też nie przeszkadza, tylko za chwilę jakaś natchniona pani wpadnie np na pomysł aby Plac Solny nazwać im. Bismarcka.
Bo jej się wydawało....


jotesz

kim jest dla ciebie śmieć, co zabija człowieka, żeby ukraść jego rzecz ?
jak dla mnie – ścierwem właśnie.

a bardzo nie lubię (jako Polak), jak sie nam przypisuje cudze winy. czy to w debilnym zwrocie “Polish concentration camps”, czy w powyższym przykladzie, gdy to ścierwo było opisywane w belgijskich gazetach jako Polak (wbrew faktom).

jak jotesz wybije szybę, to bedzie za nią placił jotesz, a nie MAW. jak Niemcy dopuscili się holocaustu, a cygański brudas morduje dla mp 3, to nie pozwalajmy na mity o “polskich zbrodniach”. tyle.

jak ktoś koniecznie chce wypomnieć Polakom ich winy i grzechy, to niech się wysili, i wyszuka winy autentycznie polskie (burzenie cerkwi w 1938, na ten przyklad).

dobra, idę świętować wyborcze zwycięstwo :) w całej Europie prawica górą, jest pięknie !


Igło

To nie tak szybko, że się jakejś pani wydaje, bo jest natchniona. Są pewne procedury, dość demokratyczne i samorządowe.

Polemiki nie dopiszę, bom się potwornie rozleniwił miesiącem intensywnego kurowania sanatoryjnego, i teraz wolę godzinkę biegać na crosstrainerze niż kwadrans siedzieć przed monitorem. Zaczynam rozumieć tych zerowców, jak ich nazywałem, co to nic sami nie napisali, ale często komentowali u kogoś...


Igło

się zdublowało, więc jestem zmuszony dodać dubeltowy komentarz.

Nie odbieram tych wrocławskich przywołań niemieckości jako zamachu na polskość naszego piastowskiego (no Piastowie – ci to się dopiero błyskawicznie zniemczali bez żadnej zachęty…) Wrocławia. Odbieram to jako przypominanie, że setki lat w tym miejscu różne ludy mieszkały i się mieszały, i różni władcy nimi rządzili. Dzień dzisiejszy jest czasem spotkań tych różnych czasów, tak jak Wrocław jest i był miejscem spotkań tych różnych kultur.

ps. MAW – sam sobie odbierasz trochę człowieczeństwa, pisząc o innych ludziach “ścierwa” – i też nie będę tego rozwijał, dlaczego tak uważam…


Panie Joteszu

A guzik prawda.

Ludy się mieszały, języki też.
Ale nie interesy bo te są ciągnione a nie mieszane.
Więc skoro już jesteś za mulltikulturowością, co rozumiem, to stań se po stronie Korony Czeskiej.
Że tak podchwytliwie napiszę.

A lenistwo?
Ano właśnie, te lenistwo wykorzystują Szwaby, nie Niemcy.
Bo to, że Niemcy wnieśli swój udział w rozwój ziem polskich, to jest jasne.
Potem przyszły Szwaby, Brandenburczycy, Krzyżacy, Szkopi, Prusacy, czytaj nacjonaliści, i ci rozmawiali przez lufę karabinu.

Jak tego nie rozumiesz, to nie polemizuj.
Utnij se drzemkę.


Czechów za mało!

Też tak uważam i być może czeskości we Wrocławiu więcej będzie…

“Jak tego nie rozumiesz, to nie polemizuj.
Utnij se drzemkę.” – nie dam się podpuścić! Naprawdę nie chce mi się brnąć w większe formy…

Nacjonaliści narodzili się stosunkowo niedawno, więc średniowiecza to nie dotyczy, ale to i ty i ja wiemy, więc też nie warto pisać...

Niech żyje zwięzłość!


Igła&Dymitr

w sprawie Grassa.
panie Igło, ładnie pan napisał, z tą wiarą i szczerością.
Co do nieprzebrnięcia [przez “Bębenek”, proszę się nie martwić, ja też dopiero za drugim razem przeczytałem, jak i tak musiałem.

Ale warto, choć akurat trzecia i ostatnia część (powojenna) najsłabszasza jest, ale rzeczywistość nazizmu Grass tam ciekawie opisuje.

No a z tym SS?
tak se myślę, czy gdyby nie ten kilkumiesięczny epizod w SS, Grass by bpisał to co pisał i tak jak pisał?
Chyba nie , to tkwiło w nim jak cierń i mobilizowało go do rozliczania (siebie) ale i innych z nazizmem, co często akurat Niemcy mu za złe już mieli.

No bo Grass czasem szedł daleko w tym , choćby twierdząc, że Niemcy nie zasługiwali na zjednoczenie z powodu tego co zrobili.


Mniej Czechów

Wrocław przez czterysta lat należał do Korony Czeskiej, najpierw przez blisko dwieście bezposrednio, a potem kolejne dwiescie w austriackiej monarchii. O tym cicho i nie ma żadnych na ten temat pamiątek, wspomnień, wydarzeń. Te czeskie wspomnienia dobrze się zapisały w historii kultury. Śląski barok do dzisiaj urzeka swoim pięknem kosciołów, bazylik i sanktuariów budowanych w tamtym własnie czasie. Współczesnie jednak Czesi nie są zainteresowani kontynuacja tego dzieła. Już kilka lat temu zlikwidowali najpierw we Wrocławiu swój konsulat, a teraz nawet w Katowicach.


Vratislav a Slezsko - to neni vsecko

jakby nie było, CR jest jedynym znanym mi państwem, które ma w herbie państwowym śląskiego orła (kto nie wierzy, niech sprawdzi), a region ze stolicą w Ostrawie do dziś się nazywa Moravsko-Slezsky Kraj.

ale prawda – dziedzictwo Śląska jest głównie polsko-niemieckie. a też ironią losu, Czechom oprócz Opawy została się połówka Cieszyńskiego, a tam akurat nigdy Czechów nie było (przed 1920).

Polska zaś dostała Kłodzko (historycznie 100 % czeskie) więc rachunek jest wyrównany. A jak zobaczyłem kiedyś tablicę upamietniającą “powrót Bystrzycy Kłodzkiej do Macierzy”, to mi ręce opadły. Coś jak “wyzwolenie Kołobrzegu”, żywcem …


Panie MAWie!

Co do kwestii narodowości i obywatelstwa, to są to dwie oddzielne sprawy i należy je ściśle rozróżniać. Żydzi z Nowego Jorku czy z państwa Izrael nie mają żadnego prawa do majątku obywateli II Rzeczpospolitej zamordowanych za „bycie Żydem” (poza spadkobiercami). Choćby, dlatego że nie może być pewności, czy byli Żydami czy Polakami i jest to nieistotne. Podmiotami i przedmiotami prawa są obywatele, a nie przedstawiciele narodów. Zatem obywatel państwa polskiego zamordował w Belgii dla mp3. Jego narodowość ma znaczenie drugorzędne.

Pozdrawiam


Drogi Igło!

Z narodowością jest tak, że wszystko zależy od przyjętych kryteriów. W Izraelu nie wystarczy by matka była Żydówką, co każdemu normalnemu Żydowi wystarcza, ale trzeba być wyznania mojżeszowego. Jak się przechrzci, to już się nie jest Żydem według ich rozumienia.

Czy Julian Tuwim był Żydem czy Polakiem z żydowskimi korzeniami nie mnie rozstrzygać. Pytanie kim się czuł. Dla mnie to jest rozstrzygające. To tyle à propos sporów wokół narodowości…

Pozdrawiam


Lodołamacz

amaksymowicz

Dziś polska historiografia, politycy, naukowcy i społeczeństwo nie dostrzegają żadnej innej zbrodni dokonanej na Polakach, jak tylko tej w Katyniu. Wszelkie media przypominają o tym nieustannie. Reklamy w środkach masowej komunikacji eksponują Katyń. Filmy z czasów drugiej wojny światowej przypominają tylko okupację i eksterminację dokonaną przez Rosjan. Ostatni film o gen. Emilu Fieldorfie jest tego najlepszym przykładem. Młody widz oglądający ten film może odnieść wrażenie, że jego walka z Niemcami była wydarzeniem marginalnym. Zbrodniarzami są Rosjanie. To wszystko prawda, tyle tylko, że nie pełna. O niemieckich zbrodniach równie wielkich, strasznych i liczonych w milionach ofiar wszyscy milczą. Co tam zbrodnie niemieckie, choćby nawet największe trzeba o nich zapomnieć, wszak Niemcy to teraz nasz sojusznik wojskowy, polityczny i gospodarczy. A prawda, co tam prawda, prawdą jest to, co podają media, a te na okrągło oskarżają o wszystko, co możliwe Rosjan i tylko Rosjan.

Rosjanie i Niemcy to ludzie tacy sami jak Polacy. Zbrodniarzami są przywódcy i systemy polityczne. Co Pan powie na tą teorię, ja intuicyjnie się z nią zgadzam, biorę się za lekturę książki.

Opis książki Lodołamacz :
Kto naprawdę rozpoczął II wojnę światową? Według Wiktora Suworowa, z dostępnych materiałów, a także oficjalnych publikacji, wynika, że przywódcy komunistyczni w równej wierze jak naziści przyczynili się do wywołania wojny i snuli plany zdobycia Europy. Autor precyzyjnie analizuje motywy Stalina i Hitlera i ujawnia zakulisowe machinacje.

„Sowieccy komuniści obarczają imperialistów całego świata odpowiedzialnością za rozpętanie wojny, ale przemilczają niechlubną rolę, jaką w tym największym kataklizmie XX wieku sami odegrali. (...) Jeszcze nim Hitler został kanclerzem Rzeszy, sowieccy przywódcy nadali mu tajny tytuł – Lodołamacz Rewolucji. „Lodołamacz Rewolucji” miał bezwiednie oczyścić drogę dla światowego komunizmu. (...) Popełniając straszliwe zbrodnie przeciw ludzkości, Hitler pozwolił Stalinowi w odpowiedniej chwili ogłosić się Wyzwolicielem Europy – i zastąpić brunatne obozy czerwonymi”.


Pani Anno!

Nikt nie chce umniejszać zbrodni komunistycznych. Problem polega na tym, że nie może to służyć za środek powodujący niepamięć o zbrodniach innych socjalistów (w tym narodowych).

Pozdrawiam


Winni

Niech każdy odpowiada za swoje winy. Oczywiście , że ZSRR przyczyniło sie do wywołąnia II wojny Światowej, którw rozpoczeła się 1.09. 1939 w Polsce, wspólną agresją Niemiec i Rosji. To jedna wina. Druga to Katyń, Katyń i jeszcze raz Katyń. To rosyjska wina, ale Oświęcim, Treblinka , Buchenwald itp. itd. to jednak niemiecka wina. Polska historigrafia coraz bardziej staje się ślepa na niemieckie oko.


podróżny

amaksymowicz

Niech każdy odpowiada za swoje winy. Oczywiście , że ZSRR przyczyniło sie do wywołąnia II wojny Światowej, którw rozpoczeła się 1.09. 1939 w Polsce, wspólną agresją Niemiec i Rosji. To jedna wina. Druga to Katyń, Katyń i jeszcze raz Katyń. To rosyjska wina, ale Oświęcim, Treblinka , Buchenwald itp. itd. to jednak niemiecka wina. Polska historigrafia coraz bardziej staje się ślepa na niemieckie oko.

madrze napisane, z jednym małym zastrzeżeniem. niemiecka wina to Auschwitz, nie Oświęcim. Oświęcim to stare miasto Piastów sląskich, gdzie 50 tys. ludzi chcialoby w miare normalnie żyć.

a merytorycznie oczywiście masz słuszność.


Auschwitz

OK. Auschwitz. To obóz, a Oświęcim to miasto.


Subskrybuj zawartość