Czysta energia

Polskie elektrownie nie należą do ekologicznych liderów w europejskim znaczeniu tego terminu. Przestarzałe, budowane jeszcze w czasach, kiedy „socjalizmu broniło się jak niepodległości” daleko odbiegają od norm obowiązujących aktualnie w Unii Europejskiej, której od niedawna jesteśmy pełnoprawnymi członkami. Spalany w nich wszelkiego rodzaju węgiel mimo wielu zabezpieczeń i udoskonaleń wydziela jednak tak wielkie ilości CO2, że nałożone na Polskę limity tego gazu na lata 2008 – 12 są znacznie przekroczone. Ze względu, że przyznany Polsce limit jest o ok. 76 mln ton mniejszy od wielkości odprowadzanego dwutlenku węgla do atmosfery, za tę różnicę musimy zapłacić kupując prawa do emisji po rynkowo najniższej cenie ok. 40 euro za tonę, co w rezultacie daje sumę ok. 10 mld złotych. W tym kontekście najlepszym rozwiązaniem jest redukcja CO2 odprowadzanego do atmosfery do zera. Jest to możliwe, wskazane i pożądane, szczególnie w sytuacji, kiedy po roku 2012 tym zostaną zlikwidowane limity, a za całość tego gazu odprowadzanego do atmosfery będzie trzeba płacić. Zerowa opcja dwutlenku węgla jest również bardzo kosztowna i nie wdając się w szczegółowe rozważania powoduje ona wzrost rynkowej jej ceny produkowanej energii elektrycznej w granicach ok. 50%. Obniżenie kosztów może być częściowo tylko zrekompensowane przez komercyjne zagospodarowanie i sprzedaż produktów wytworzonych z udziałem dwutlenku węgla.

Południowy Koncern Energetyczny
Jako pierwszy podjął on wezwanie rzucone przez Komisję Europejską odnośnie przyznanych nam limitów CO2. Nie jak dotąd w popularnej, łatwej i wygodnej formie protestów, krytyki i sprzeciwów lecz pozytywnego zaakceptowania tego stanowiska. Jak podołać temu zadaniu zastanawiano się w dniach 1- 2 października br. w Sosnowcu na konferencji naukowej pt. „Czyste technologie” zorganizowanej przez Południowy Koncern Energetyczny. Referaty wygłoszone podczas siedmiu sesji miały na celu podjęcie dyskusji i wypracowanie kierunków prac nad rozwiązaniami technicznymi, technologicznymi, prawnymi i ekonomicznymi, które można będzie podjąć po to, aby Polska pod tym względem nie odbiegała przynajmniej od „starej” piętnastki krajów UE. Ponad dwieście uczestników z wyższych uczelni, przemysłu i górnictwa z Polski i z zagranicy wzięło udział w debacie nad nowoczesnymi rozwiązaniami proponowanymi dla energetyki i górnictwa. Z tej okazji w eleganckiej formie wydano zbiór referatów, przygotowano materiały monograficzne dotyczące wszystkich polskich elektrowni oraz zadbano o równocześnie zorganizowane Targi Energetyki. Patronat nad tymi imprezami objął Waldemar Pawlak – Wiceprezes Rady Ministrów, Minister Gospodarki, prof. Jerzy Buzek – poseł do Parlamentu Europejskiego RP, Elżbieta Bieńkowska – Minister Rozwoju Regionalnego, Hans Michael Kofoed – Hansen – Ambasador Królewstwa Danii oraz wojewodowie, marszałkowie regionu śląskiego, prezesi koncernów energetycznych i stowarzyszeń zawodowych.

Podziemne składowanie
Wytwarzany przez przemysł dwutlenek węgla proponuje się składać w podziemnych strukturach geologicznych. Najlepiej nadają się do tego celi głęboko zalegające warstwy skalne. Preferowane są podziemne zbiorniki po ropie naftowej i gazie ziemnym, których dość duża liczba występuje na Niżu Polskim i na Podkarpaciu. Nowe możliwości dostrzega się w lokowaniu tego gazu w poziomach wodonośnych występujących na terenie całego kraju. Struktury te wymagają jednak ścisłego i dokładnego określenia ich parametrów zbiornikowych, izolacyjnych i korzystnych uwarunkowań środowiskowych. Niezbędne są też badania hydrogeologiczne parametrów porowatości, szczelin i kawern oraz ich wzajemnych kombinacji. Potrzebne są badania ich wydajności, przepuszczalności i chłonności. Wszelka w tym zakresie niedokładność stwarza ryzyko zwiększenia kosztów inwestycji a nawet utraty przygotowanego już zbiornika. Ze składowaniem tym jest jeszcze jeden całkiem nieprzewidziany kłopot. Otóż struktury te nie są zbadane w wystarczającym stopniu. Brak jest odpowiednich map i rozpoznania. Brak jest dla tego celu nawet przygotowanej kadry zawodowej geologów, a szczególnie hydrogeologów. Tych ostatnich jest w Polsce zaledwie kilkaset. Nie jest to problem tylko ukończenia specjalistycznych studiów na wyższych uczelniach, lecz również praktyki i doświadczenia, które zdobywa się latami, a nawet dziesiątkami lat. Owszem nasi studenci i absolwenci są zdolni i pracowici, ale cóż z tego kiedy prawie w całości emigrują za chlebem głównie do Australii i Kanady, gdzie dochodzą do najwyższych stanowisk w tamtejszym górnictwie. Krótko mówiąc pilna potrzeba składowania CO2 w strukturach geologicznych zaskoczyła nas tak samo, jak każdego roku zima zaskakuje służby drogowe. Niezależnie od kłopotów kadrowych są jeszcze związane z tym potrzeby przesyłania tego gazu rurociągami do najbliżej położonych zbiorników podziemnych. Ponieważ najwięcej tego gazu wytwarza przemysł na Górnym Śląsku, winne być one znalezione tu na miejscu. Tak jednak nie jest, bo Górnośląska Niecka Węglowa zalega już kilka metrów pod powierzchnią terenu i jest spękana, pocięta licznymi głębokimi uskokami i aktualnie eksploatowana, dodatkowo od czasu do czasu objęta zjawiskami tąpań, wstrząsów i podobnymi zjawiskami sejsmicznymi. Najbliższe potencjalne zbiorniki zalegają kilkaset kilometrów dalej, a prowadzenie tam rurociągów to dodatkowe koszta i procedury liczące sobie dziesiątki lat. Problem ten stopniem trudności przypomina budowę autostrad, o których im więcej się mówi, tym mniej się robi.

Profesor Jerzy Buzek
Gwiazdą tej konferencji był przemawiający w drugim dniu obrad prof. Jerzy Buzek były premier RP. Przedstawił on wręcz rewelacyjny dla Górnego Śląska program w wyniku którego region ten znów może stać się polskim i europejskim centrum przemysłowo – gospodarczym. Pomysł polega na tym, że Unia Europejska poza polskimi złożami węgla kamiennego nie ma w tej skali dostępu do innych źródeł kopalnych surowców energetycznych, które można stosunkowo łatwo zagospodarować. Inicjatywa jaka wychodzi stąd polega na wdrożeniu i udoskonaleniu istniejących już technologii czystego spalania, zgazowania i przeróbki chemicznej węgla kamiennego. Sprzyjają temu decyzje UE związane z przeciwdziałaniem zmianom klimatycznym ujęte jako zadania do roku 2020 w formule 3 × 20 tj. ograniczenie emisji gazów cieplarnianych w stosunku do roku 1990 o 20%, udział źródeł odnawialnych w bilansie energetycznym 20%, redukcja globalnego zużycia energii 20%. Mają one na celu utrzymanie globalnego ocieplenia w granicach 2°C w perspektywie roku 2020 i w następnych latach. Na ten cel UE przeznacza kolosalne nakłady finansowe. Polska wychodząc z programem produkcji czystej energii z węgla kamiennego bez odprowadzania gazów cieplarnianych do atmosfery może otrzymać znaczącą pulę tych pieniędzy przeznaczonych na badania i wdrożenia tego systemu. O tym, że nie są to tylko abstrakcyjne postulaty świadczy pierwszy tego rodzaju blok energetyczny o mocy 460 MW zbudowany w Elektrowni Łagisza, który zostanie oddany do użytku do końca br. Kolejna elektrownia poligeneracyjna z układem turbin gazowo – parowych (IGCC) jest projektowana we współpracy z kombinatem chemicznym Kędzierzyn – Blachownia, gdzie CO2 zostanie wykorzystane do procesów chemicznych. Jednocześnie spalanie węgla związane jest z wcześniejszym jego odgazowaniem i uzyskiwaniem metanolu, czystego wodoru i amoniaku do produkcji nawozów azotowych. Wszystko to budzi zachwyt, uznanie i energię dla realizacji tego programu. Jest to jedyny dla Polski program, który może być w całości dofinansowywany z środków UE.

Profesor Włodzimierz Kotowski
Podsumowujący wyniki konferencji prof. Włodzimierz Kotowski z Politechniki Opolskiej, jak gdyby uchylił się od zachwytów nad nowymi możliwościami energetycznymi jakie zaprezentował prof. Jerzy Buzek. Owszem chwalił, doceniał, a nawet był dumny z nowych propozycji, ale w swojej wypowiedzi zwrócił uwagę na zależności globalne jakie niosą za sobą dyrektywy UE wymuszające składowanie i ograniczanie wydzielania do atmosfery dwutlenku węgla. Zwrócił on uwagę, że w USA, gdzie nie ma tak rygorystycznego w tym zakresie prawa czyste technologie spalania węgla i składowania CO2 są znacznie bardziej zaawansowane niż w UE, która swoją misję widzi w skali całej planety. Jednakże UE nie ma pomysłu na to jak w tej skali problem ten rozwiązać. Wystarczy tu wspomnieć, że dwie najdynamiczniej rozwijające się gospodarki Azji: Chiny i Indie o żadnym składowaniu dwutlenku węgla, ociepleniu klimatu itp. nawet nie chcą słyszeć. Powoduje to, że ich towary są znacznie tańsze i w ten sposób będą wypierać aż do zera wszystko co produkuje UE, która na własne życzenie, chcąc ratować świat przed globalnym ociepleniem, znacznie wcześniej zostanie wchłonięta przez tańsze i efektywniejsze gospodarki na świecie. Już w listopadzie br.w Poznaniu odbędzie się konferencja ministrów ochrony środowiska z całego świata, która choćby częściowo spróbuje odpowiedzieć na pytanie czy wszyscy na świecie muszą i chcą produkować czystą energię.
Adam Maksymowicz

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Panie Adamie,

czy są może w sieci online jakieś większe materiały z tej konferencji? Trafiłem na razie jedynie na niewielkie komunikaty prasowe i relacje, i dopiero Pana tekst przybliża bardzo obiecujące konkrety tamże omawiane.

Pozdrawiam


Świetnie, że u nas coś się pozytywnie ruszyło!

Niech to się teraz tylko nie skończy na referatach.

Tytułem uzupełnienia parę linków dla zainteresowanych.

1. Trochę teorii o prawach do emisji CO2 w UE:
http://en.wikipedia.org/wiki/European_Union_Emission_Trading_Scheme
Proszę rzucić okiem na tabelkę z flagami i porównaniem emisji żądanej i przyznanej.
Gorzej od nas ma Pribałtyka, podobnie do nas mają Czesi i Słowacy. To są możliwe kierunki współpracy.

2. Handel prawami do emisji CO2 (jak również samą energią) odbywa się na giełdzie Energy Exchange. Dzisiejsza cena to ok 24€/t CO2 na 2009 i 25ę/t CO2 na 2010. Zatem podana cena 40€/t i bazujące na niej wyliczenie kosztów są fałszywe. Od 2006 cena praw do emisji od na lata 2008 do 2011 rzadko przekraczała 30€/t CO2 (gdzieś na początku 2006 ceny szalały, póżniej się uspokoiły).
http://www.eex.com/en/
(na dole Emissions Rights)
Ceny dziś wykazują niewielki trend wzrostowy. Można sobie obejrzeć – na EEX są też wartości historyczne.

3. My sobie na razie konferujemy (bardzo dobrze, że chociaż tyle!), a Niemcy już dawno temu konferowali (nb. ciekawe, czy na konferencję kogoś stamtąd zaproszono?). No i budują pierwszą na świecie elektrownię węglową bez emisji CO2 z podziemnym składowaniem. To jest projekt pilotowy i na pewno będzie bacznie obserwowany również u nas:
http://www.vattenfall.de/www/vf/vf_de/225583xberx/228227umwel/228407klim...

Nieznającym niemieckiego sugeruję jednak obejrzenie obrazków i kliknięcie w ten link:
http://www2.vattenfall.com/www/co2_en/co2_en/879177tbd/879211pilot/index...
lub ogólnie tu: http://www2.vattenfall.com/www/co2_en/co2_en/index.jsp
i tu:
http://news.bbc.co.uk/2/hi/science/nature/7584151.stm

Pozdrawiam Autora dziękując za poruszenie tego tematu.

PS. Staram się w tym akurat temacie powstrzymać od komentarzy.


żeby nie było ze nikt nie czyta

przeczytałem


Nikt nie czyta

Jest oczywiste, że autor po to pisze aby ktoś to czytał. Stwierdzam fakty, a nikogo nie przymuszam do czytania. Jednoczesnie staram się pisać w sposób interesujacy, no może nie dla wszystkich, tak aby Czytelnik miał pożytek i przyjemność z czytania. Jednocześnie zaznaczam, że ktoś kto czyta mój tekst nie robi mi żadnej łaski, gdyż obie strony winne odnosić z tego pożytek. Może jestem przewrażliwiony, ale robienie mi łaski z czytania tekstu uważam za uwagę obraźliwą. Podobnie rzecz dotyczy komentarzy. Wobec mało sensownych uwag, a nawet nieprzyjemnych, uważam, że lepiej w ogóle nie komentować. Dlatego mam zamiar zwrócić się w tej sprawie o blokadę dla komentarzy do moich tekstów umieszczanych na łamach TXT.


Panie Sergiuszu,

Z tego co zauważyłem dziennikarze byli tylko na otwarciu konferencji i zaraz się zmyli. Byli to przedstawiciele lokalnej gazety “Trybuny Górniczej”, w której ukazała sie tylko skromna notatka na ten temat. Natomiast TVP i podobne Redakcje uznały temat za mało interesujacy i w ogóle nie przysłały swoich ekip. Być może, że więcej na ten temat będzie na stronach Południowego Koncernu Energetycznego. Odnośnie cen za tonę dwutlenku węgla podaję dane jakie padły na tej konferencji. Dysponuję materiałami, gdzie jest to potwierdzone na piśmie. Co wcale nie oznacza, że aktualnie sprawa tych cen nie wyglada inaczej. Podobnie w sprawie niemieckiej elektrowni Schwarzen Pumpe koło Berlina, słyszałem zarówno pozytywne, jak i negatywne oceny. Te ostatnie wiażą się z poruszonym przeze mnie szerzej problemem składowania tego gazu w warstwach wodonośnych. Niemcy wykonali dla tego celu potęzny szyb, który nie zdaje jednak egzaminu, a składowanie przez niego dwutlenku węgla po prostu nie wychodzi. Jak sie okazuje zbyt słabo byli oni przygotowani pod względem przyrodniczym do realizacji tego zadania. Po prostu doskonała technika jaką posiadają to jeszcze za mało. Musi być ona zrównoważona podobnym poziomem badań i wiedzy przyrodniczej, a tego akurat wsród tak doskonałych pragmatyków tym razem jakby zabrakło.
Pozdrawiam


to ja już się pogubiłem

ale wolałbym, żeby pan się odniósł do komentarza oszusta1 zamiast dywagować o czytelnictwie.


Zaproszenia

Jako, ze nie jestem w stanie zrelacjonowac całej konferencji w krótkim z natury rzeczy tekscie to informuję, że Niemcy byli zaproszeni z koncernu Vattenfall, a jego przedstwiciel Jacek Piekacz dyrektor ds. współpracy z UE miał referat na temat “Doswiadczenia i zamierzenia Vattenfall w zakresie CCS”. Wyjaśniam, że CCS oznacza – Carbon Capture and Storage, czyli wychwytywanie i magazynowanie dwutlenku węgla.Referaty mieli także przedstawiciele przemysłu energetycznego z Francji i Danii.
Pozdrawiam


Sajonara,

o co chodzi z tym dywagowaniem o czytelnictwie? Pytał mnie Sergiusz o materiały to odpowiadam. Wyżej przedstawiłem moim zdaniem wyczerpująca odpowiedź na pytania oszusta1. Jeżeli mało, to postaram się wiecej napisac w kolejnym tekscie. Po prostu nie wszytko na raz. To chyba oszust pisał o zapreszeniu Niemców, więc też odpowiadam. Może to i mało i niewyczerpująco, ale to nie ja jestem naukowcem i organizatorem tej konferencji. Piszę tylko to co słyszałem i do czego mam dostęp.
Pozdrawiam


To dobrze, że zaproszono praktyków

Moje pytanie było bez podtekstów, jakby co. Nie wiedziałem, że był ktoś z Vattenfalla i ucieszyłem się, że w Polsce wreszcie poważnie się o tym mówi. To jest przykład pozytywnego myślenia, zamiast jechać z protestami do Brukseli próbuje się podejść do rozwiązania problemu. Cieszy udział prof. Buzka, którego bardzo cenię za całokształt.

Jest nadzieja, że coś z tego wyniknie.

Co do cen za emisję. Stary numer… Ktoś rzuca kompletnie fałszywą (albo nieaktualną) liczbę i na jej podstawie tworzy już rzeczywiste kalkulacje. I w gruncie rzeczy nie ma znaczenia, czy wyliczy 10, czy tylko 6 miliardów, ale ważne jest to, że z powodu takiej bzdury traci na wiarygodności. Tak jakby ktoś mówił: “Przyjmując, że € kosztuje 6zł, koszt wyniesie tyle i tyle…”. I choćby reszta wywodu była słuszna i sensowna, to takie głupstwo kładzie cień na całości.

Jeszcze raz dziękuję i jakby jeszcze coś ciekawego miał Pan z konferencji, to bardzo poproszę. Szczególnie interesuje mnie kwestia analiz kosztów różnych metod redukcji emisji. Tak po prostu – ile więcej będziemy płacić za kWh… Ktoś to liczył?
Bo na tzw. Zachodzie jak ktoś rzuci kwotą, to słuchaczom szczęki opadają...

Oczywiście bez wdawania się w szczegóły, bo się reszta TXT zanudzi, choć temat bardzo ważny.


Sajonara

Mój wpis nie był polemiką, a raczej chęcią uzupełnienia informacji Podróżnego.
Czego się czepiłem, to tych 40€. Ale to w sumie drobiazg.

Osobom “nie z branży” historie o limitach emisji CO2 przypominają bajkę o żelaznym wilku, a sprawa jest względnie prosta, dlatego linki, które podałem.

Gdy nie kiwniemy palcem w bucie, to za parę lat obudzimy się z ręką w nocniku. Ostatnie lata to były wyłącznie kombinacje w celu wytargowania większych limitów, bez sensownych działań w celu zmniejszenia emisji. Guzik z tego wyszło. Ile nam brakuje widać choćby w Wikipedii.

To nie jest tylko problem energetyki, ale w uproszczeniu wszystkich miejsc, gdzie tysiącami ton spala się węgiel (i nie tylko węgiel). Cały energochłonny przemysł – energetyka, hutnictwo, chemia, papier itp…


Koszt kWh

W wstepie napisałem, że przewidywany jest wzrost kosztów energii na poziomie ok. 50%, co oznacza, że jezeli obecnie wynosi on ok. 200 zł za 1 kWh, to za kilka lat, a może i miesięcy będzie to 300 zł i to niezaleznie od tego czy będziemy płacić za dwutlenek węgla, czy inwestować. To drugie sensowniejsze rozwiązanie jest jednak również kosztowne jako że wymaga nowoczesnych technik, aparatury itp. Oczywiście, że nie tylko energetyka ma zlikwidować oddawanie do atmosfery gazów cieolarnianych, ale po prostu jako największy producent tego gazu podejmuje działania zarówno w zakresie makro, jak i mikro. Na razie tylko teoretyczne, choć jeden z najnowoczesniejszych w Europie blok w Łagiszy jest dowodem na to , ze praktyka ma tu tez coś do powiedzenia. Nie napisałem, że uczestnicy reprezentujący krajowy biznes energetyczny podpisali list intencyjny w sprawie rozpoczęcia budowy następnej elektrowni tego typu. Odnośnie materiałów dysponuję zbiorem referatów, do których trzeba będzie jeszcze wracać.


Panie Podróżny

Bardzo ciekawe, dzięki za publikację.

A czy na tej konferencji mówiono o małych elektrowniach wodnych?
Czytałem swego czasu szereg artykułuw wskazujących, że takie prywatne inicjatywy wskutek specyficznych przepisów nie mają szans na sukces w Polsce.

Pływając niegdyś kajakami, widziałem rzeki, na których co kilometr były pozostałości młynów… Gdyby tak w każdym z tych miejsc była malutka elektrownia, oświetlająca jedynie wieś i okolice — już byłoby coś...

A i powodzie wtedy łatwiej by opanować.

Wie Pan coś o tym?


Energia rozproszona

Mówiono o potrzebie rozproszonej energii i o enrgii odnawialnej, do której należą też małe elektrownie wodne. Podano w tym zakresie przykład Danii, która jest cała pokryta tego rodzaju lokalnymi elektrowniami, które nie potrzebuja linii przesyłowych i daja bezpieczeństwo uzytkownikom w wypadku awarii tych duzych kolosów, które niezaleznie od swoich małych konkurentów sa równiez niezbedne szczególnie dla potrzeb wielkiego przemysłu. Ten rodzaj elektrowni jest przeciez priorytetem UE dlatego, ze produkuje czystą energię.


No właśnie

Z wycieczki do Danii przed lat utknął mi obraz zaskakujący: rozległe pola, rozsiane na nich gospodarstwa, a przy każdym z nich — wiatrak domowej elektrowni.
Spodziewałbym się takich pejzaży w Kansas, nie w Europie.
Od tamtej pory zawsze zastanawiam się, jak to jest, że naszym rolnikom to się nie opłaca…
Chyba ktoś konstruując prawo, podatki i tabele opłat zadbał, żeby się nie opłacało…

Dzięki za wyjaśnienia, pozdrawiam


Nie opłaca się

Niestety z tą opłacalnościa to prawda. W Danii, być może, że się to opłaca , gdyż rząd na tego rodzaju inwestycje daje ulgi podatkowe, długoterminowe kredyty itp. wspierając energie odnawialną. Ciekawostka jest fakt, ze Dania wyczerpała juz wszystke swoje mozliwości wiatrakowe, nawet lokowania ich na pełnym morzu. W Polsce póki co, jest jakby odwrotnie. Dlatego w Polsce energia np. z wiatraków jest ok. dwa razy droższa niz z klasycznych elektrowni węglowych. kto będzie do tego interesu dopłacał? Czy rolnik? Chyba nie. Te wiatraki, które są, to na ogół gminne inwestycje, których koszta ona sama pokrywa. Z tym zadbaniem o to, aby tego rodzaju inwetycje nie powstawały to się całkowicie zgadzam…


Panowie

W Danii inaczej wieje.
Tam jest tylko płaska łąka i wiatr od morza.
Z każdej strony.

Co do przepisów to się nie znam ale słyszałem, że u nas zakłady energetyczne gnoja małych dostawców oferując im ceny poniżej rynkowej.

No i na koniec czysta statystyka. 1000 małych elektrowni o mocy 2 MW to jest ok 3-5-6% naszego zapotrzebowania.


Gnoją

Cos w tym jest. Po pierwsze to nie chcą kupować tej energii ( wiadomo konkurencja), po drugie jak muszą to po cenach swoich, a więc znacznie niższych od kosztów produkcji wiatraka. Z tym 1000 elektrowni jest jeszcze wazniejsze bezpieczeństwo energetyczne związane z wszelkimi awariami, które na ogół w takiej ilosci zakładów nie wystepuja jednocześnie.


a co z bateriami słonecznymi

coraz częściej na domach widzę montowane baterie słoneczne. Ponoć koszty instalacji maleją. Nie wiem na ile one pokrywają potrzeby gospodarstwa domowego, ale czy nie są pewnym rozwiazaniem.
Jeśli tak to czy nie możnaby ich podobnie finansować jak dociepleń domów, gdzie istnieja kredyty na rynku na bardzo korzystnych warunkach dla tego typu inwestycji.

Nie wiem jak tam z wiatrami u nas choć na osiedlu u szwagierki wieje non stop nawet gdy 100 metrów dalej jest cicho i upalny dzień, ale co z elektrowniami wodnymi. Woda wciąż płynie czy dla małych zakładów stojących nad wodą turbiny wodne nie mogłyby być interesującą alternatywą? Czy podołałyby zapotrzebowaniu np zakładu stolarskiego?


Baterie słoneczne i elektrownie wodne

O elektrowniach wodnych już wyżej pisałem. Odnośnie baterii słonecznych są one równoprawnym elementem energii odnawialnej i mieszczą się w programie 3 × 20 o czym napisałem w rozdziale “Profesor Jerzy Buzek”. To wszystko razem może dać dopiero te 20% i to dopiero w 2020 roku. Nie mniej w chwili obecnej wszystkie źródła energii odnawialnej są znacznie droższe od energii pozyskiwanej metodami klasycznymi, a że rząd nie chce ich dofinannsowywać to wszystko kuleje. Coś nie coś robią w tej sprawie samorządy np. w Dzierżoniowie dopłacają wszystkim , którzy zamontują baterię słoneczną z miejscowej ich wytwórni. Turbina wodna może podołać w oświetleniu nie tylko zakładu stolarskiego ale nawet dużego miasta. Wszystko zależy od jej wymiarów, wielkości i możliwości piętrzenia wody. Pod tym względem zalecam zapoznanie się z potęznymi elektrowniami wodnymi budowanymi przez Niemców na Dolnym Śląsku położonymi w przełomie rzeki Kwisy. Myślę, że na ten temat trzeba będzie napisać odrębny tekst.


Subskrybuj zawartość