Nie przyznany Nobel

Wśród wielu sław naukowych pochodzących ze Śląska, obdarzonych nagrodą Nobla, wyróżnia się jeszcze jedna postać uczonego, odkrywcy, badacza i pasjonata nauk medycznych w pełni zasługującego na to najwyższe wyróżnienie. Choć Ludwik Hirszfeld pochodził z Warszawy, gdzie też mieszkał i pracował, to jego pasja naukowa znalazła właściwy klimat i miejsce we Wrocławiu, gdzie po wojnie był organizatorem Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Wrocławskiego, a następnie Akademii Medycznej w tym mieście. Tu wykładał, prowadził badania, i mieszkał. Wrocław polubił i tu pozostał aż do śmierci.

Patriotyczna tradycja
Przodkowie Hirszfeldów przybyli z Berlina do Warszawy prawdopodobnie pod koniec XVIII wieku, jako zamożni bankierzy pochodzenia żydowskiego. Rodzina ta szybko zasymilowała się i uległa spolszczeniu. Większość z licznego rodzeństwa przeszła na katolicyzm. Bogaty dziadek także o imieniu Ludwik wspomagał finansowo Powstanie Styczniowe. Siostrzenica Helena Rejchnman dziennikarka o psudonimie literackim Orsza wraz z mężem Zygmuntem Radlińskim zesłanym za działalność niepodległościową przez pięć lat przebywała na Syberii w okolicy Tomska. Po powrocie do kraju pracowała w Oddziale Werbunkowo – Propagandowym Departamentu Wojskowego Naczelnego Komitetu Narodowego (NKN), który był polityczną nadbudową Legionów Józefa Piłsudzkiego. Druga siostrzenica Helena Rużkiewicz wraz z mężem należała do aktywnych działaczy ZET ( Związek Młodzieży Polskiej „Zet”) i związana była z Romanem Dmowskim. Ludwik Hirszfeld za młodu, jak większość ówczesnej młodzieży był pod wpływem idei socjalistycznych, chociaż do żadnej partii nie należał. Wzorem patriotyzmu był jego stryj Bolesław Hirszfeld (1859 – 1899), pseudonim Boś, działacz oświatowy i polityczny, przyrodnik i mecenas nauki. Był właścicielem Instytutu Wód Mineralnych w Warszawie. Wszystkie swoje dochody przeznaczał na cele społeczne. Jego pogrzeb stał się wielką manifestacją. Na ten czas uczelnie przerwały zajęcia. Carska policja zaatakowała studentów na cmentarzu powązkowskim.

Młodość
Po ukończeniu w 1902 roku gimnazjum, młody Ludwik postanawia studiować medycynę na uniwersytecie w Würzburgu. Tu poznaje wspaniałych profesorów, wykładowców i nauczycieli. Tak był przejęty i zainteresowany studiami, że treść tych wykładów zapamiętał na całe życie. Jak wspominał „jak gdybym je słyszał wczoraj, a przecież było to czterdzieści lat temu”. Dwa lata później przeniósł się na Uniwersytet do Berlina. Tu zapisał się na nieobowiązkowy kurs bakteriologii profesora Fickera. Sprzedał zegarek, aby opłacić pracownię. Kiedy wykonał pierwsze własne doświadczenie i poznał teorię łańcuchów bocznych związaną z rozwojem zakażeń i nad artykułem na ten temat przesiedział całą noc, jak później napisał „poczułem, że chcę być serologiem”. Bakteriologia i serologia stwarzały podstawy do walki z chorobami zakaźnymi. Wezwanie było porywające. Mając dwadzieścia jeden lat w przerwie miedzy wykładami bierze ślub z Hanną Kasman, który później w dniu 18 września 1919 roku został potwierdzony odpowiednią ceremonią w kościele św. Aleksandra w Warszawie. Mając 23 lata napisał pracę doktorską na temat „Badania nad aglutynacją krwi i ich podstawy fizykalne”.

Odkrycie
Zakład Badania Raka w Heidelbergu poszukiwał do Oddziału Parazytologii asystenta znającego zagadnienia odporności organizmu. Polecany przez swoich profesorów stanowisko to objął Ludwik Hirszfeld. Urok tego miasta wywarł na nim niezatarte wrażenie. Kiedy później podczas alianckich bombardowań życzył zrównania Niemiec z ziemią, myślał aby to jedno miasto tylko ocalało. Miał badać tu rozwój różnego rodzaju pasożytów. Uważano wtedy, że nowotwory są wywoływane przez jakieś nieznane pasożyty, których intensywnie poszukiwano. Jednym z jego współpracowników był Robert Kudicke, późniejszy dyrektor Państwowego Zakładu Higieny w Warszawie podczas okupacji. Współpraca z przełożonym prof. Wasilewskim wyraźnie się nie układała. Profesor traktował swego asystenta z góry, chłodno i rozkazodawczo. Kiedyś Hirszfeld przypadkowo przyszedł do zakładu serologii i zastał tylko jego kierownika prof. Emila von Dungerna (1867 – 1961). Ponieważ profesor mimo zaawansowanego wieku był kawalerem, a Hirszfeld młodym mężem, rozmowa zeszła na temat kobiet. Od tego czasu mieli dla siebie nawzajem wiele sympatii, która przerodziła się w trwałą przyjaźń. Hirszfeld przeniósł się do zakładu prof. Dungrena. Jak później wspomina w swojej książce „Dzieje jednego życia” Hirszfeld szybko przekonał się, że naukowcy szukali tu prawdy. Praca nie kończyła się na odsiedzeniu swoich godzin urzędowania i odbębnieniu czynności. Dodatkowo Hirszfeld każdego wieczora odwiedzał prof. Dungerna, z którym prowadził długie rozmowy. Tak narodziła się nowa dziedzina nauki o grupach krwi. Jak to zwykle bywa odkrycia dokonano niejako przy „okazji”. Wszak pracowano nad rakiem. Obaj uczeni zauważyli, że na pewne choroby zapada się tylko jeden raz, potem organizm jest już odporny. Wstrzykując krew badanym psom stwierdzili oni, że istnieją określone rasy serologiczne związane ze zróżnicowaniem serologicznym krwi. Już wcześniej wiadomo było, że surowica danej osoby zlepia krwinki niektórych innych ludzi. Podział, jaki zastosowano poprzednio dla psów okazał się też właściwym dla ludzi. Tak powstały grup krwi: 0 – której krwinki nie zlepiają się z żadną surowicą ludzką, grupę częstszą nazwano grupą A, rzadszą B. Później dodano jeszcze grupę AB. Grupa 0 oznacza, że nie posiada ona cech grupy A i B. Jak się okazało grupy krwi związane były też z prawami dziedziczenia. Hirszfeld ma wtedy 26 lat.

Serbia
Pomijając opisy uzyskania habilitacji w Zurychu i wielu innych prac naukowych warto tylko wspomnieć, że udowodnił on, co jest przyczyną powstawania endemicznego wola u ludzi. Od tego czasu wiadomo, że wole powstaje na skutek braku jodu. Jako pierwszy wprowadził leczenie przez jodowanie soli w Wieliczce. Podczas pierwszej wojny światowej wraz z żoną pracował w Serbii, gdzie intensywnie zwalczał epidemię tyfusu plamistego. Prawie z niczego organizował niezbędne dla tego celu laboratoria bakteriologiczne. W warunkach frontowych leczył żołnierzy wszystkich ras i narodów. Jego badania w tym zakresie miały ogromne znaczenie dla antropologii. Okazuje się np., że cecha A występuje najczęściej u narodów północnej i zachodniej Europy. Cecha B wykazuje najmniejsze nasilenie na północy, a największe na wschodzie itd. Im dalej na wschód, tym częściej spotyka się cechę B, a rzadziej A. W 1919 roku kiedy dowiedział się, że powstała wolna Polska postanowił wrócić do kraju. W uznaniu dla swoich zasług otrzymał najwyższe serbskie odznaczenia wojskowe i państwowe.

Okupacja
Podczas walk o Warszawę organizuje pomoc dla chorych i rannych. Brak lekarstw, prymitywne warunki leczenia podczas bombardowań, wszystko to przypomina to, co działo się w Serbii. Na początku listopada 1939 roku nakazano mu opuścić Państwowy Zakład Higieny w Warszawie, gdzie był dyrektorem Oddziału Bakteriologii i Medycyny Doświadczalnej. Na pożegnalnym spotkaniu z pracownikami powiedział, że „wróg chce zniszczyć wszystko, co jest duchem polskim, że chce byśmy zostali narodem parobków…”. Amerykanie, Jugosławianie i Szwajcarzy proponowali Hirszfeldom wyjazd z okupowanej Polski. Ci jednak ze względów rodzinnych nie mogli się na to zdecydować. Kiedy w 1941 roku chcieli wyjechać, było już za późno. Granatowa policja dokonała konfiskaty ich domu, a ich samych przeniesiono do warszawskiego getta. Wobec masowych epidemii jakie ogarniają getto Hirszfeld staje na czele Komisji Zdrowia, która nawet w tych dramatycznych okolicznościach stara się uratować każde życie. Getto w którym przebywało ok. 400 tys. ludzi w pierwszym jego etapie likwidacji obejmuje ok. 275 tys. osób. Dzięki Stanisławowi Kiełbasińskiemu udaje się Hirszfeldom wyrobić dokumenty robotników, którzy codziennie przychodzili do pracy w getcie. Dzień później hitlerowcy wywieźli do Treblinki wszystkich mieszkańców domu w którym mieszkali Hirszfeldowie. Ukrywając się w Warszawie i podstołecznych miejscowościach, a także na wsi przetrwali oni okupację.

Wrocław
W lipcu 1945 roku przybywa do Wrocławia. Tu obejmuje Zakład Higieny. Pierwszy jego wykład odbył się w zrujnowanym budynku, w sali bez okien w dniu 8 września 1945 roku na temat „Nowoczesnych prądów w bakteriologii”. Dawny Zakład Higieny zostaje przemianowany na Zakład Mikrobiologii Lekarskiej. Prowadzi badania nad konfliktem serologicznym między matką i płodem. Prowadzi na dużą skalę akcje zapobiegawcze przeciw wszelkim epidemiom i szerzącym się chorobom społecznym. Organizuje akcje krwiodawstwa we Wrocławiu. Znaczenie wielu wrocławskich jego prac odbijało się szerokim echem na całym świecie. W 1948 roku bierze udział w Światowym Kongresie Intelektualistów we Wrocławiu. Stale pracował naukowo, często do 14 godzin na dobę. Od 1953 roku zaczął chorować. W niedzielę 7 marca 1954 roku zmarł nagle na atak serca we własnej willi przy ul. Wittiga we Wrocławiu. Pochowany został w głównej alei na cmentarzu św. Wawrzyńca przy ul. Bujwida.

Nie przyznany Nobel
Profesor Ernest Witebsky z Uniwersytetu w Buffalo (USA) w dniu 9 stycznia 1950 roku wystąpił z pismem do Komitetu, wskazując i uzasadniając przyznanie nagrody Nobla Ludwikowi Hirszfeldowi. W piśmie tym wskazał podstawowe osiągnięcia naukowe dotyczące dziedziczenia grup krwi, wpływów antropologicznych na tworzenie się grup krwi oraz opracowanie przez niego koncepcji „ciąży heterogenicznej” w której wskazał możliwość występowania różnic w obrębie grup krwi między matką a dzieckiem. Jak piszą biografowie Hirszfelda mimo uzasadnienia światowej sławy uczonego, Hirszfeld Nagrody Nobla z przyczyn nieznanych nie otrzymał. Można jednak domyślać się, że były to przyczyny czysto polityczne. Podczas trwania, akurat wtedy największego nasilenia „zimnej wojny”, nawet Komitet Nobla, który nie pierwszy raz kierował się politycznymi sympatiami, nie mógł przyznać tak prestiżowego wyróżnienia komuś z za „żelaznej kurtyny”. I to była chyba podstawowa przyczyna nie przyznania Hirszfeldowi Nagrody Nobla. Nie mniej i bez tej nagrody Ludwik Hirszfeld pozostanie w pamięci nie tylko wrocławian uczonym, z którego osiągnięć korzysta dziś cały świat.
Adam Maksymowicz

Napisano na podstawie: Waldemar Kozuschek – Ludwik Hirszfeld (1884 – 1954). Rys życia i działalność naukowa. Biografie Uczonych Wrocławskich. Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego. Wrocław – 2005.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Ja tylko

chcę napisać, że jak zawsze z zainteresowaniem przeczytałam Pański tekst.

pozdrawiam


Pani AnnoP

Dziękuję za słowa uznania, lecz przede wszystkim za zauważenie tekstu, gdyż z moich obserwacji wynika, że tego rodzaju materiały nie cieszą się zainteresowaniem Czytelników TXT. Staram się jednak nie przejmować się chłodnym przyjęciem, gdyż uważam, że zdrowa ryba nie płynie z prądem, ale raczej pod prąd.
Pozdrawiam serdecznie


Subskrybuj zawartość