Śląska Góra (1)

Znaczenie góry Ślęży dla kultury polskiej, a przede wszystkim dla Śląska, od której wielu specjalistów wywodzi nazwę regionu, mimo wszystko nie było dotąd w pełni doceniane. O ile wykopaliska archeologiczne i historia osadnictwa są stosunkowo dobrze udokumentowane w każdym wydawnictwie naukowym, popularnym i turystycznym, to budowa geologiczna tej kolosalnej góry, jakby umykała uwadze i potrzebie posiadania wiedzy na ten temat. Ostatnio ukazał się popularny przewodnik naukowy opisujący w sposób prosty, ciekawy i łatwy do sprawdzenia w terenie, dzieje tej góry. Tym razem tę bardzo specyficzną wiedzę i dla wielu ludzi wręcz abstrakcyjną przybliża omawiany właśnie przewodnik. Prowadzi on turystów, hobbystów i wszelkich innych poszukiwaczy wiedzy konkretnymi trasami turystycznymi wokół tej góry. Są to popularne trasy wycieczkowe, które każdy może przejść wszystko osobiście zobaczyć, sprawdzić, dotknąć i przeczytać o tym co widać przy ścieżce, drodze i skarpie. Twarda oprawa, pół kieszonkowy format, kredowy papier, liczne wyraźne rysunki, mapy i zdjęcia to walory charakterystyczne dla największych światowych wydawnictw turystycznych i przyrodniczych przewodników. *

Dobrze widoczny z Wrocławia masyw tej góry o wysokości 718 m n.p.m. zaskakuje swoją wyniosłością nad płaskim otoczeniem nie przekraczającym na ogół 200 m n.p.m. Około 500 m różnicy wysokości dodaje tej górze majestatu, który zauważony został już w okresie prehistorycznym. Pierwsze ślady z tego odkryto datowane są na 500 tysięcy lat temu. W okresie plejstoceńskich zlodowaceń ok. 600 tys. lat temu wierzchołek tej góry wystawał ok. 200 m ponad skandynawski lądolód. Choć niszczył on wszystko na swojej drodze, masyw Ślęzy musiał jednak ominąć. Stało się tak ze względu na niezwykła odporność metamorficznych i plutonicznych skał budujących tę górę. Powstała ona przed około 350 milionami lat w epoce kaledońskich ruchów górotwórczych. Nie wdając się w szczegółowe opisy zawodowe procesu jej powstawania, trzeba wspomnieć o jej bardzo jednak niezwykłym rodowodzie przyrodniczym. Otóż jak wykazały ostatnie badania geologiczne, zespół skał charakteryzujących tę górę, jest właściwy dla głębokich pęknięć skorupy ziemskiej w miejscach nasuwania się bloków kontynentalnych, kiedy skały powstają na dużych głębokościach pod niezwykłym ciśnieniem. Współczesne procesy tego typu występują wzdłuż zachodnich wybrzeży obu Ameryk oraz wschodnich wybrzeży Azji. Ciekawostką jest fakt, że obok prof. Alfreda Majerowicza z Uniwersytetu Wrocławskiego, zasłużonym badaczem tej góry jest Egipcjanin M. Lebda, który poświęcił swoją pracę doktorską rozwikłaniu wielu jej tajemnic. Kiedyś kultowa góra Ślęży, dzisiaj jest jakby obdarta ze swego nimbu. Nie zawsze wychodzi jej to na dobre. Często nieprzemyślane inwestycje mogą naruszyć jej przyrodniczą specyfikę Ślężańskiego Parku Narodowego oraz wchodzący w jego skład unikalny w skali światowej zespół skalny.
Adam Maksymowicz

  • Alfred Majerowicz – Krótki przewodnik terenowy po skałach ofiolitowego zespołu Ślęży oraz ich petrologicznej i geologicznej historii. Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego. Wrocław 2006.
Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Poprawki

Bardzo proszę Redakcję o poprawienie drobnych literówek. W tytule brak litery “ą” oraz przed tekstem pojawiła sie duza litera “S” do usunięcia. Będę wdzięczny za poprawienie tekstu.
Pozdrawiam


Szanowny Panie Adamie

Zawsze mnie dręczy pytanie, gdy jadę samochodem autostradą w stronę Wrocławia (jakieś 40-50 km przed zjazdem do miasta), gdy widzę po lewej stronie na horyzoncie ciemny kształt dużej góry (jedynej tej wysokości na trasie), czy to jest właśnie Ślęża, czy jakaś inna góra? A może to Góra Św. Anny? Czy ją wogóle widać z autostrady?

Pozdrawiam


Ślęża i Góra św. Anny

Zależy z jakiego kierunku jedzie Pan do Wrocławia. Od strony Katowic mija się Górę św. Anny w odległości ok 100 km przed Wrocławiem, na wysokości 248 numeru i Zjazdu do Gogolina. Zresztą równiez na autostradzie jest tablicą zaznaczony zjazd na Górę św. Anny. Autostrada w tym miejscu zakolem wchodzi tam na boczne wzniesienie tej porosnietej lasem góry i mija ją bardzo blisko (ok 10 km do szczytu). Natomiast od strony Legnicy to raczej po prawej stronie jest wysoki masywny szczyt w odłegóści ok. 30 – 40 km to góra Ślęża.Doskonale widoczna z autostrady, lepiej niż z miasta. Jest ona tez widoczna od strony Katowic ( wtedy rzeczywiście polewej stronie), ale bardziej daleko w przyblizeniu na kierunku autostrady ( z odchyłką na lewo ok. 20 – 30 stopni). Slęża, jest wyraźnie zaznaczona w morfologii terenu swoją wysokością i ogromem. Jestem przekonany, ze widzi Pan Ślężę i to z kierunku Katowic właśnie w tej odległości ok.40 km.
Góra św. Anny bardziej spłaszczona (Chełmska), mniej wysoka, uchodzi uwadze kierowcy. Szczególnie dlatego, że podjazd autostrady i wysoki las przysłaniają tę górę.
Pozdrawiam


Piękne dzięki, Panie Adamie.

Teraz będę mógł się chwalić przed współpasażerami wiedza geograficzną:-))

Pozdrawiam serdecznie

PS. W pewnym miejscu autostrady od strony Katowic w kierunku Wrocławia jest drogowskaz na Górę Św. Anny.


Panie Adamie!

Pod notką powinna być opcja edytuj. Proszę skorzystać z niej do poprawienia tych tysięcy lat jakie minęły od zlodowaceń. Wydaje mi się, że dopisało się Panu jedno zero.

A poza tym wpis jak zwykle rewelacyjny.

Pozdrawiam


Jedno zero

Niestety nie moge zgodzic się ze skresleniem jednego zera. Prosze zauważyc, ze okres czwartorzędowy w którym zyjemy składa się z dwóch części plejstocenu, czyli okresu zlodowaceń i holocenu. Ostani lodowiec wycofał sie z Polski (wg. Czwartorzed Polski – Wydawnictwa Geologiczne, 1967) ok. 10 tys lat temu. I od tego momentu jest holocen. Ostatnie zlodowacenie bałtyckie jest w miarę dokładnie opisane chronologicznie i trwało ono wg. w.w. materiałów ok. 70 tysięcy lat temu(wg. Andrzej Środoń – Stratygrafia późnego pleistocenu Polski Niżowej). Takich udokumentowanych zlodowaceń o znacznie większym zasięgu niż ostatnie było jeszcze trzy z równie długimi miedzy nimi przerwami. Uczeni w tych pozostałych wypadkach unikają chronologii bezwzględnej posługując się następstwami wydarzeń i chronologią względną, która jest bardzo pewna, ze względu na brak przekonywujacych i ścisłych dowodów, jakie znaleziono w ocenie ostatniego zlodowacenia. Ze względu, że czwartorzęd liczy sobie ok.1 mln lat, to odejmując ostatnie 10 tys. mamy pierwsze zlodowacenie 990 tys. lat temu. Jest to oczywiscie wyliczenie rachunkowe nie poparte zadnymi dowodami. Stąd przyjecie 600 tys. lat dla najstarszego zlodowacenia krakowskiego, które oparło sie o Tatry i Sudety, oczywiście orientacyjnie, a nie scisle ocenia sie na 600 tys. lat temu.
Pozdrawiam


Panie Adamie!

Mnie się lodowce kojarzyły z tymi 10.000 lat, więc do głowy mi nie przyszło, że to taki kawał czasu. Cofam wszystko co napisałem złego.

Pozdrawiam


Subskrybuj zawartość