My Anna księżna Śląska i Polski

Wśród różnego rodzaju pozarządowych organizacji zajmujących się upowszechnianiem wiedzy, a szczególnie wiedzy z zakresu historii najnowszej, dorobek w tym zakresie Duszpasterstwa Ludzi Pracy w Legnicy wyróżnia się stałością zainteresowań, wysokim poziomem merytorycznym przedstawianych problemów oraz podejmowaniem tematów na ogół zapomnianych, pomijanych i nie podejmowanych przez środki masowego przekazu. Podobnie było i tym razem kiedy ks. Infułat dr hab. Władysław Bochnak, profesor Seminarium Duchownego w Legnicy i Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu wygłosił odczyt o duchowości księżnej Anny, żony Henryka Pobożnego, który zginął w bitwie pod Legnicą w dniu 9 kwietnia 1241 roku.

Księżna Anna (1204 – 1265) pochodziła z rodziny królewskiej, gdyż była starszą córką króla czeskiego Ottokara I i jego żony Konstancji, siostry króla węgierskiego Andrzeja II. W wieku dwunastu lat królewna Anna poślubiła starszego od siebie księcia Henryka, syna Henryka Brodatego i Jadwigi późniejszej świętej. Jako żona Anna urodziła 12 dzieci, dzięki którym ród Piastów Śląskich w linii męskiej przetrwał dalsze 410 lat. Jako ostatni z tego rodu zmarł książę legnicko – brzesko – wołowski Wilhelm w 1675 roku. Pochodząca z Pragi księżna Anna utrzymywała żywe kontakty ze swoją rodziną i licznymi klasztorami w Czechach. Stąd sprowadziła ona do Wrocławia franciszkanów – minorytów (1236), dla których ufundowała kościół św. Jakuba Apostoła (dziś św. Wincentego), który został zniszczony podczas oblężenia Wrocławia przez Mongołów i odbudowany został na koszt księżnej. W kościele tym złożono ciało Henryka Pobożnego co upamiętnione zostało kamiennym sarkofagiem, który dziś znajduje się w Muzeum Narodowym we Wrocławiu. Wspomnieć trzeba, że jak podniósł to w dyskusji Adam Jaworski, Niemcy w czasie drugiej wojny światowej wywieźli prochy Henryka Pobożnego do Berlina w celu badań antropologicznych ( poszukiwanie cech übermenscha) i do dzisiaj prawdopodobnie tam się znajdują. Strona polska nie poczyniła dotąd żadnych starań dla ich zwrotu.

Po rocznym okresie żałoby, księżna Anna wypełniając dawną obietnicę swego męża, dnia 8 maja 1242 roku, nadała Benedyktynom z Opatowic (dziś przedmieście Hradec Kralove) zalesione dobra ziemskie w Krzeszowie (Cressebor) w pobliżu Kamiennej Góry. Tytuł niniejszej notatki pochodzi właśnie z aktu nadania przez księżnę Annę Benedyktynom dóbr w Krzeszowie. Po śmierci męża przez jeden rok księżna Anna, jako matka regentka sprawowała władzę książęcą w imieniu swego syna Bolesława. W rok później poniosła bolesna stratę po śmierci świętej Jadwigi swojej teściowej, której cnoty wiernie naśladowała od kiedy została jej synową. Podjęła energiczne starania w celu doprowadzenia do kanonizacji księżnej Jadwigi. Za pośrednictwem swego syna Władysława, kanclerza królestwa Czech, przedstawiła swoją prośbę o kanonizację papieżowi Urbanowi (1261-1264). Jej starania poparli synowie (za wyjątkiem awanturnika Bolesława Rogatki), oraz biskup wrocławski Tomasz I. Do prośby dołączyła jako dar cenny kielich i ornat ze złotej tkaniny. Starania te okazały się skuteczne, choć kanonizacja św. Jadwigi nastąpiła już w dwa lata po śmierci księżnej Anny. Przebywała ona stale we Wrocławiu. Tu ufundowała klasztory, kościoły i szpitale. Największą fundacją księżnej był kościół i klasztor Klarysek przy placu biskupa Nankiera. Do klasztoru tego Anna sprowadziła z Pragi Czeskiej zakonnice, wśród których znalazły się córki i krewne fundatorki. Uposażyła wielki szpital św. Elżbiety we Wrocławiu, który obsługiwał przybyły również z Pragi zakon krzyżowców „z czerwona gwiazdą”. Otrzymali oni nadanie tzw. kościoła dworskiego pod wezwaniem św. Macieja. Pobożna księżna wszystkie swoje fundacje hojnie wyposażała gotówką i jałmużnami, które często sama rozdzielała chorym i biednym. Jej hafty wykonane przy pomocy dworek, ozdabiane kosztownościami znalazły się w Rzymie, Pradze, Krakowie i w Marburgu.

Po tragicznej śmierci Henryka Pobożnego, księżna Anna prowadziła klasztorny tryb życia, w którym dominowała samotność, zakonne stroje, umartwienia, posty, modlitwy, opieka nad chorymi i liczne jałmużny dla biednych. Praktykowała nawiedzanie Najświętszego Sakramentu w licznych kościołach wrocławskich oraz miała stałą opiekę nad chorymi i kalekami, a szczególnie opiekowała się przytułkiem dla trędowatych założonym przez św. Jadwigę. Nigdy nie zapominała o potrzebach całej ludności Wrocławia, której udzielała pomocy przy usuwaniu zniszczeń spowodowanych przez najazd mongolski w 1241 roku. Razem z synem Henrykiem III wydali liczne przywileje, które umożliwiały rozkwit miasta i poprawę warunków życia mieszkańców. Od 1260 roku księżna Anna z heroicznym poświęceniem znosiła cierpienia związane z chorobą spowodowaną częściowym paraliżem, który utrudniał jej także wypełnianie obowiązków miłosierdzia. Mimo choroby, na wzór św. Jadwigi praktykowała posty i umartwienia, m. in. przez cały czas wstrzymywała się od jedzenia mięsa i ryb. Kiedy choroba uniemożliwiała jej chodzenie, była wynoszona przez służbę na krześle, aby mogła osobiście rozdawać jałmużnę biednym. Zmarła w dniu 23.VI.1265 r. i pochowana została w kaplicy kościoła klarysek we Wrocławiu, w miejscu spoczynku wielu Piastów Śląskich.

Ksiądz Infułat Władysław Bochnak odnalazł we wrocławskich archiwach wiele oryginalnych dokumentów świadczących o wielkich czynach, heroiczności cnót i świętości księżnej Anny. Są to np. oryginalne akty fundacyjne z zachowanymi wzorami jej książęcych pieczęci. Do tego rodzaju dokumentów należy też anonimowy zapis Żywota Anny, księżnej śląskiej znajdujący się w Bibliotece Uniwersytetu we Wrocławiu, napisany w XIII wieku. Według tego zapisu Anna była już przez jej współczesnych ludzi uważana za świętą (Beatissima Sancta Anna). Podobnie na obrazie przedstawiającym jej portret, który znajduje się w dawnym klasztorze sióstr Klarysek, a obecnie sióstr Urszulanek, jest napis
B.Anna (Błogosławiona Anna).

Przedstawiając w niniejszej notatce tylko szkic biograficzny księżnej Anny, trzeba zauważyć, że nawet najnowsze dzieła historyczne takie jak np. „Historia Śląska” (Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego – Wrocław 2002) poświęcają postaci tej jedno krótkie zdanie, a obszerna książka „Śląsk w datach” (Wydawnictwo „Rzeka” – Wrocław 2001), w tekście postaci tej nie zauważa w ogóle i odnotowuje jej osobę tylko w tablicy chronologicznej Piastów. Rażącymi błędami obciążone są wzmianki o księżnej Annie w szeroko reklamowanej książce Normana Daviesa o Wrocławiu pt. „Mikrokosmos. Portret miasta środkowo europejskiego”. W indeksie pomylono Annę Czeską i królową Anglii (zmarła w tym samym roku) z księżną z Anną z Wrocławia! W sposób też całkowicie nieuprawniony autorzy ci kojarzą jej działalność z germanizacją miasta, co nie miało miejsca, bo wszystkich potrzebnych jej specjalistów sprowadzała ona z rodzinnej Pragi. Tym bardziej docenić trzeba zamiłowanie do historycznej prawdy ks. Infułata Władysława Bochnaka, z którego książki – albumu pt. „Księżna Anna i Piastowska Fundacja w Krzeszowie” (Legnica 2002) oraz wielu jego artykułów wykorzystano szereg informacji o jej historycznej roli w dziejach Śląska i Polski.

Adam Maksymowicz

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Podróżny

Jeszcze raz. Bardzo dobry cykl. Bo warto przy kazdej okazji przypominać, że nasi władcy to nie “właściciele” swych poddanych, a ich słudzy.
I to trzeba podkreślać w porównaniu z innymi, a także ostatnio rządzącymi.
Pozdrawiam i dziękuję.


Nie słudzy

No właśnie. Nie słudzy. I pomyśleć, ze tacy ludzie rządziil wydawałoby się w tzw. “mrokach średniowiecza”. Czy dzisiejsze czasy, pod względem morale władzy
niezaleznie od wyznawanej opcji politycznej, nie są aby gorsze, jeżeli nie nawet dużo gorsze od tych, które panowały w średniowieczu? To jedna sprawa. Druga to wkład Czechów w budowę państwa polskiego. Księżna Anna rodowita Czeszka, można powiedzieć, że założyła fundamenty rozwoju dzisiejszego miasta Wrocławia, który do jej czasów pod względem administracyjnym był częścia prowincji Legnickiej. Potem był miastem równorzędnym, a dziś jest jednym z najważniejszych miast Polski.


Szanowny Panie Adamie!

Bardzo ciekawy tekst i chętnie bym się z Panem skontaktował poza tekstowiskiem. (Berzol [at] tlen [dot] PL)

Co do relacji Wrocław Legnica, to wydaje mi się, że jednak od czasów Mieszka I, a może jeszcze wcześniej Wrocław był głównym miastem Śląska. Niewątpliwie jest nim w tej chwili, pomimo wciskania nazwy „stolica dolnego Śląska” zamiast „stolica Śląska”.

Odnośnie mroków średniowiecza, to średniowiecze było w bok od naszej kultury. Pomimo że jest to nasze dziedzictwo to nie rozumiemy go. A przykład księżnej Anny popiera tezę Janusza Korwin-Mikkego o wyższości monarchii nad d***kracją.

Pozdrawiam


Wyższość monarchii

Nie podzielam poglądu o wyzszości monarchii nad innymi ustrojami, ani innych ustrojów nad monarchią. Na podstawie studiów gospodarczej historii świata Eugeniusza Kwiatkowskiego skłaniam sie do poglądu wyższości odpowiedzialnych, mądrych i biegłych w swoim fachu polityków, nad ofermami politycznymi itp. rodzajmi działalności, które dziś w naszym kraju święcą triumfy popularności, niezależnie od koloru ochronnego danej partii. To ludzie decydują o tym, czy monarchia jest sprawna, czy zdegenerowana, tak samo o każdym innym systemie politycznym. Wiele razy bez skutku przekonywałem, że o wartości człowieka nie świadczy nawet najdroższa marka samochodu, którym jedzie. Marka tego samochodu nie czyni go nawet na jotę lepszym. To samo dotyczy ustrojów. Głupi monarcha jest tak samo niebezpieczny ( patrz cesarze Rzymu np. Neron), jak rozpasany system demokratycznej dyktatury, który mamy nieszczęscie akurat przeżywać. Z wszystkimi chętnie nawiązuję kontakty. Moje dane adresowe, telefoniczne itp. ma redaktor Tekstowiska Igła i proszę powołując się na ten wpis zwrócić się do niego o ich Panu udostępnienie.
Pozdrawiam serdecznie


Panie Podrózny

Jestem Igła.
Panie Jerzy, pod każdym tekstem a także pod każdym komentem jest guzik pt – Kontakt do Autora – proszę korzystać.
Igła


Podróżny

Chyba nieporozumienie lub niezrozumienie.Ja jestem za określeniem, że jednak “słudzy”.
Bo nasi władcy (piszę nasi, chociaż może to być kwestionowane) bo właśnie ci władcy, niezależnie skąd pochodzili, stworzyli specyficzny sposób sprawowania władzy, gdzie podmiotem byli poddani.
Pan chyba to samo napisał, a pierwsza negacja wynikła z przekory.
I wkład w tworzenie systemu sprawowania władzy mieli władcy różnego pochodzenia. W tym znaczny z Czech. Ale dopiero całość wtworzyła specyfikę polską. Tak to widzę.
A Średniowiecze uważam za jeden z jasniejszych fragmentów europejskiej cywilizacji.
Pozdrawiam


Nieporozumienie i niezrozumienie

Pisząc nie słudzy, miałem na myśli czas teraźniejszy. Poza tym we wszytkim się z Panem zgadzam. Nie z przekory, lecz z braku jednoznaczności, który niestety w pośpiechu czasem mnie dopada.
Pozdrawiam


Subskrybuj zawartość