Akademik czyli Alcatraz?

“Nazwa Akademik powstała od nazwy własnej pierwszego domu studenckiego powstałego w Polsce. Jest to akademik Politechniki Warszawskiej wybudowany w latach dwudziestych XX w. w Warszawie, na Ochocie, przy Placu Narutowicza. Nazwa tego budynku do dziś nie została zmieniona i dziś jest dla niektórych niezrozumiała. Trudno dzisiejszym studentom zrozumieć nazwę: Dom Studencki “Akademik”, gdyż w obecnych czasach te nazwy są już używane zamiennie. Warto również dodać, że obecnie dużo lepiej znaną nazwą tego domu studenckiego wśród środowiska akademickiego, nie tylko Politechniki Warszawskiej, jest Alcatraz.”

To oczywiście z nieocenionej Wikipedii.

Tak się jakoś składa, że poza silnym stronnictwem wrocławskim, a także silnym stronnictwem krakowskim, TXT-owe stronnictwo warszawskie od początku związane jest z okolicami pierwszego akademika w Polsce. Ciekawa koincydencja, swoją drogą.

Z kolei internat, zwany też bursą to ponoć wynalazek ściśle krakowski, a w każdym razie tak twierdzi Wikipedia.

Jest tam fajne zdanie: “W założeniu miały być to instytucje na poły zakonne, ale rychło stały się siedliskiem łotrostwa.”

Tak oto mamy przed oczami dość wiekowe (w Krakowie pierwsza bursa w 1402 roku, w Warszawie pierwszy akademik w latach 20-tych XX wieku) pierwowzory współczesnych blogowisk w Internecie. Wypisz, wymaluj, prawda.

Co z tego wynika?

Ano, że pomysł wcale nie nowy, tylko technologia się zmieniła. Zwyczaje zostały bez zmian. Ludzie nadal w nich piszą i czytają (czasem nawet odwrotnie), rozmawiają, palą papierosy, urządzają po pokojach imprezy do rana, oklejają ściany plakatami, wprowadzają się, wyprowadzają się, wyjeżdżają na wakacje, wracają, demolują, zapalają w oknach światła układające się w znak solidarności, redagują pisemka podziemne, spiskują przeciw władzy, kłócą się (z darciem mordy na całą okolicę włącznie), wdają w bójki, zawiązują nieformalne stronnictwa, przebierają, nudzą, narzekają, słuchają muzyki, piszą wiersze, flirtują, idą razem na piwo i robią sto innych życiowych rzeczy.

A teraz pytanie za 5 złotych: czy akademik nadaje się do tego, by spędzić w nim całe życie?

Wielokrotnie pisałem o zmierzchu blogosfery, a nawet o tym, że tak naprawdę nic takiego nie istnieje. To wirtualne pojęcie, które, gdy przyjrzeć się z bliska, jest zamkniętą koncepcją bez żadnych szans rozwoju.

Tak jak akademik jest w sam raz na pewnym etapie życia, tak blogosfera jest w sam raz na pewnym etapie netowego życia tych, którzy lubią i potrafią w tej wirtualnej przestrzeni spotykać się, pisać i rozmawiać.

Postawmy sprawę jasno: blogosfera nie rozwija się i już się nie rozwinie, a do tego nie ma w tym nic złego. Jest z założenia zamkniętym koncepcyjnie pomysłem, którego realizacja polega na ubraniu starożytnej idei publicznego forum, a następnie internetowego forum dyskusyjnego, w kostium indywidualizacji, który owszem, nadaje takiemu forum ludzkie oblicze i otwiera możliwość prywatyzacji klimatów miejsca, ale na tym sprawa się kończy i nigdzie dalej nie zmierza. Zupełnie jak akademik, który po przejściu przez nas pewnego etapu życia służy jedynie jako punkt odniesienia we wspomnieniach z młodości.

Nadszedł czas i przechodzimy dalej, zupełnie jak w życiu. Akademik zostaje akademikiem, bo chyba zawsze będzie potrzebny początkującym uczestnikom netowej przygody, natomiast dla tych, którym życie w akademiku już się znudziło, wychodzi uszami, albo wydaje się już po prostu jałową kontynuacją przygody, której blask świeżości już słusznie przeminął, otwieramy nową, bardziej dojrzałą i otwartą koncepcyjnie (to kluczowe) przestrzeń do realizacji wspólnych pomysłów.

Ciąg dalszy dziś wieczorem!

P.S. z 21:15

Dzień pierwszy czyli otwieramy karton – prosto z fabryki.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Sergiusz

kiedys myślałem że z blogosferą jest jak z rock’n‘rollem, im dłuzej żyje tym lepiej się go słucha/tworzy

ale już złudzeń nie mam od kilku miesięcy, blogerka to cięzki kawałek chleba, który nie każdy udźwignie,

kto nie idzie naprzód stoi w miejscu, ba cofa się.

Zatem, przekonamy się co nam niesie wieczór…

:)))

p.s dzisiaj wcześnie wstałem, mam nadzieje że oczy na zapałkach, inaczej…trud oczekiwania bedzie wart czuwania:)

pozdrawiam trzymając kciuki za również za Maszynę. A co!
prezes,traktor,redaktor


Hm, ja jako ten konserwatywny lewak

to chyba zostane w akademiku, no
:)


Sergiusz

pozdrowionka – faktycznie niesamowiete to, ze wielu z TXT przewijalo sie lub przewija w okolicach Placu Narutowicza.
no i przynajmniej wiecie, gdzie sie wychowal i biegal do niedawna Borsuk…;-)


Sergiuszu

Mam nadzieję, że wszyscy pojedziemy do Paryża, zgadza się?


najlepszy akademik to był

na Zana w Lublinie … mieszkałem tam na I roku … imprezy na korytarzu, bębnienie na dachu, ludzkie (sic!) portierki … meta na I piętrze … dziewczęta … ech


Hm, a ja właściwie

nigdy na studiach nie mieszkałem w akademiku, nawet rzadko kiedy bywałem, choć akademiki na Cichej w Ressovii to znane są.
Ale za to dobre jedzenie w stołówce studenckiej mieli i obiady przez długi czas za 3,50:)
I czasem fajne koncerty “Pod Palmą” bywały.

P.S. Jacku Jarecki, proszę w mojej obecności nie wspominać nic o Paryżu, przez długi czas:)
Szczególnie w połączeniu z słówkiem “grypa”, bo nie ręczę za reakcję
:)


Szanowny Sergiuszu

jak rozumiem, ze strony sekcji krakowskiej oczekuje Pan rozlicznych lotrostw ? To się da zalatwić.

Uklony szelmowskie

abwarten und Tee trinken


Tym, Którym Mało...


Nie wiem jak teraz, ale w późnych latach 80-tych

na świeżo upieczonym kocie, który wychował się w niskiej zabudowie Alcatraz robił gigantyczne wrażenie.
Zwłaszcza te latające telewizory i eksperyment pirotechniczne w studni.


Sergiuszu

kiedy będzie to “dziś wieczorem”? :-)


Jacek

dziś wieczorem znaczy nie teraz:)

prezes,traktor,redaktor


TKM

Tramal
Koniak
Marijuana


TKM!

Dzień pierwszy czyli otwieramy karton – prosto z fabryki.

A Serwer idzie po kolejne piwo dla Sergiusza.


Pierwsza!

Lecę :))


Ja już byłem

Komenty wywala w kosmos


Komentować się nie da

to fakt.

Panie Merlot, proszę się nie przepychać.


A gdzie moje 15 komentarzy?

prezes,traktor,redaktor


Panno Gretchen,

Pani tu nie stała, co jest!


Panie Merlot

A właśnie, że Pan tu nie stał. Co za bezczelność!

Widzieli Państwo? Najpierw się rozpycha i przepycha, a potem chce wyrzucić.

Też coś!


Owszem

Maszyna musi coś jeszcze popsuć w komentowaniu anonimowym, więc tymczasem wszystkim chętnym pozakłada konta.

Serwer prosi o maile na admin [at] tekstowisko [dot] com, żeby mieć pewność, że dane logowania doręczy poprawnie.


...i jeszcze maila śle

a jakże bez kolejki!!!

skandal!

prezes,traktor,redaktor


Serwerze

Ja wysłałam i czekam, i czekam, i czekam. Już chyba ze cztery minuty minęły.


Widzisz Pan

Co to się z tymi ludźmi porobiło? Nie do wiary, mówię Panu!

Tak się tylko wpychać zamiast swoje odczekać jak my tutaj wszyscy, proszę Pana.


Przepraszam,

ale o co tu biega? Jakoś mi komenta nie zeżarlo (może nie bylo glodne?). Coś mi to akademik zaraz po sesji przypomina. Albo w jej trakcie.

Wesolego

abwarten und Tee trinken


Panie Lorenzo

ja weźmy, to wcale tu nie biegam. Stałam grzecznie i spokojnie, aż tu jak się nagle taki jeden nie zacznie pchać...


Panie Lorenzo,

niech Pan powie tej co się przepycha, żeby setkę pisać poszła i porządnym staczom nie robiła wbrew…


Serwerku

wstrzymaj to piwko może, póki co.

Najgorsze, to rozproszyć dyrekcję przedwcześnie…


Panie Lorenzo,

na moim ekranie to Panu, pardą, zeżarło…


Panie Lorenzo

Gdyby Pan mógł temu tam powiedzieć, że kobiecie się nie liczy.

I że przywiązanie różnych tutaj do setki, jest niczym nie uzasadnione…


Pani Gretchen Szanowna

zapraszam na krótki kurs przetrwania do Krakowa. Po nim przestanie Pani zwracać uwagę na drobne niedogodności, jakich przysparza nam życie. I nabierze Pani dystansu. Oraz radości ducha. Tak dziala slynny krakowski konserwatyzm, chocćwbrew twierdzeniom niektórych nie jest ci on wcale wsteczny.

Jest za to sympatyczny.

Jednym z wykladowców będzie Smok Wawelski, który naprawdę ma sporo do powiedzenia w kwestii swoich doświadczeń na tym polu, które można lagodnie określić powiedzeniem “kruk krukowi oka nie wykole, zaś czlowiek czlowiekowi etc…”

Pozdrawiam Panią w odpowiednim anturażu

abwarten und Tee trinken


W kwestii kruka, Panie Lorenzo

pełna zgoda.

Ale to nas nie posuwa naprzód w temacie.
Czy leci z nami pilot?


Panie Lorenzo

To ja to przemyślę, bo z tą warszawką to już nie idzie doprawdy wytrzymać.

Dziękuję Panu za troskę i wsparcie, to takie unikalne w dzisiejszym świecie.

Pozdrawiam Pana konserwatywnie.


No i jeszcze

Czy jest na sali lekarz?


Szanowny Panie Merlocie

A koniecznie musi?

abwarten und Tee trinken


Chiba masz przechlapane

Mściwy jestem strasznie.


Znaczy, że ja?

Też mi nowina!

Masz przechlapane to moje drugie imię.


Maila nie widzę

to może jednak poproszę o podania ze znaczkiem skarbowym za 3 grosze na prostszy adres: tekstowisko [at] gmail [dot] com – może być szybciej o ile ktoś wysyła z Gmaila.

Serwer zabrał Sergiuszowi piwo i teraz ma za swoje.


A jakie to-to ironiczne, kurde!


Lekarzy, Panie Gretchen,

ci u nas dostatek, jak zauważyl niejaki Stańczyk grasujący na wawelskim wzgórzu.

A zresztą – co nas nie zabije, to nas wzmocni.

Uklony ostrożne

abwarten und Tee trinken


Może i ktoś wysyła z gmaila

Nie Gretchen jednak, nie ona. Oj nie.

Poświęcę się i wyślę jeszcze raz. No niech mnie to kosztuje. No niech!


Serwerku, nie truj

widzisz kto stoi w kolejce – ślij i już!


Co do tej ironii

To ja odpowiedziałam

Yes, I did

I za przeproszeniem nic.

A On mówi, że pytanie powinno brzmieć did you want to say anything?

Kto by tam jednak faceta słuchał.

A tak a propos? Czy jest na sali jakaś kobieta?


Komentowanie działa już poprawnie

Tak to jest z nówkami z fabryki ;-)


Właśnie

ślij,

piszę to ja stacz zawodowy z licencją nr. 007

prezes,traktor,redaktor


Potwierdzam

działa, jakem Drakula, he, he


No popatrzcie Szanowni,

a u nas w Krakowie wszystko dzialalo jak dziala:-) To chyba przez ten konserwatyzm i zaslugi dla historii.

abwarten und Tee trinken


Lorenzo

czy my aby o tym samym?

:)

prezes,traktor,redaktor


Działa,

i przyjmuje fikcyjne e-maile. Cienias jakiś.


Też nabrałem wątpliwości, Maxiu

Jak by Mu to delikatnie powiedzieć?


Ja już mam

login i hasło.

Radość, wielka radość.

Szaleństwo radości wprost.


No ale skoro

nawet w Krakowie działa to czego my tu…

:))))

prezes,traktor,redaktor


Żeby nie zwariować do końca

idę sobie obejrzeć Redforda.

Pardą.


Najpierw się rozpycha

wrzeszczy, uzurpuje sobie, a potem mówi idę obejrzeć Redforda. Pardą.

Państwo to widzieli?

Co taki Redford może pokazać, czego wcześniej nie pokazał?

To jest naprawdę skandal.


Jak ktoś ma hasło

spod lady, to przynajmniej nie powinien pyszczyć.


Hm, ale w ogóle to co to zmienia?

Znaczy co mi z tego, że tam się zaloguję czy skomentuję?
Znaczy TXT ma być tu czy tam?
Czy na kilku stronach, bo jak zwykle nic nie rozumiem, co oczywiście i tam napisałem, a co by nie.


Proszę Pana!

Pan coś tutaj sugeruje, bo Pan zazdrości i tyle!

Jak ktoś jest pierwszy to pierwszy dostaje, i żadne takie wpychanki i wciskanki pomóc nie mogą. Widać, że tu państwo są uczciwe i się nie dają.

A jak ktoś ogląda Redforda to przynajmniej mógłby się do tego nie przyznawać.

Co za ludzie, co za ludzie…


Pan Merlot

to sobie myśli, że Serwer ma zgadywać na który e-mail wysłać, oczywiście. No pięknie, to poszło na @mac.com


No i widzisz,

przyjszło:-)


A do mnie jeszcze nie przyszlo,

ale to pewnie dlatego, że z Warszawy idzie. Najpierw przez Rzeszów, potem Przemyśl…

Chcialbym się do rozterek Grzesia przylączyć: to my teraz tu i tam mamy, czy też albo tu, albo tam?

Ręce mi sie rozstrzęsly jak wieści od Sergiusza przeczytalem. A mówią, że to ja tu straszę z Panem Kazikiem.

abwarten und Tee trinken


Panie Lorenzo Szanowny,

Maszyna ma Pana adres ten taki chyba telefoniczny, może mają opóźnienie? Bo od Maszyny wyjszło.


A gdzie ja (merlot) się mam zalogować?

Drakula się wpisuje w tabelkę, ale to chiba nie regularny login?


I już doszlo, proszę Maszyny.

Bardzo dziękuję. Teraz jestem już przerażony calkowicie i do gruntu.

Pozdrawiam mimo to

abwarten und Tee trinken


Ha, zajrzałem tam, zalogowałem się,

w przelocie nawet PI gdzies w komentarzach obaczyłem albo zwidy mam, no i z wrażenia pójdę chyba się coś napić, bo nie wiem, co dalej:)

Znaczy tam nic nie ma na razie, no:)

I ciekawe co się stanie, jak coś napisżę, to będzie gdzies tamten tekst widoczny?
dziwne to wszystko….


A!

Sorry, Maszyna przyrzeka, że piwa nie piła, ale każdemu kto się odezwał albo na maila albo w tym wątku login i hasło wysłała.

Otóż, logowanie odbywa się pod tajnym adresem!

http://tekstowisko.org/textpattern/


Grzesiu

No dziwne, prawda?

Kurka…


Rany, ale spamu...

1/ czy to znaczy, że muszę na nowo rejestrować się?

2/ czy to znaczy, że to, co do tej pory napisałem (dotychczasowe wpisy) plus komentarze odpływają w niebyt? czy są przenoszone do nowego txt?

~Akcja “Potrzebuję nowego płuca”: do dnia 21 stycznia na konto wpłynęło
406 300 zł~


@Mad Dog

Odpowiedzi na to i wiele innych pytań w wątku nowego TXT od kuchni:

http://tekstowisko.org/index.php?id=6

Maszyna pozdrawiająco uspokajająco


Muszę

przyznać, że odczuwam, prawda, podziw, chociaż bez drżenia. Sam lepiej bym tego jednak nie wymyślił. Rozwijać się poprzez tworzenie zamkniętych, prawda, enklaw, musi być strzałem w dziesiątkę, bo dlaczego nie… A może lepiej odwrotnie: umówcie się na kawę albo piwo, względnie i kawę, i piwo; pogadacie, prawda, pośmiejecie, wymienicie poniekąd poglądy, po czym zgodzicie się albo nie zgodzicie, a jutro wszystko od początku. Będzie czadowo. Sądzę, że zmieścicie się w jednym pokoju. Ewentualnie zamknijcie się przed obcymi na klucz – na jedno wyjdzie.

referent


Panie Referencie,

miło że Pan zajrzał, prawda, bardzo się cieszę.

Ciekaw jestem natomiast bardzo, skund Pan wyciongnoł ten wniosek o enklawach, do tego zamkniętych (sic!). Bo może Pan, przez jakąś dodatkową kropkę w adresie, ewentualnie brak kropki w adresie był gdzie indziej? :-)

Co do mieszczenia się w jednym pokoju, to będę polemizował (pardą).

Otóż odnoszę wrażenie przeciwpołożne, takie mianowicie, że pomimo dość kameralnego grona Uczestników (nie mówię o tych 105 tysiącach widzów oczywiście), nawet cały Akademik to już zdecydowanie za mało, gdyż następuje barykadowanie się w pokojach, skoki przez okno, spacery po gzymsach z papierosem w buzi, solówki niecierpiących-się i inne jakże zajmujące (prawie jak serial brazylijski czy kolumbijski, jeśli tam też to uprawiają) atrakcje.

Prawda. Ale wracając, to jest ciekawe o tych enklawach, o kluczu itd.

Pozdrowienia!


Szanowni Państwo,

dziękuję Państwu za przybycie i entuzjastyczny udział w ceremonii otwarcia Nowego TXT od Kuchni.

Gdyby było wszystko podane na talerzu, to zamiast pytań byłyby pretensje, prawda, bo tak to działa, a ja lubię jak działa fajnie, czyli wtedy, gdy nasi goście mają radochę (współcześnie fun chyba) z uczestnictwa i wpływu na to, co ich dotyczy.

Ta ostatnia uwaga pewnie zabrzmiała trochę patetycznie, ale, do groma jasnego, o to właśnie chodzi, że idą nowe czasy, w których, jak mniemam, ludzie będą odczuwać coraz większy głód posiadania jakiegokolwiek wpływu na los własny i najbliższej okolicy.

Dlatego jeśli tylko możemy podzielić się jakąś częścią tego wpływu, to się dzielmy i do dalszego dzielenia się namawiajmy.

Są takie cuda matematyczne w przyrodzie, że pewne zjawiska mnożą się tylko wtedy, gdy się je dzieli. Tak między innymi jest z wolnością, odpowiedzialnością i poczuciem mocy sprawczej.

Precz z pomniejszającymi lusterkami!

Pozostaje mi przypomnieć ważną radę pewnego znanego gościa, którą zawsze kieruję się w doborze znajomych i przyjaciół:

“Keep away from people who try to belittle your ambitions. Small people always do that, but the really great make you feel that you, too, can become great.”

Mark Twain


>Sergiuszu

Referent ma rację – tworzycie getto.

Żebyś się nie obruszał wytłumaczę Ci dlaczego.

Otóż informacja o nowej lokalizacji powinna być podana na TXT w widocznym miejscu , tak aby każdy stały bywalec TXT miał szansę się z nią zapoznać, nie tylko ci, ktorzy odwiedzają blog Sergiusza. Zwłaszcza, że tytuł wpisu, w którym poruszane są kwestie migracyjne nic niestety nie mówi o żadnych zmianach.
W informacji dla Tekstowiczan powinny być również zawarte wskazówki jak się zalogować itp. Nic takiego nie ma.

Efekt będzie taki, że tu już nikt nie będzie pisał (bo zabraknie czytelników i rozmówców) a tam odnajdzie się zaledwie mała grupka poinformowanych.

No ale może to taka strategia, nie wiem.

Zerknęłam w to nowe miejsce korzystając z podanego linka. To i tak sukces, że ten link udało mi się odnaleźć.

Mo cóż.... mimo wszystko życzę powodzenia.


Delilah,

To jest wszystko celowe. Zresztą tego nie ukrywam. Tak ma być. Dokładnie w takiej a nie innej kolejności. A jaki będzie efekt? Zobaczysz.

Pozdrawiam i dziękuję za dobre życzenia.


>Sergiuszu

Ostatnimi czasy Twoje rozumowanie jest dla mnie zbyt pokrętne. Sorry, ale abstrakcję cenię sobie głównie w sztuce i to raczej nie użytkowej, w normalnym życiu raczej rzadko kiedy się ona sprawdza.


Delilah,

rozumiem Cię chyba, ale z tym komplementem (o pokrętności) to bym polemizował. Ewentualnie zapytaj Gedeona, co o tym sądzi, prawda :-)

Pozdrowienia.


Delilah,

To jest tak.

Nie ma żadnej migracji póki co. Tu piszemy i tu czytamy. Być może administracja użyła zbyt dużo pijaru i marketingu, przygotowując nas na nadejście nowego, wzbudzając błędne pzekonanie, że myk, myk i przeniesiemy się w magiczny sposób do krainy baśni i dobrobytu.

To, co stoi pod owym mało reklamowanym adresem, to próbna instalacja oprogramowania, które może za pewien czas zastąpić (czy raczej wzbogacić) istniejący mechanizm TXT. Na razie służy głównie do tego, żebyśmy bez pośpiechu, każdy w swoim rytmie, poznali jego mechanizmy i znacznie bogatszą ofertę funkcjonalną, niż dziś oferuje nam Tekstowisko.

Sam mam mnóstwo wątpliwości, ponieważ dotychczasowy mechanizm TXT, w odróżnieniu od salonikowego, wydaje mi się bardzo udany i sprzyjający piszącym. Uważam, że warunkiem niezbędnym migracji będzie zachowanie całej jego dotychczasowej funkcjonalności. Tak, aby ani jedna osoba nie powiedziała to już nie dla mnie, dziękuję, wysiadam...

Z drugiej strony, widzę możliwości, które kryją się w nowym sofcie i przyznam, że chętnie bym część z nich przynajmniej wypróbował. Ale na pewno nie na żywym organiźmie TXT po migracji.

Serg z Maszyną przytaszczyli nam zabawkę. Politechniczną i edukacyjną. Z elementami kreatywnymi.

Nie po to, żeby nas odciągnąć od ulubionej piaskownicy. Oni zdaje się optymistycznie zakładają, że z niej wyrośniemy.

Sami.


No tak

Trochę przeraża mnie skala trudności, ale co tam, poćwiczymy, a pewnie z czasem wszystko jakoś się ułatwi.

I w sumie o to chodzi.

Bo widzę, że teraz to będę mógł być wydawcą multimedialnym, no.

~Akcja “Potrzebuję nowego płuca”: do dnia 21 stycznia na konto wpłynęło
406 300 zł~


Bogowie!

Nie-maruda się odnalazł!

Ciekawość jest!

Mad, co za ulga…

Na tle wypowiedzi Delilah i Referenta pisałam to ja, Gretchen.


Heh

Wylizłem, bo to sobotnia pora moja i test nowego komputera.

Trzy dni byłem bez maszyny, co owocowało wkurwem totalnym na GE Money Bank i spożyciem ekstra litrów kawy.

Dobrze, że miałem maxowego Volbeata.

~Akcja “Potrzebuję nowego płuca”: do dnia 21 stycznia na konto wpłynęło
406 300 zł~


No dobrze

Ale to nic nie zmienia w moim poczuciu, że są ludzie skłonni nie tylko do marudzenia (nie w znaczeniu grzesiowym), ale do widzenia nowych możliwości.

Łatwo, nie oznacza dobrze.

Maszyna Osobista działa, ręka wyleczona – nowe życie.


A jakże!

Stwierdziłem nawet, że zaczynam się uczyć oprogramowania!
Mam plan.
Chcę być grubasem z cygarem i sygnetami, potem stoczyć się i zacząć życie od nowa:-D

A tak poważnie mówiąc: bardzo mi się podoba to, co kombinują Sergiuszowcy.

Jak się tak przypatrzeć z boku, to jest to zupełne wyprzedzenie konkurencji (tej bogatej, tłustej, kadrowej) i wprowadzenie nowej jakości w naszym internecie.

Lekko nie będzie, ale warto.

~Akcja “Potrzebuję nowego płuca”: do dnia 21 stycznia na konto wpłynęło
406 300 zł~


Nikt nie obiecywał,

że lekko będzie. Taki lajf, jak to mówią.

Idąc za Twoim planem, to ja powinnam zamienić się w suchotnicę w garsonce, z fryzurą i stylistą. :)

Lubię motto Sergiusza, coś w tym zdaniu jest, a wtedy konkurencja może być jaka chce. Nawet tłusta :)


Ale suchotnice strasznie charkają, nie?

Tylko nie wiem, czy przed papierosem, w trakcie palenia, czy po:-D

I ten, no. Moim nieskromnym zdaniem, gdy Sergio odpali tę nowinę, konkurencji pozostaną suchoty. I charkanie. Bo na fajki to już nie będą mieli.

Dlatego w swoich mediach będą promować modę na niepalenie:-))))

~Akcja “Potrzebuję nowego płuca”: do dnia 21 stycznia na konto wpłynęło
406 300 zł~


Skąd mam wiedzieć?

Nigdy nie byłam suchotnicą. :)

Mam nadzieję, że Twoje nieskromne zdanie się potwierdzi w rzeczywistości.

Tylko nie przesadzajmy z tą modą na niepalenie :))


Iiiiiitam

Wolę modę na efekt cieplarniany:-)

Cwaniaczek ze mnie, bo nie palę od dłuższego czasu.

~Akcja “Potrzebuję nowego płuca”: do dnia 21 stycznia na konto wpłynęło
406 300 zł~


A jasne

W sumie wszystko jedno jaką modę wykorzysta konkurencja. :)

Nie paląc stwarzasz zdrowsze środowisko życia Snejku. To nie jest bez znaczenia. :)

Przekazuję niniejszym super ekstra fajne głaski, jak trzeba będzie to wyślę dla niego mięsko.

:)


Dziś zjadł kapustę

On jak koza: wszystko zje.

~Akcja “Potrzebuję nowego płuca”: do dnia 21 stycznia na konto wpłynęło
406 300 zł~


Ale

To nie jest koza. Widziałam na zdjęciach. Koza tak nie wygląda. :)


Kozak chciałem powiedzieć.

Bo rodzaj męski od “koza” to kozak oczywiście.

~Akcja “Potrzebuję nowego płuca”: do dnia 21 stycznia na konto wpłynęło
406 300 zł~


No chyba, że tak

Kozak to on jest, z zupełnie zupełniaście zzupełnionych względów zupełnych.

Chyba powinnam iść spać, bo zacznę pisać panegiryki na cześć Snejku, w wątku unowowcześniającym życie. I sprawy, że tak się wyrażę. Ekhmm…


He he

~Akcja “Potrzebuję nowego płuca”: do dnia 21 stycznia na konto wpłynęło
406 300 zł~


-->Sergiusz

Mam ochotę na pewną złośliwość, opartą na deżawi, ale się powstrzymam, bo oprócz tego, że jest to skojarzenie lekko złośliwe, może też być dla Pana krzywdzące, a ja nie wiem, czy mam rację. Pewnie nie mam. Skojarzenie i złośliwość mnie jednak nie opuszczają... Dlatego też powiem jedynie tyle, na innym temat, że od pewnego czasu nie przepadam za nowotworem “przeciwpołożnie”.

referent


Co ja tu widzę..

drodzy Państwo, jakaś imprezka mnie ominęła :-)

Panie Referencie, w niedzielę z rana ochota na złośliwości? Znaczy jest Pan w wyśmienitej formie! Ja tam lubię złośliwości, o ile są w dobrym gatunku, prawda, bo ja lubię w ogóle wszystko w dobrym gatunku, a zwłaszcza towarzystwo.

Nie wiem co tam Pana męczy, w sensie tych skojarzeń, choć czy to mój, że tak powiem, problem? Przypuszczam, że wątpię. Tym niemniej, o ile intuicja mnie nie myli, to znielubienie przez Pana tego słówka jest ostatnią rzeczą, jaka przyszłaby mi, prawda, do głowy. Ale życie lubi nagłe zwroty akcji i w ogóle.

Czy to Panu coś wyjaśni, gdy dodam, że i ja nie przepadam? Mniejsza z tym. Dziś niedziela, więc o klamkę nie zapytam, oczywiście.

Smacznego obiadu życzę! (albo śniadania, to zależy)

Pozdrowienia.


-->Sergiusz

Zaintrygowało mnie powołanie na “klamkę”. Proszę o słowo więcej na ten temat.


Panie Referencie Szanowny,

co to, to nie. O klamce wyłącznie w dni powszednie. Dziś niedziela, więc wypada rozwijać inne wątki, na przykład o pójściu do nieba żywcem (to mój ulubiony) itp.

O referacie i młodym referencie, który Pana do pasji doprowadza, też nie wypada przy niedzieli. No sam Pan widzi. Albo trzeba na spacer, albo wino otworzyć, jak Pan myśli?

Pozdrowienia także dla Pani Referentowej.


-->Sergiusz

Ponawiam to samo pytanie.


Panie Referencie,

znaczy… naprawiona? Nie może być! Nieomal przysięgał Pan, że nie ma mowy i w ogóle. Jestem zaskoczony :-)


-->Sergiusz

Widzi Pan, a ja myślałem, że mnie Pan wyprasza z tekstowiska, pokazuje klamkę. Więc rozumiem, że mimo mojego deżawi, które jest moim problemem własnym, jednak mnie Pan nie wyprasza. Ludzie mają różne powody, żeby wypraszać gości z domu.

Jestem dziś trochę (ale znowu nie aż tak bardzo) przewrażliwiony; oddalę się więc, bo – zdaje się – mogę narobić tylko szkód. Przyjmuję, że zgrabnie Pan wybrnął, albo jest szczerze zainteresowany moją klamką (przy okazji – wciąż popsuta).

Umiejętność dostosowania własnych reakcji w procesie komunikacji z drugim blogerem powszechnie nazywa się – empatią, albo po prostu (użycie potoczne) – szacunkiem. Przez chwilę przypuszczałem, że Pan sobie ze mnie zwyczajnie kpi.

Miłej niedzieli,
referent


Panie Referencie,

zdecydowanie Pan w skojarzeniach poszedł, że tak powiem, w step. Zatkało mnie, szczerze mówiąc. Kpić to ja sobie pozwalam tylko z Igły. To tak na wszelki na przyszłość. Ja tu sobie niewinne śmichy chichy robię z Pańskiej klamki, z powodu której Pani Referentowa… ale to już mówiłem, i spodziewalem się, że mi Pan wytknie to moje nudziarstwo, bo ileż można o tej samej klamce itd. Więc ja absolutnie nie wybrnałem, bo nie miałem z czego, a oczywiście zapraszam zawsze, gdy będzie Pan miał chwilkę. Jest Pan mile widziany i w ogóle oraz w szczególności.

Wzajemnie, miłej niedzieli dla Pana.


-->Sergiusz

Czasem człowiek musi się z rana wściec, żeby wieczorem z czystym sumieniem zasnąć. Bez urazy.


Panie Referencie,

Wszystko OK, pozdrawiam.


Znaczy

mam pisać na maila czy od ręki hasło dostanę?

PS. Nowa zabawka bardziej kolorowa od starej, to na razie tyle jeśli chodzi o wrażenia.


Dymitrze,

tam już jest automat do zakładania kont, więc można założyć samemu w każdej chwili, żeby zobaczyć, że nawet założenie konta jest 10 razy prostsze. Do tego można założyć więcej niż jedno konto na jednym mailu itp.

Pozdrawiam.


Sergiuszu

Tam, gdzie napisałeś, że komentować można bez logowania, ja nie mogę.
W zamian wyświetla mi się to:

_your_ip_is_blacklisted_by bl.spamcop.net_

Zgłosiłbym się do multibloga, ale to de facto oznacza adminowanie, czyż nie?
Czyli trzeba być cały czas, nawyżej czasem się nie rzucać w oczy?

No i jeszcze jedno.
Czy po upływie końca tygodnia będzie się można zgłosić jeszcze?


Panie Odysie,

o tej porze to Serwer ma wartę, ale odpowie w zastępstwie, jeśli Pan pozwoli.

Otóż co do blokady, to w takim razie Maszyna wyłączyła tę jedną i teraz powinno pójść, o ile nie korzysta Pan z jakiejś słynnej na listach antyspamowych sieci dostępowej.

Multiblog oznacza współadminowanie. Chodzi o to, że kilka osób może w ramach takiego multibloga podzielić się dowolnie kompetencjami, w tym tymi adminowymi. Czyli nie trzeba czuwać jak na etacie.

Na dodatek te same osoby mogą inaczej podzielić się kompetencjami w ramach innego multibloga.

Co będzie po upływie końca tygodnia, to Maszyna nie wie, więc sugeruje nie zwlekać bez bardzo ważnej przyczyny.

Serwer pozdrawia


NO gdzie te bannery, do ch... wafla??

~Akcja “Potrzebuję nowego płuca”: do dnia 21 stycznia na konto wpłynęło
406 300 zł~


Żadnych akademików,

tylko własne, kulturalne chadziajstwo w centrum miasta.


Subskrybuj zawartość