Odpowiedzi redakcji. Noc po ciężkim dniu

Droga Pani!
Z listu wynika, że przyczyną Pani problemów z osiągnięciem jakiejkolwiek satysfakcji seksualnej, może być wybujałe chłopięctwo Pani męża.
Też uważam, że to, co my, redaktorzy kolorowych pisemek dla idiotów, nazywamy „grą wstępną” nie powinno polegać na bieganiu z plastykowym tomahawkiem po mieszkaniu i wydawaniu okrzyków, powodujących niepokoje wśród sąsiadów.
Podobnie wygląda sprawa z tą zabawą w „króla lwa”
Dość infantylne wydaje się tłumaczenie męża, że lwy załatwiają sprawę w kilkanaście sekund.
Pisze Pani, że próbowała zainteresować ukochanego słoniami, ale on się obraził z powodu domniemanej aluzji do trąby.
Moja Droga Czytelniczko! Mam dla pani dwie rady.
Pierwsza jest taka, że należy odciągnąć raz na zawsze męża od telewizora, a już szczególnie od kanału Disneya, przy oglądaniu którego, mąż traci cenny czas i nabiera złych nawyków. (Aha, Pluto to jest pies nie borsuk)
Po drugie, niech Pani spróbuje zainteresować go swoim ciałem. I niech Pani zacznie mu to dawkować, nie zaś jak to ostatnio Pani zrobiła, ukazywać mu się nagle zupełnie nago. Nie, nie pomoże pani w przykuciu jego uwagi, oczywisty fakt, że jest pani nieco podobna do Michała Wiśniewskiego. Proszę tego nie eksponować, bo faktycznie może być to przyczyną rozkojarzenia pani męża.
Dziękuję za zdjęcia i również pozdrawiam, życząc sukcesów oraz wielu udanych stosunków seksualnych z mężem. I proszę pamiętać, że pani mąż poza domem, ma wiele poważnych, że się tak wyrażę, obowiązków publicznych.

Drogi Panie!
Informuje pana, że w wykazie zawodów nie znalazłem pozycji „ Dziad lirnik” ani też „Dziad grający na lirze” Nie znalazłem też żadnej szkoły, kształcącej „Dziadów lirników”
Owszem, jest wiele szkół kształcących dziadów i od biedy znajdzie pan szkołę uczącą gry na lirze, niemniej uważam, że stał się pan ofiarą kawiarnianej propagandy.
Mógłbym pana zachęcić do zrobienia licencjatu z żebractwa, ale tego nie zrobię, gdyż moi koledzy, którzy skończyli tę szkołę są żywym świadectwem jej niskiego poziomu.
Jeszcze z żebraniem po instytucjach Unijnych jakoś sobie radzą, ale w uczciwym żebractwie, nie wróżę im sukcesów. Doradzam Panu dalszą karierę w strukturach ZUS. Stanowisko kierownika działu, też nie jest niczym aż tak strasznym w pańskim wieku.
Dla wprawy może Pan sobie pograć na lirze w jakimś przejściu podziemnym, na wypadek, gdy jak pan sam pisze „ ch… w to wszystko strzelił”
W ten sposób wyrobi Pan sobie przyszłą pozycję, o jakiej będą mogli pomarzyć frajerzy odprowadzający składki na ten wasz system emerytalny.
Życzę powodzenia!

Drodzy Państwo!
W związku z Państwa listem zbiorowym, czuję się nieco zakłopotany.
Wróżka Samantha jest na macierzyńskim, ponieważ nie potrafiła przewidzieć skutków pewnych ogólnie znanych czynności, jakim oddawała się z godną lepszej sprawy gorliwością.
I nie mam na myśli wcale seksu.
Wracając do meritum.
Panie Premierze! Pańskie obawy są uzasadnione.
Wszystko może się skończyć tak, jak w moim przypadku. Obiecałem latoś mojej żonie wakacje na Bali. Niestety na skutek pewnych okoliczności, moja ślubna musiała zadowolić się dorodnym melonem, który zakupiłem dla niej w ramach rekompensaty, za 5,99 pln, w sklepie sieci „Biedronka”
Moja żona powiedziała do mnie wówczas:
-Już ty sobie tego melona i to Bali, zapamiętasz sobie do końca życia. I miała swą niegramatyczną rację, chociaż dalszego rozwoju wydarzeń, niestety nie pamiętam.

Obudziłem się w wannie wypełnionej zimną wodą, czego Panu, panie premierze nie życzę!

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

z tymi lwami to jakieś...

... przerażające nieporozumienie! Ardrey poświęca tej sprawie połowę książki, i proszę mi wierzyć - jest dokładnie odwrotnie. (Tylko niech się Artur, ten dokumentnie zaspokojony Artur, co miazmatom Ardreyów w dodatku całkiem nie ulega, o tym nie dowie, bo znowu mnie sierotę męską zruga!) Pozdrawiam ----------------- triarius

Szanowny Panie redaktorze Jarecki!!!

Czyś pan czasem nie dostał na mieście listu mojej kobiety?

It`s good to be a (un)hater!


Trariusie, ty i ten Twój Ardrey to się znacie na lwach...

...ale salonowych.
Krótko ale kilkadziesiąt razy w ciągu dnia. Niby na to samo wychodzi, ale nie bardzo

Jacek Jarecki


Madzie

Nie, ale jechałem przez nowy i bardzo długi konński most. Liczyłem na jakies widoki a zobaczyłem tylko bure łąki i Wartę tak ścisnioną w brzegach, że aż wstyd.

Jacek Jarecki


kilkadziesiąt...

... fakt. Ale to nie całkiem to samo, co sugerować nieświadomej publice, oraz imputować bezbronnym lewkom, że lewki raz na miesiąc parę sekund i zaraz uderzają w hrapiące kimono. Zgoda? W imieniu wszystkich drapieżnych (a są inne?) kotów na takie coś - PROTESTUJĘ! Pozdrawiam ----------------- triarius

Panie Jarecki

Przecież na te tematy odpowiedź powinna pisać pani Alga?

Jak rozumiem, to ucieczka do przodu?

Igła – Kozak wolny


Igło

Pewnie wiesz lepiej, ale czy aby Jarecki i Alga to aby nie ten sam człowik???

It`s good to be a (un)hater!


Mad

Znajdź zdjęcie Jarecczaka w necie.
I potem rzuć monetą – chłop, czy baba?

Igła – Kozak wolny


No właśnie juz sam nie wiem...

...bo Jarecki to ponętna na tym zdjęciu jest. O.

It`s good to be a (un)hater!


Igła

Wezmę urlop, kupię bilet i pojadę do tej Twoje Wawki wysmarować ci gębę kompotem ze śliwek!
Prosze zważyć na to, że ten Igła, dwa dni temu był ponoc u fryzjera co opisywał jak jakąś wyprawę na Galapagos.
Niech ja go dorwę, łobuza!

Jacek Jarecki


Szanowny Redaktorze,

zanim Pan się weźmiesz za odpowiadanie na listy kobiet w potrolejbusowym wieku, weź że się sam ożeń.
Żonie mojej Stefie Pan takie banialuki napletłeś, że teraz życia nie mam.
Po pierwsze, to we wogóle nie był kanał Disneya, tylko tefałen 24 i to faktycznie borsuk był, a potem bodaj kaczy samczyk, ale nawet nie Donald. Co ja panu poradzę, że kobieta się odmładza i bez okularów chodzi, o meble się obijając. I panu takie zdjęcie bez okularów (zdaje się, że w ogóle bez) wysłała. Tylko Pan nawet żeś nie poznał, że to na orwoskim papierze zdjęcie robione, jak żeśmy trochę na fwupe od grupy odbili. Pan to jeszcze chyba wtedy pod stół na stojący wchodziłeś.
Teraz, przez Pańskie rady, całkiem jej odbiło i każe mi przed telewizorem siedzieć w kółko, a przecież wtedy tylko przerwa w meczu była i tak sobie na tego TVn przełączyłem, dla uspokojenia nerw. Nawet ze śmiećmi wyjść nie mogę, żeby z kolegami na podwórku przepalić parę spraw, co to my wiemy, a Pan i tak nie zrozumiesz.
Po drugie, to sobie sam Pan się oswajaj z jej ciałem. Ja po trzydziestu latach pożycia całkiem już jestem oswojony. A teraz to jak już się od tego telewizora wyrwe, to i tak się bojam do domu wrócić, bo nie wiem, z czym ona mnie danego dania będzie oswajać. Bo to czasem należy się być na czczo, a czasami lepiej jednak z kumplami winko jakieś przetrącić dla uspokojenia skołatanych nerwów.
Z tym Wiśnieskim, to już całkiem Panu, dla odmiany, odbiło, bo on chłopak jest do rzeczy i elegancki, a żony jedna w drugą głosem są obdarzone, nie tak jak ta Moja co jak zaśpiewa, to owady w locie umierają. W lecie to ma nawet praktyczne zastosowanie, ale teraz?
A prawda jest taka, że dana moja żona, Stefania, to jedynie przez pierwszego męża nieboszczyka swojej siostry była z jednemi Wiśnieskiemi braćmi spowinowacona. Jedyne, co się tutej zgadza, że to też takie więcej delikatne faceci byli. Nawet trochę za bardzo. Damskie fryzjerzy, sam Pan rozumiesz. Albo i nie, kto tam Pana w tej gazecinie wie. Więc dane fryzjerzy faktycznie różną farbę jaj na włosy dawali, po powinowactwie. Tyle o Wiśnieskich.

Dobrze, że ostatnio się tu kręci jeden referent mordziasty taki, za którym baby nie wiedzieć czemu latają. Mówi że ciepłej wody pod ziemią szuka, to może on jest hydraulik, a nie referent. Ale z pańska, w jesionce z bobrowem kołnierzem, się nosi, filtrowane pali i na wino nie chciał się zrzucić, chociaż i tak każden widział, że do pustego by nie dolewał.
Co i lepiej, bo nawiany może być dla Stefy zdatniejszy. Ale to już nie Pańska jest zasługa.

Załączam rozmaite wyrazy

Boczny Albin, chwilowo na zasiłku

PS. Raz jeszcze czytam coś pan w tej gazecie nadrukował i stale i wciąż nie rozumiem, coś Pan z jej niewyraźnego pisma wyczytał. Jaki Lew, jakie tomahawki?
To jak już stryj Leon, z naprzeciwka, kotleta sobie robi i się jemu tłuczek obluźni , to nie może przyjść, żebym mu, jako stryjeczny, pomógł? A gdzie to jest napisane, że nie mogie? A ponieważ, że ta ślepa komenda jak raz taburet w ciemnem przedpokoju postawiła, to się potknął i faktycznie trochę potem z tem tłuczkiem skakał, bo się w odcisk uraził. I powiem Panu, że jak taki mądry w sprawie zwierząt jesteś, to sam pan sobie uszami ruszaj, tak jak ona mnie przy tem słoniu kazała.


Panie Jarecki

Bój się pan Boga.

Toć właśnie dlatego byłem, żeby wyglądać jak jaka menżcizna a nie jak, jaki za przeproszeniem – półliterat.

Igła – Kozak wolny


Szanowny Szalony Psie

Calkowicie się z Tobą zgadzam co do ponętności Jareckiego. Szczególnie gdy sobie wyobrazic Go w spódniczce z liści palmowych, wieńcem a traw na czole i innymi gadżetami. I z tą oblędna wizją w oczach! Nie wiem tylko, niestety, czego ona dotyczy. Ale jest piekna!

Pozdrawiam serdecznie


Wejrzałem w głębię głazów

Jarecczaka ( na zdjęciu ). Chłop czy kobita?

To proszę szanownych państwa jest – Redaktor.

Igła – Kozak wolny


Ożesz Panie Iglo Szanowny!

To znaczy kolejna pleć nam się objawila? Redaktor?


Pani Algo

Mimo wszystko smacznego.
Pozdrawiam :)


Igła

Wejdź Pan tutaj i zobacz jak Jarecki obok niejakiego Borowskiego Marka, z partii LiD został wyobrażony przez jednego maluczkiego ekonoma, który fotograficzną skrzynkę przez przypadek posiada. ( kradziej to jest) A co tam jakis Masin robi, nie wiem!

http://blog.onet.pl/

Jacek Jarecki


???

Ja jem
Tyjesz
Ón je
Myjemy
Wyjecie
Oni? A cholera ich wie!

Chyba cos mnie dzisiaj…


Lorenzo

Powiem teraz cos bardzo waznego, nie waham sie powiedziec, patriotycznego.
Bacznosc! Ten obled, tfu wizja, to wizja Polski naszej. Spocznij!

It`s good to be a (un)hater!


Yayco

:)))

Jacek Jarecki


Panie Jarecki

Tfuj, wstyd i hańba na całą Golinę.
UPR lokalny, pewnie mszę za pana zamówi?
Z oddczynianiem i okadzaniem.

Ino patrzeć, jak pan zawiśniesz miedzy Biedroniem a Korwinem.

Dobrana kompania. Jeden cię okradł w Nowym Czasie drugi zajdzie cię od tyłu.

Skaranie.

Igła – Kozak wolny


Sójka Szymon

Jak na mojego przyszłego zięcia, za mało gadatliwy jesteś!
Igła mówi, żeś mruk, że Twych komentów nikagda ni widzi.
Może byś tak Anke zaprosił? Co…

Jacek Jarecki


Szalony Psie Szanowny

To koniec! – oświadczyl jednooki przewożnik przewożący wycieczkę niewidomych przez rzekę w polowie przeprawy, gdy mu jego partner wybil wioslem drugie oko. I wycieczka wysiadla:))

Mimo wszystko pozdrawiam pozostając przy nadziei


Panie Lorenco

To pan też?
Zaciężył?

Przeciez ostatnio to było jak budowalim II Polskę.
Potem była II Japonia.
Potem III RP.
Potem IV RP ( miała nastać )

Acha, rozumiem.
Wróciła normalność i pan, ten .. tego ?

I bardzo dobrze, bo i Jareckiemu tez wróciła.

Igła – Kozak wolny


Szanowna Iglo

To przecież oczywista oczywistość czyli prawidlowość matrixowa.
Czuliśmy się jak ryby w mętnej wodzie, tluściejąc okrutnie przy tym, w wymienionych przez Waści epokach historycznych.

Nadeszly czasy, o jakich Wernyhora w wieczory zaduszne wieszczyl dla innych Dziadów: ciemno wszędzie, glucho wszędzie, normalnie będzie. Co to będzie? G… będzie, panie Iglo Szanowny. No więc my z Jareckim (jesli mi wolno się z trzecią plcią redakcyjną tak skonfederować) z lekka ten tego… Wie Pan: trzecie oko, czwarte dno, siódma pieczeń... I co tu się dziwić?

PS. I proszę żadnych glupich skojarzeń w kwestiii konfederowania się


Dobra dobra...

Przeca już zaprosiłem.
A że mruk jestem i mało widoczny? Takie już moje usposobienie. Taki już mam styl ;)
Wiec jak to mówią moi koledzy: Tymcza Borela
Pozdrawiam:


Panie Yayco

Weź pan rozwiń swój wpis w jaki samodzielny referat.
My tu, panie, o poważnych sprawach gadawa, czyli o seksie a nie o jakiejś za przeproszeniem, gównianej polityce.
No.

Igła – Kozak wolny


Panie Igło,

jakby to rzec, żeby Pana zbyt boleśnie nie urazić...
Może tak: Sam se Pan rozwiń!
Nie, to niegrzecznie mi wyszło. Albo może tak: Jak już nie dam rady robić, to też będę o tym gadał.
Nie, to też niedobre jest, bo Sójkę mogę zniechęcić.
Ale w końcu, co to jest! Skomentować sobie prawidłowo zaproszony Konfederata nie może (patrzcie , alem w pany poszedł!). Czy ja jestem za przeproszeniem Księżyc, żeby samodzielne teksty robić, jako reakcję na Jareckigo pisanie?
A większość Państwa “refleksji” i tak jest wyłuszczona we fragmencie o damskich
fryzjerach. Tylko czytać trzeba solidniej. Ze zrozumieniem.

I jeszcze dodam, że jakbym sobie na blogu na takie uwagi względem Referenta pozwalał, to by mnie ujął w protokole rozbieżności. A tak to może przemknie…

prostacki empirysta:


Przemknie albo

i nie?
Ja tam mam na niego oko.
To gruba sztuka jest i cwaniak.

Igła – Kozak wolny


Panie Yayco

Przepraszam nieśmialo, że się wetnę, ale Pan sie tu Nadreferentem nie podpieraj, bo jego obowiązuje Regulamin. Albo nawet dwa!!!

A co się komu kojarzy, to już jego chusteczka!

Pozdrawiam niezmiernie


niestety

ale ja zawsze będę dzieckiem …


Panie Lorenzie,

ja się wczoraj dowiedziałem, że mnie nie żadne dwa regulaminy, ale dwa statuty wzajemnie sprzeczne obowiązują.
A ten ów Referent (w innej zgoła sprawie, ale też z płciowością związanej) najpierw mnie wyzwał na pojedynek, a potem podał tyly, ot co!
prostacki empirysta:


Szanowny Panie Yayco

Co do statutów dwóch, to w zasadzie nic dziwnego, bo one przecież nie po to, by się uzupelniać (to byloby za proste, a tym samymz biurokratycznego punktu widznie niemożliwe).
A co do Referenta, to ma Pan na myśli naszego Referenta B.? Wierzyć mi sie nie chce! Może go przed świętami potwór Biurokracji wessal, albo jakies inne źwierzę?
Pozdrawiam bez kozery


On to był,

niestety.
Ale ja jego, B. Referenta, usprawiedliwiam, bo bardo jest zajęty protokołowaniem, co go ma najwyraźniej prowadzić ku władzy nad światem, a to poprzez przechwycenie odnawialnych źródeł energii .A jak nie nad światem, to choć nad urzędem swoim. A choćby i nnad referatem tylko, też przecież piechotą nie chodzi, wszak.
Ja kciuki za niego trzymam! I żalu nie mam. Nie każdy musi zaraz się ze mną strzelać.

prostacki empirysta:


Mad

protestuję, nie jestem Jackiem tylko Iwoną i proszę mi tu nie imputować mojego bytu osobistego.;P


O chorera...

I jak tu sie teraz wyplątac z tej mojej glupoty…
Na wszelki wypadek krzykne: HOWGH!
Moze sie Alga wystraszy?
[naiwnie pomyslal Mad Dog]

It`s good to be a (un)hater!


Mad

Ja mam się Ciebie robaczku wystraszyć?


moze sie uda???

darmowy hosting obrazków

It`s good to be a (un)hater!


hi hi

i nadal się nie boję. Co Ty teraz zrobisz?


no juz nie mam pomyslu

chyba sie poddam.
albo popelnie dziekczynny wpis.
buuuuuu!

Nawet howgh nie pomoglooooo…

It`s good to be a (un)hater!


POnieważ tu są

rozważania do tożsamości jareckiego, to u mnie od wczoraj o tym więcej.
zapraszam, wyszło szydłoz worka, jarecki to Dziadek Jacek Poszepszyński tak naprawdę:)
POlecam zajrzeć do mojego tekstu, jest tam stosowny fragment, a nawet cytaty o Jareckim.


Subskrybuj zawartość