W innych komentarzach podawałam nazwiska naukowców (a nie magików), którzy od dziesięcioleci wskazują na cykliczność pewnych zdarzeń, takich jak w/w.
Ergo, jeśli ktoś w przestrzeni między uszami posiada jeszcze chociaż dwa działające neurony, to być może zastanowi się nad dzisiejszym wydarzeniem. Wydarzeniem, które nabrało rozgłosu TYLKO ze względu na skalę szkód. NIEJEST TO JEDNAKZJAWISKOODOSOBNIONE. Podobnych raportów pojawia się już kilka dziennie, a przecież obszary zamieszkałe to ledwie ułamek procenta powierzchni naszej planety.
Z tego i tylko z tego powodu wyciągam ten tekst na kilka dni z odmętów archiwum TXT, mając (płonną) nadzieję, że ktoś go przeczyta ze zrozumieniem. Potem znowu powędruje tam, gdzie w lokalnych “okolicznościach przyrody”, jest jego miejsce. Będę pod nim dopisywać (i tylko pod nim) kolejne info o “kosmicznych nieprawdopodobieństwach a’la Randi et al”.
Pa!
ps. Dla kompletnie niezorientowanych jutubek obejmujący MALUTKI wycinek wydarzeń styczniowych.
@All
Przypominacie sobie, jak circa 3 tygodnie temu pisałam (dodaję teraz wytłuszczenie):
[...] proszę (nie żądam bynajmniej!) abyście zwrócili swoja uwagę nie na jakichś politycznych pajaców i co ostatnio powiedzieli, ale na doniesienia o “zdechniętym” Słońcu, wejściu Układu Słonecznego w obszar większej aktywności komet i meteorów, nadzwyczajnej aktywności wulkanicznej (w tym podwodnej), zdychających tysiącami (z “niewiadomych powodów”) zwierząt oraz anomaliach pogodowych nie notowanych od setek lat. Zwróćcie też uwagę na wszelakie raporty dotyczące… żarcia!
To może się Wam przydać o wiele bardziej, niż wypociny takiego czy innego polityka, blogera, czy innego medialnego pseudo-guru (w tym cymbała Randiego)..
W innych komentarzach podawałam nazwiska naukowców (a nie magików), którzy od dziesięcioleci wskazują na cykliczność pewnych zdarzeń, takich jak w/w.
Ergo, jeśli ktoś w przestrzeni między uszami posiada jeszcze chociaż dwa działające neurony, to być może zastanowi się nad dzisiejszym wydarzeniem. Wydarzeniem, które nabrało rozgłosu TYLKO ze względu na skalę szkód. NIE JEST TO JEDNAK ZJAWISKO ODOSOBNIONE. Podobnych raportów pojawia się już kilka dziennie, a przecież obszary zamieszkałe to ledwie ułamek procenta powierzchni naszej planety.
Z tego i tylko z tego powodu wyciągam ten tekst na kilka dni z odmętów archiwum TXT, mając (płonną) nadzieję, że ktoś go przeczyta ze zrozumieniem. Potem znowu powędruje tam, gdzie w lokalnych “okolicznościach przyrody”, jest jego miejsce. Będę pod nim dopisywać (i tylko pod nim) kolejne info o “kosmicznych nieprawdopodobieństwach a’la Randi et al”.
Pa!
ps. Dla kompletnie niezorientowanych jutubek obejmujący MALUTKI wycinek wydarzeń styczniowych.
Magia -- 15.02.2013 - 17:10