Pokazałem jedynie różnice występujące w systemach prawnych; w naszym sąd ma większą swobodę w ocenie dowodu, natomiast w anglosaskim ex lege jest ona ograniczona. W obu, ma się rozumieć, odpowiednie czynności śledcze wymagają zezwolenia organów nadzorujących.
Nie zgadzam się z Tobą co do oceny wypowiedzi pana mecenasa Johanna. Zresztą sama znalazłaś jej merytoryczne podstawy, więc nie będę strzępił klawiatury po próżnicy. :)
Co do metod operacyjnych; to oczywiście, jak wszystkie metody wszystkich służb specjalnych na całym świecie odpowiednio przedstawione muszą wśród laików wbudzić niechęć.
I właśnie o tym mowa.
Dwu czy nawet trzygodzinne nocne przesłuchanie niezależny i obiektywny ponoć sędzia przedstawia opinii publicznej jako stalinowski konwejer, czyli przesłuchanie ciągnące się przez wiele dni i nocy, przesłuchanie odbywające się częstokroć w specjalnie na tę okazję wyziębionym pomieszczeniu, z pozbawieniem przesłuchiwanego posiłku i snu Oraz innymi tego typu atrakcjami znanymi nam z historii i literatury.
A publika klaszcze…
Piszesz Foxx’owi, że dla Ciebie nie ma to pierwszorzędnego znaczenia. Być może…
Ale, jak pewnie zauważyłaś, dla propagandzistów grających na jednej nucie tylko to się liczy.
Dokładnie tak samo, jak w odległych czasach systemu, w którym sędzia w uzasadnieniu wyroku wskazywał na potworną zbrodnię wroga ludu dokonaną wespół z imperializmem amerykańskim.
Nawet jeśli chodziło tylko o chłopa, który opchnął na boku przymusowo zakontraktowanego wieprzka.:))
A Kaczyński ?
Przecież doskonale wiadomo, że tak jak kiedyś celem niezależnego sedziego nie byli jacyś nieszczęśni chłopscy dywersanci, a premier Mikołajczyk, tak teraz jego celem stał się prezes PIS-u.:)))
Widzę, że i Ciebie mocno wstrząsnęła opowieść „Gazety Wyborczej”. O to chodziło…:))
Ja po licznych wyolbrzymieniach, przeinaczeniach i pospolitych łgarstwach tego organu , dzięki Bogu, jestem już uodporniony.
Magio, i znowu się nie zrozumieliśmy.:))
Pokazałem jedynie różnice występujące w systemach prawnych; w naszym sąd ma większą swobodę w ocenie dowodu, natomiast w anglosaskim ex lege jest ona ograniczona. W obu, ma się rozumieć, odpowiednie czynności śledcze wymagają zezwolenia organów nadzorujących.
Nie zgadzam się z Tobą co do oceny wypowiedzi pana mecenasa Johanna. Zresztą sama znalazłaś jej merytoryczne podstawy, więc nie będę strzępił klawiatury po próżnicy. :)
Co do metod operacyjnych; to oczywiście, jak wszystkie metody wszystkich służb specjalnych na całym świecie odpowiednio przedstawione muszą wśród laików wbudzić niechęć.
I właśnie o tym mowa.
Dwu czy nawet trzygodzinne nocne przesłuchanie niezależny i obiektywny ponoć sędzia przedstawia opinii publicznej jako stalinowski konwejer, czyli przesłuchanie ciągnące się przez wiele dni i nocy, przesłuchanie odbywające się częstokroć w specjalnie na tę okazję wyziębionym pomieszczeniu, z pozbawieniem przesłuchiwanego posiłku i snu Oraz innymi tego typu atrakcjami znanymi nam z historii i literatury.
A publika klaszcze…
Piszesz Foxx’owi, że dla Ciebie nie ma to pierwszorzędnego znaczenia. Być może…
Ale, jak pewnie zauważyłaś, dla propagandzistów grających na jednej nucie tylko to się liczy.
Dokładnie tak samo, jak w odległych czasach systemu, w którym sędzia w uzasadnieniu wyroku wskazywał na potworną zbrodnię wroga ludu dokonaną wespół z imperializmem amerykańskim.
Nawet jeśli chodziło tylko o chłopa, który opchnął na boku przymusowo zakontraktowanego wieprzka.:))
A Kaczyński ?
Przecież doskonale wiadomo, że tak jak kiedyś celem niezależnego sedziego nie byli jacyś nieszczęśni chłopscy dywersanci, a premier Mikołajczyk, tak teraz jego celem stał się prezes PIS-u.:)))
Widzę, że i Ciebie mocno wstrząsnęła opowieść „Gazety Wyborczej”. O to chodziło…:))
Ja po licznych wyolbrzymieniach, przeinaczeniach i pospolitych łgarstwach tego organu , dzięki Bogu, jestem już uodporniony.
Pozdrawiam serdecznie
yassa -- 10.01.2013 - 20:59