Szanowny Panie Maciejowski,
Pino jest stara, nie dla mnie, dla mnie to dziecko, młodsza od mojego syna, ale w dzisiejszych zmieniających się z prędkością swiatła pokoleniach ( NIEBIOLOGICZNYCH – to był skrót), które charakteryzują się zupełnie innym podejściem do technologii, mediów, komunikacji, zawartości – w takim rozumieniu PINO jest niestety stara. Dla 17latka, czy dla 8latka jest bardzo stara. Pamięta pan w liceum, jak było się w pierwszej klasie, jak starzy i niedostępni byli koledzy z czwartej?
Anglistyka to jeden z bardziej typowych kierunków dla leniwych. Fizyka istotnie nie, ale po fizyce były trzy kropki… czyli rozmawiałem także z innymi. Czy pan rozmawiał z ludźmi z uniwerków właśnie o poziomie studentów pierwszego roku…
Co do sprzętu. Mam do czynienia z młodymi ludźmi, 26/20/14/8 najróżniejsi i w sporych dawkach i widzę, co oni robią ze sprzętem, jak inaczej korzystają z tych samych urządzeń. Nie wspomnę już o mnie samym. Więc nie jest to mocne stwierdzenie, ale miękkie oparte na obserwacji.
Motorola – gratuluję wytrwałości. Rozumiem, że korzysta pan z telefonu do rozmawiania, głównie. To pokazuje jedynie, jak inaczej niż młodzi używa pan sprzętu. Oni potrafią na iPhonie robić sami aplikacje lub edycje zdjęć.
Co do pracy kol.Pino – jeśli trafi niebożątko do korporacji, czego nie życzę, to najprawdopodobniej dostanie obowiązkową smycz w formie BB – które to urządzenie jest raczej maszyną do maili, a dopiero potem telefonem. I tu jest różnica między BB a iPhonem. iPhone jest wszechstronny, BB niebardzo.
Niewiele jest zawodów, w których telefon nie jest niezbędny.
Co do wieku, zakładam, że PINO nie chodzi z 17latkami do klubów, nie pije z nimi, nie pali, rozmawia rzadko, nie gra z nimi w te same gry na komputerze… jest od nich bardzo daleko.
No chyba, że ma akurat jakiegoś młodziana takiego w rodzinie czy gdzieś obok.. ale to i tak sporadyczne kontakty, bo ile można wnerwiającego g…a wytrzymać.
Nie możemy stosować dawnych standardów, metod badań, oceny do dzisiejszego świata, który zmienia się z prędkością światła.
To wszystko wynika z postępu technologicznego i dopasowywania się do niego przemysłu rozrywkowo-medialno-komunikacyjnego.
Po co w końcu pan Solorz kupił firmę telefoniczną? Nie po to, żebyśmy razem z ludźmi w naszym wieku rozmawiali w jego sieci. Ale żeby sprzedać młodym: dzwonki, filmiki, gry, muzykę.... można wpisać dowolną rzecz.
kwestia podejścia
Szanowny Panie Maciejowski,
Pino jest stara, nie dla mnie, dla mnie to dziecko, młodsza od mojego syna, ale w dzisiejszych zmieniających się z prędkością swiatła pokoleniach ( NIE BIOLOGICZNYCH – to był skrót), które charakteryzują się zupełnie innym podejściem do technologii, mediów, komunikacji, zawartości – w takim rozumieniu PINO jest niestety stara. Dla 17latka, czy dla 8latka jest bardzo stara. Pamięta pan w liceum, jak było się w pierwszej klasie, jak starzy i niedostępni byli koledzy z czwartej?
Anglistyka to jeden z bardziej typowych kierunków dla leniwych. Fizyka istotnie nie, ale po fizyce były trzy kropki… czyli rozmawiałem także z innymi. Czy pan rozmawiał z ludźmi z uniwerków właśnie o poziomie studentów pierwszego roku…
Co do sprzętu. Mam do czynienia z młodymi ludźmi, 26/20/14/8 najróżniejsi i w sporych dawkach i widzę, co oni robią ze sprzętem, jak inaczej korzystają z tych samych urządzeń. Nie wspomnę już o mnie samym. Więc nie jest to mocne stwierdzenie, ale miękkie oparte na obserwacji.
Motorola – gratuluję wytrwałości. Rozumiem, że korzysta pan z telefonu do rozmawiania, głównie. To pokazuje jedynie, jak inaczej niż młodzi używa pan sprzętu. Oni potrafią na iPhonie robić sami aplikacje lub edycje zdjęć.
Co do pracy kol.Pino – jeśli trafi niebożątko do korporacji, czego nie życzę, to najprawdopodobniej dostanie obowiązkową smycz w formie BB – które to urządzenie jest raczej maszyną do maili, a dopiero potem telefonem. I tu jest różnica między BB a iPhonem. iPhone jest wszechstronny, BB niebardzo.
Niewiele jest zawodów, w których telefon nie jest niezbędny.
Co do wieku, zakładam, że PINO nie chodzi z 17latkami do klubów, nie pije z nimi, nie pali, rozmawia rzadko, nie gra z nimi w te same gry na komputerze… jest od nich bardzo daleko.
No chyba, że ma akurat jakiegoś młodziana takiego w rodzinie czy gdzieś obok.. ale to i tak sporadyczne kontakty, bo ile można wnerwiającego g…a wytrzymać.
Nie możemy stosować dawnych standardów, metod badań, oceny do dzisiejszego świata, który zmienia się z prędkością światła.
To wszystko wynika z postępu technologicznego i dopasowywania się do niego przemysłu rozrywkowo-medialno-komunikacyjnego.
Po co w końcu pan Solorz kupił firmę telefoniczną? Nie po to, żebyśmy razem z ludźmi w naszym wieku rozmawiali w jego sieci. Ale żeby sprzedać młodym: dzwonki, filmiki, gry, muzykę.... można wpisać dowolną rzecz.
Lagriffe -- 14.03.2012 - 14:26