Najpierw uwaga natury ogólniejszej.
Jak pewnie zauważyłaś TXT jest ogólnodostępnym portalem społecznościowym, a nie hermetycznym forum ekspertów.
Dlatego nie jestem przekonany czy adresatce Twojego komentarza znane było pojęcie „poneryzacji”.:))
Wydaje mi się, że zamiast od razu się zwijać, wystarczyłoby tylko nieco spuścić z tonu.
Zmienić formę na bardziej przyswajalną i nie traktować wszystkich jak idiotów.
Pod moją notką o Traviacie Verdiego, napisanej w wykpionym przez Ciebie stylu, pojawiło się kilkadziesiąt bardzo ciekawych wypowiedzi.
Co do konkretu…
W recenzji pracy marketingowca dokonanej przez ekonomistę uderzyło mnie ich naiwne przeświadczenie, że profilaktyczne przebadanie ciała migdałowatego przyszłych pracowników korporacji ( które z natury kierują się określonymi zasadami) zdemontuje istotę tych instytucji.
Eksperyment Zimbardy wykazał zupełnie co innego…
Pokazał, że fotelu prezesa coca Cola Company nawet Matka Teresa nie byłaby tą samą Matką Teresą, którą znaliśmy i szanowaliśmy.
I nijak do tego miałyby się okolice jej ciała migdałowatego.
Za niebezpieczny zaś uznałem postulat wprzęgnięcia do tego prawa.
Czyli eliminowanie z jego pomocą zjawiska, które nie zostało nawet do końca zdefiniowane. To, jak godzenie ognia z wodą…
Znasz przecież przypadki, w których psychiatria w tandemie z prawem stanowiła wyjątkową mieszankę?
Schizofrenię bezobjawowową – dziwnym trafem zawsze diagnozowano u kontestatorów systemu.
A przecież chorobę tę odkrył i opisał, nie marketingowiec czy ekonomista, a uczony – światowej sławy psychiatra prof. A. Śnieżniewski.
Między innymi z tego powodu do odkryć nauki, z których korzystać ma państwowy aparat przymusu odnoszę się z daleko idącym sceptycyzmem.
Magio, dziękuję interesujący komentarz.
Najpierw uwaga natury ogólniejszej.
Jak pewnie zauważyłaś TXT jest ogólnodostępnym portalem społecznościowym, a nie hermetycznym forum ekspertów.
Dlatego nie jestem przekonany czy adresatce Twojego komentarza znane było pojęcie „poneryzacji”.:))
Wydaje mi się, że zamiast od razu się zwijać, wystarczyłoby tylko nieco spuścić z tonu.
Zmienić formę na bardziej przyswajalną i nie traktować wszystkich jak idiotów.
Pod moją notką o Traviacie Verdiego, napisanej w wykpionym przez Ciebie stylu, pojawiło się kilkadziesiąt bardzo ciekawych wypowiedzi.
Co do konkretu…
W recenzji pracy marketingowca dokonanej przez ekonomistę uderzyło mnie ich naiwne przeświadczenie, że profilaktyczne przebadanie ciała migdałowatego przyszłych pracowników korporacji ( które z natury kierują się określonymi zasadami) zdemontuje istotę tych instytucji.
Eksperyment Zimbardy wykazał zupełnie co innego…
Pokazał, że fotelu prezesa coca Cola Company nawet Matka Teresa nie byłaby tą samą Matką Teresą, którą znaliśmy i szanowaliśmy.
I nijak do tego miałyby się okolice jej ciała migdałowatego.
Za niebezpieczny zaś uznałem postulat wprzęgnięcia do tego prawa.
Czyli eliminowanie z jego pomocą zjawiska, które nie zostało nawet do końca zdefiniowane. To, jak godzenie ognia z wodą…
Znasz przecież przypadki, w których psychiatria w tandemie z prawem stanowiła wyjątkową mieszankę?
Schizofrenię bezobjawowową – dziwnym trafem zawsze diagnozowano u kontestatorów systemu.
A przecież chorobę tę odkrył i opisał, nie marketingowiec czy ekonomista, a uczony – światowej sławy psychiatra prof. A. Śnieżniewski.
Między innymi z tego powodu do odkryć nauki, z których korzystać ma państwowy aparat przymusu odnoszę się z daleko idącym sceptycyzmem.
Pozdrawiam serdecznie
yassa -- 08.02.2012 - 18:53